Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Życie w Norwegii

Praktycznie, kontrowersyjnie i o „naszych”: ulubione tematy Polaków w Norwegii [TOP 2018]

Monika Pianowska

29 grudnia 2018 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Praktycznie, kontrowersyjnie i o „naszych”: ulubione tematy Polaków w Norwegii [TOP 2018]

W 2018 roku w Norwegii weszły do obiegu nowe korony. flickr.com/photos/norgesbank/creativecommons.org/licenses/by-nd/2.0/

Koniec roku zbliża się wielkimi krokami, zatem ku uciesze wszystkich amatorów podsumowań przypominamy tematy, które w ciągu minionych dwunastu miesięcy cieszyły się wśród naszych użytkowników największym zainteresowaniem. Najpopularniejsze artykuły dotyczyły zarówno aktualności, jak i praktycznych porad, nie obyło się bez kontrowersji oraz – dla przeciwwagi – sukcesów i wydarzeń o pozytywnym wydźwięku.
Już teraz możemy obiecać, że również w przyszłym roku będziemy trzymać rękę na pulsie i dołożymy starań, żeby dzięki naszym publikacjom czytelnicy byli na bieżąco z tym, co szczególnie dla Polaków związanych z Norwegią istotne. Tymczasem przekonajcie się, które tematy przykuły waszą największą uwagę w 2018.

1. Emerytura w Norwegii: komu przysługuje i ile wyniesie? [CZĘŚĆ PIERWSZA]
2. Norwegian zgubił kota pasażerów. Przewoźnik, lotnisko i firma bagażowa nie potrafią pomóc
3. Norweski portal pisze o Polakach: „Kolaborowali z nazistami, chcą karać za fakty historyczne”
4. Kiedy wziąć urlop w 2018 roku? Dni wolne od pracy w Polsce i Norwegii
5. Taryfikator mandatów w Norwegii: 3000 złotych kary i utrata uprawnień za zbyt szybką jazdę
6. Zmiany w rozliczeniach podatkowych w Norwegii
7. Nie daj się oszukać: płace minimalne w branży budowlanej, stoczniowej i usług sprzątających [STAWKI GODZINOWE]
8. „Zabiliście go tylko za to, że bronił swojego terytorium”. Pracownik promu zastrzelił niedźwiedzia na Svalbardzie
9. „Jesteśmy pokoleniem straconym. Dopiero nasze dzieci odnajdą się w Norwegii" [ROZMOWA]

Rodacy na tapecie

Zeszłorocznym sukcesem redakcyjnym po raz kolejny okazał się cykl tekstów #PolakPotrafi. Rozpoczęta jeszcze w 2016 roku seria skupia się na sylwetkach naszych rodaków zamieszkałych w kraju fiordów. To podnoszące na duchu historie ludzi, którym wbrew przeciwnościom losu, jakie spotykają niejednego imigranta, udało się odnieść prywatne zwycięstwo czy też realizować w Norwegii swoje pasje.

Kim są bohaterowie cyklu? W 2018 roku udało nam się porozmawiać m.in. z Dariuszem Bruhnke – fotografem zdobywającym prestiżowe nagrody, utytułowaną stylistką Magdaleną Świderską, założycielami polskiego bistro w Sandnes, a także juniorami, którzy na Północy już dorobili się statusu mistrzów: aspirującym pianistą Aleksandrem Płomińskim i 18-letnią zawodniczką taekwondo Olą Łozińską. Wiele emocji wzbudził wywiad z socjolog Anną Sundsteigen, a szczególnie stwierdzenie, które w nim padło: Polacy nigdy nie poczują się na obczyźnie jak u siebie. To, czy łatwo odnaleźć się w Norwegii i czy w ogóle warto próbować ułożyć tam sobie życie, stanowi jednak odrębne zagadnienie frapujące naszych użytkowników.

Mit norweskiego Eldorado wciąż żywy?

Podczas gdy raporty i badania sporządzone w 2018 roku mówiły o nieustającym boomie na Skandynawię i tendencjach do zaludniania się Północy, wielu internautów przeczyło ich wynikom stwierdzeniem, że w Norwegii nie ma już czego szukać. Lecz chociaż kraj fiordów musiał oddać koronę i spadł w corocznym rankingu najszczęśliwszych krajów świata na drugie miejsce, zdaje się, że mit norweskiego Eldorado jest wciąż żywy, a swoisty exodus Polaków, mimo mniejszej skali niż przed laty i sporego grona rodaków powracających z emigracji, trwa. Norwegia zresztą wciąż potrzebuje pracowników z zagranicy, tylko problematyczni niekiedy okazują się... przedstawiciele lokalnej sceny politycznej.
To właśnie pomysły niektórych z nich zbulwersowały reprezentantów Poloniii i spotkały się ze sporym odzewem użytkowników MojejNorwegii. Przypomnijmy chociażby propozycję Pera Olafa Lundtgeina, zwolennika zaostrzenia polityki imigracyjnej. To on chciał zwiększyć kontrolę nad zagranicznymi pracownikami i ograniczyć ich swobodny przepływ. Zdaniem Lundteigena obecna sytuacja działa na niekorzyść Norwegii i prowadzi do dumpingowania warunków społecznych, w czego efekcie pokrzywdzeni są także sami cudzoziemcy, którym obecnie niewiele się gwarantuje.

Kontrowersje wzbudziła również wypowiedź polityk z Partii Pracy. Hadia Tajik skrytykowała Polaków za publicznie używanie ojczystego języka w miejscu pracy nad fiordami. Według niej takie praktyki zniechęcają norweską młodzież i uniemożliwiają nawiązanie kontaktów w środowisku pracowniczym. Swoją wypowiedź podsumowała zasadą: „Pracujesz na norweskim stanowisku pracy, więc powinieneś mówić po norwesku”.

To, co dla pracowników ważne

W 2018 roku niezmiennie spory odsetek Polinii udzielał się zawodowo w branżach budowlanej, sprzątającej czy gastronomicznej. Dużym zainteresowaniem cieszyły się nasze publikacje o stawkach minimalnych w popularnych wśród Polaków w Norwegii zawodach, jak również podwyżkach.

O wynagrodzeniach godzinowych pisaliśmy TUTAJ.

Zareagowaliście żywo na zmiany w branży stoczniowej. Pod presją ze strony Władzy Nadzorczej EFTA (Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu) w ekspresowym tempie zmieniono w Norwegii warunki powszechnego układu zbiorowego, który do tej pory gwarantował zagranicznym pracownikom stoczniowym opłacony wikt i opierunek. Od października pracodawca ma obowiązek pokryć koszty dojazdu, zakwaterowania i wyżywienia jedynie w granicach Norwegii – a nie jak do tej pory – także w przypadku pracowników dojeżdżających spoza kraju.

Własne cztery kółka w Norwegii

O dziwo w absolutnym topie nie zmieściły się bompenger, czyli owiane złą sławą i burzące krew kierowców przemieszczających się po kraju fiordów opłaty bramkowe. A było o nich głośno w ostatnich miesiącach, zwłaszcza gdy widmo otwarcia nowych bramek w regionach Oslo i Stavanger doprowadziło do licznych protestów.

Nie zmienia to faktu, że jednak interesują was kwestie powiązane z motoryzacją, jak kupno samochodu w Norwegii. W dwuczęściowym cyklu opisaliśmy między innymi, na co zwracać uwagę, jakie przygotować dokumenty czy też czego wymagać od sprzedawcy używanego auta. Staraliśmy się również rozwiać wątpiwości, które w wielu osobach emigrujących nad fiordy budzi prawo jazdy. Czy polskie „prawko” będzie w Norwegii ważne? Czy po przeprowadzce będzie trzeba je wymienić i zdawać ponownie egzamin? A może w ogóle nie należy się tym przejmować? Tego typu pytania najczęściej pojawiają się na forach i w mediach społecznościowych. Postanowiliśmy więc skotaktować się z Państwowym Zarządem Dróg i obalić mity o polskim prawie jazdy w Norwegii.
Skoro samochód w kraju fiordów, to i norweskie zasady na jezdniach, a co za tym idzie – taryfikator mandatów. Norwegowie szczycą się bardzo małym odsetkiem groźnych wypadków i wysokim poziomem bezpieczeństwa na drogach. Może to za sprawą norweskiego stylu za kółkiem, a może właśnie wysokich kar finansowych, które skutecznie zniechęcają przed łamaniem przepisów ruchu drogowego. Podsumowaliśmy więc, za co policjanci mogą wlepić mandat w Norwegii i ile taka „przyjemność” kosztuje.
Prawo w Norwegii bywa bezlitosne nie tylko dla kierowców, którzy przekroczą dozwoloną prędkość. Z większymi konsekwencjami muszą się liczyć prowadzący na podwójnym gazie. Przekonał się o nich m.in. mieszkaniec Bergen, który za... jeden metr przejechany pod wpływem alkoholu usłyszał w 2018 roku wyrok pozbawienia wolności na 21 dni i grzywnę w wysokości 160 tys. koron.

Z myślą o przyszłości

Temat emerytury spędza wielu Polakom pracującym w Norwegii sen z powiek. Zatrudnieni zastanawiają się, czy po przepracowaniu kilku lub kilkunastu lat za granicą przysługuje im norweska emerytura, a jeśli tak, to ile wyniesie. Dlatego opublikowaliśmy dwuczęściowy artykuł, w którym poruszyliśmy kwestie dotyczące sposobu wyliczania emerytury z NAV oraz wieku emerytalnego. Wytłumaczyliśmy także, na czym polega zapomoga uzupełniająca i komu ona przysługuje.

Pieniądze w parze ze szczęściem i... łososiem

W mijającym właśnie roku w obieg weszły nowe korony norweskie, a w maju minął termin na wymianę banknotów o nominałach 100 i 200 koron. Jesienią natomiast światło dzienne ujrzały banknoty pięćdziesięcio- i pięćsetkoronowe, lecz stare stracą ważność dopiero za kilka miesięcy. Nie omieszkamy o tym przypomnieć.

Skoro jesteśmy przy temacie pieniędzy, w Norwegii po raz pierwszy od 25 lat wzrosła kaucja za puszki i butelki. To jednak nic, kiedy osoby segregujące śmieci mogą na tym zarobić – całkiem zresztą sporo.

W kraju fiordów do napojów w butelkach czy puszkach trzeba dopłacać kaucję, którą da się odzyskać po zwrocie opakowań w specjalnych maszynach. Taki zautomatyzowany recykling funkcjonuje tam od lat 70., a Norweski Czerwony Krzyż dodatkowo uatrakcyjnił go, wprowadzając w 2008 roku loterię zachęcającą do działań na rzecz środowiska. Za wymianę opakowań w automacie można bowiem otrzymać nagrodę: 50, 100, 1000 i nawet milion koron. Szczęśliwcem, który w sierpniu trafił na sześć zer, okazał się Polak: zwrócił puste butelki i został milionerem.
Nieco mniej, bo „zaledwie” 100 tys. koron na głowę, otrzymali pracownicy pewnej rodzinnej firmy w Norwegii. Miły końcoworoczny akcent spotkał zatrudnionych w Ellingsen Seafood w dowód uznania: rok 2018 okazał się wyjątkowo udany zarówno dla całej branży łososiowej, jak i dla tego prywatnego biznesu

Wirtualne lincze

Dwanaście ostatnich miesięcy obfitowało w kontrowersje wywoływane nie tylko przez polityków. Gromy od czytelników MojejNorwegii posypały się w sieci na portal Document.no, który wywołał swoim artykułem prawdziwy skandal. W tekście o ustawie dotyczącej zakazu używania zwrotu „polskie obozy zagłady”, autor i założyciel strony Hans Rustad zasugerował, że Polacy próbują w ten sposób zakazać mówienia o „prawdzie historycznej”. A ta – jego zdaniem – polegała na „polskiej kolaboracji z nazistami podczas Holocaustu”. Zareagowała również Ambasada.

Wirtualny lincz – tym razem z wielu stron – spotkał także turystów odwiedzających Svalbard i pracownika promu, który zastrzelił niedźwiedzia polarnego. Mężczyzna działał w samoobronie po tym, jak zwierzę rzuciło się na przewodnika wycieczki, ale zdarzenie wywołało burzę w internecie. „Wtargnęliście na jego teren”, „zabiliście, bo zachowywał się tak, jak zachowałoby się każde dzikie zwierzę”, „cholerni turyści” – komentowali przeciwni użytkownicy mediów społecznościowych.

Codzienność w kraju fiordów

Jak się okazuje, byliście również ciekawi pewnych kulturowych i społecznych aspektów życia w Norwegii i chcieliście poznać opinie Polaków np. na temat norweskiego systemu edukacji, środowiska pracy, a nawet pogrzebów. Pisaliśmy o szeroko pojętej równości wśród uczniów i wyjaśniliśmy, na czym w szkołach kraju fiordów polega tzw. Prawo Jante. Z artykułu „I pracuj tu z Norwegiem” można się z kolei dowiedzieć, jakie gafy kulturowe na linii pracownik zagraniczny-norweski szef popełnia się najczęściej, o której godzinie pustoszeją biura i które wymówki są w oczach przełożonego do zaakceptowania.
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok