Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

„W norweskiej pracy mówi się po norwesku”. Muzułmańska polityk krytykuje polskich pracowników

Hanna Jelec

17 lutego 2018 08:00

Udostępnij
na Facebooku
48
„W norweskiej pracy mówi się po norwesku”. Muzułmańska polityk krytykuje polskich pracowników

Hadia Tajik to jedna z najbardziej wpływowych osób w Norwegii. wikimedia.org/fot. Arbeiderpartiet/CC BY-SA 3.0 AT

Na początku lutego polityk norweskiej Partii Pracy (Arbeiderpartiet) Hadia Tajik wzbudziła wiele emocji wypowiedzią dotyczącą polskich pracowników w kraju fiordów, krytykując publicznie używanie języka polskiego w miejscu pracy. Według muzułmańskiej polityk takie praktyki zniechęcają norweską młodzież i uniemożliwiają nawiązanie kontaktów w środowisku pracowniczym.
Dziennikarze nie kryją oburzenia i dodają, że do tej pory takie wypowiedzi padały głównie ze strony skrajnych prawicowców – zazwyczaj wymierzone właśnie w muzułmanów. Internauci pytają z kolei ironicznie o umiejętności językowe innych imigrantów.
Reklama

Polacy to jedna z niewielu grup, która próbuje dogadać się na wszelkie sposoby: nieidealnym norweskim, angielskim, niemieckim. Spośród wszystkich imigrantów to właśnie oni starają się najbardziej.

Pracujesz w Norwegii – mów po norwesku

Polityk argumentowała swoje stanowisko troską o norweską młodzież, która rozpoczyna karierę. Według Tajik wszechobecny język polski w niektórych branżach może działać na młodych ludzi bardzo demotywująco. – Jak czuje się norweska młodzież, która idzie do pracy, w której padają wyłącznie polskie żarty? – pytała polityk.
Tajik dodała, że bez możliwości nawiązania kontaktów wśród innych pracowników młodzi Norwegowie z pewnością czują się wykluczeni i zniechęceni do rozwijania kariery w konkretnych sektorach. Swoją wypowiedź podsumowała zasadą: „Pracujesz na norweskim stanowisku pracy, więc powinieneś mówić po norwesku”.

„To samo mówili muzułmanom prawicowcy”

Norwescy dziennikarze i komentujący krytykują wypowiedź Tajik za generalizowanie i dyskryminację. Wielu internautów przypomina, że to właśnie dzięki polskim pracownikom Norwegowie mogą czerpać zyski z wielu sektorów – między innymi branży budowlanej czy sprzątającej. – Polacy to jedna z niewielu grup, która próbuje dogadać się na wszelkie sposoby: nieidealnym norweskim, angielskim, niemieckim. Spośród wszystkich imigrantów, to właśnie oni starają się najbardziej – pisze jeden z komentujących.

Dzienniki VG i NRK zauważają, że podobne stanowisko co Hadia Tajik prezentowali dotąd tylko skrajni prawicowcy i radykałowie postulujący o „czystą Norwegię”. Jednak oni swoimi wypowiedziami o mówieniu tylko po norwesku celowali głównie w muzułmanów.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Equipo Equipo

23-02-2018 18:48

Uwazam ze pod tym wzgledem niektorym z nas brakuje kultury osobistej. Rozmawianie w jezyku innym niz kraju w ktorym sie przebywa w obecnosci osob ktore danego jezyka nie rozumieja jest najzwyczajniej niegrzeczne. Mysle ze bierze sie to z braku wiary w nasze zdolnosci jezykowe, ktore ogolnie rzecz biorac sa bardzo dobre.

Tomasz Lenartowicz

20-02-2018 13:06

Wyglada na to ze niektórzy potraktowali wypowiedz Hadi poważnie www.nrk.no/sognogfjordane/innvandringa-s...iser-heim-1.13919949

Josef Satan

19-02-2018 11:29

stashqo napisał:
Ja Pani Tajik przypomnę jedynie, że w norweskim państwie powinno się jeść też norweskie jedzenie, ja mówię stop zabijaniu zwierząt ze zbędnym okrucieństwem w imię halal, bekon do każdego posiłku w szkołach i kantynach!.

Ja, jako wegetarianin mowie nie! Ludzie nie musza jesc miesa, a masowa chodowla zwierzat ubojowych ( bez wzgledu na metody ich uboju) jest nieludzka....albo wlasnie ludzka.
Jedzmy wyroby roslinne, a w porywach ryby. Najlepiej dzikie, nie z chodowli.

PS! Swinie to bardzo inteligentne zwierzeta i wspaniali towarzysze/przyjaciele. Nie wspomagajmy ich hodowli kupujac wyroby miesne.

Stash Qu

19-02-2018 11:08

Ja Pani Tajik przypomnę jedynie, że w norweskim państwie powinno się jeść też norweskie jedzenie, ja mówię stop zabijaniu zwierząt ze zbędnym okrucieństwem w imię halal, bekon do każdego posiłku w szkołach i kantynach! Aha, no i ze wszelkich formularzy i stron internetowych też powinien somalijski zniknąć, traktujmy wszystkich równo.

Co do samego zarzutu to choć sam dobrze nie mówię po norwesku to jednak się zgadzam, w miejscu pracy powinien obowiązywać język urzędowy, w ostateczności znany większości, czyli angielski. Przerwy w pracy, rozmawiaj sobie po mandaryńsku nawet jeśli chcesz, ale w czasie pracy norweski. To dobra metoda nauki języka a przede wszystkim integracji ze współpracownikami.

Josef Satan

19-02-2018 08:16

antychryst napisał:
Jesteś muzułmanką?
To załóż burkę i wypad do siebie.
Po co wy umieszczacie takie artykuły?
Przecież zaraz poleci hejt nad hejty...na ciapatych.
I słusznie.


W \"dyskusji\" tej oczywiscie najwazniejsze jest pochodzenie etniczne plityka.
Polak nie potrafi sie odniesc merytorycznie do sprawy, polak musi zbadac narodowosc i pochodzenie, stan konta, orientacje seksualna oraz koligacje rodzinne do 25 pokolenia.

Wiadomo, polak gora i zaden norweg ( a zwalszcza nieetniczny)nie bedzie mu plul w twarz.

Niestety polak sie nie zastanawia, ze jego \"komunikatywna\" znajomosc angielskiego oraz \"komunikatywna\" znajomosc norweskiego polegajaca na znaniu dwoch slow \"do\" zamiast \"du\" oraz \"ja, ja\" nie jest wystarczajaca do funkcjonowania w zyciu zawodowym.

Ja jestem zadania, ze warto byc zorientowanym, co piszczy w trawie, a jezyk \"wroga\" moze byc bronia w wlace z nim....jezlie ktos sie tak na zycie zawodowe w Norwegii patrzy.

Wiedza jest bronia, znajomosc jezyka ulatwia zycie. Ogladajcie norweska telewizje, sluchajcie radia, zacznijcie czytac ksiazeczki dla dzieci.
Wiedza nie boli, a moze sie nawet przydac.

Przyjaciel84

19-02-2018 07:25

Wszyscy staracie się narzucić innym swój światopogląd. A prawda jest taka, że istnieją dwie grupy Polaków tacy, co ułożyli sobie tu życie i zostają oraz takich, którzy przyjechali zarobić tu pieniądze i wracają regularnie do kraju. Pierwsi bez warunkowo muszą się nauczyć języka. Ci drudzy haha nie koniecznie, bo nie wiążą tu planów do puki im się opłaca są tutaj, ale za miesiąc mogą być w innym kraju. I ja osobiście należę do tej drugiej grupy. I pochwalam taki rozwój sytuacji, jaki jest teraz w miejscach pracy, że jeśli ktoś się nauczył języka zostaje jakimś brygadzistą konsultantem itd. My siła robocza nie potrzebujemy tego, może inaczej nikt nas ku temu nie zachęca osobiście zgłaszałem zapotrzebowanie na takowy kurs we wszystkich firmach gdzie pracowałem stawiając, jako argument, że firma podniesie kwalifikacje swego pracownika, (czyli ich pieniądze mój wolny czas poświęcony na naukę) usłyszałem śmiech musisz sam się douczyć wiec pytanie. A ile Bendę więcej zarabiał jak już się nauczę 10 nok na godz. hahahahahah. Nie widzę różnicy miedzy pracownikami wiec, jeśli nauczymy się języka ciekawe czy zaproponują nam takie same warunki socjalne czy stawkę godzinową jak mają rodowici?

W tym temacie rozmawiamy o wypowiedzi Tajik: \"– Jeg mener det må snakkes norsk på norske arbeidsplasser. Det må være utgangspunktet. Det er vanskelig for en 17-åring å gå i lære et sted, hvis han ikke har noen å spise matpakken med og le av vitser sammen med, fordi alle vitsene er på polsk. Sosiale fellesskap er viktige og det norske språket er helt sentralt, også for å unngå utnyttelse av utenlands arbeidskraft, sier Tajik.\"
Moim zdaniem, jesli mowi ona o polskich dowcipach przy jedzeniu kanapek , to mowi o polskich dowcipach w czasie wolnym. W czasie wolnym kazdy moze mowic w jakim jezyku mu sie podoba, chociaz kultura nakazuje w towarzystwie uzywac takiego jaki jest zrozumialy dla wszystkich.
Dyskusja o potrzebie znajomosci norweskiego przez Polakow zatrudnionych Norwegii to calkiem inny temat.
Pozdrawiam

hankamilan

18-02-2018 22:25

Ostatnio rozmawialam z takim "Panem Zbyszkiem, Panem Staszkiem" na budowie, wiek ok. 50 lat i ciekawe mieli spostrzezenia, ze odkad nauczyli sie podstawowych codziennych zwrotow po norwesku, norwedzy zaczeli ich traktowac powazniej, doceniali ich prace i przede wszystkim polecali ich do nastepnych projektow. Teraz wola ich, niz innych mlodych, ktorzy nie znaja norweskiego. Sa tu od kilkunastu lat i zaluja ze tak pozno zaczeli sie uczyc, bo twierdzili ze jako pendlerzy jezyk norweski nie bedzie im potrzebny. Takze fajnie, ze coraz wiecej Polakow uczy sie norweskiego, w tym "Pan Zbyszek i Pan Staszek". Pozdrawiam Panow (imiona zmienione

Andrzej Laskowski

18-02-2018 18:25

Iza ra
Widzę, że poprzednio wyraziłem się nieprecyzyjnie. Przepraszam i doprecyzowuję:
prawo do bezpłatnej nauki języka norweskiego przysługuje azylantom i osobom, które przybyły do Norwegii na zasadzie łączenia rodzin, w przypadku, gdy ich współmałżonek jest obywatelem norweskim.

Asik1

18-02-2018 17:47

A czy to normalne ze muzułmańscy imigranci co ledwo mówią po norwesku pracują w BARNAGAGE,SFO i uczą złej wymowy naszych dzieci , a my płacimy za to dużo pieniędzy.To jest chore i niezrozumiałe!!!! Dla tych baranów robią wszystko a nas obrażają.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok