Cześć,
Jestem mamą 5-cio miesięcznego syna urodzonego w Norwegii. Chciałam tylko wtrącić coś a propos USG. Tak się składa że jestem lekarzem pracującym w szpitalu i wykonującym USG. Nie ma przeciwwskazań do pracy w USG dla kobiet w ciąży, jak to ktoś sugerował. Ja, będac w ciąży, wykonywałam te badania normalnie, nikt mnie od nich nie odsunął. Tak jest w Norwegii i tak jest w Polsce.Później zrezygnowałam, ale to ze względu na rosnący brzuch i przymusową pozycję pracy.
Jeśli chodzi o badania w ciąży, nie słyszałam, żeby ktoś udokumentował jakieś badania o szkodliwym wpływie ultradźwięków ( nie promieniowania !!!) na płód. Oczywiście pewnie nikt tych badań nie przeprowadzał ze względów humanitarnych. Jedyny efekt, jaki dają to rozgrzanie tkanek i co za tym idzie możliwość mutacji u bardzo malutkich płodów ( po 16 tygodniu dziecko ma już wykształcone wszystkie narządy i tkanki, więc właściwie nie ma żadnego ryzyka).
U dzieci mniejszych badanie trwa krótko, więc też dużego ryzyka nie ma. Sondę dopochwową stosuje się, żeby lepiej zobaczyć mały płód. Nie bójcie się tego badania!
Największe ryzyko jest przy wykonywaniu rtg zębów i mammografii i to w pierwszych 16 tygodniach.Inne badania w rtg dają dużo mniejsze ryzyko, a przy świetnym sprzęcie jaki mają w norweskich szpitalach, jest praktycznie minimalne.
Pierwsze USG powinno się wykonać w 15 tygodniu i na podstawie tego badania ustala się termin porodu. Ten termin jest potem obowiązujący. Chociaż myślę, że ze względów organizacyjnych nie wszystkim się udaje zrobić to badanie dokładnie w 15 tygodniu. Ja miałam USG w sumie chyba 6 razy, ale to z innych powodów, w tym raz w Polsce.
Jeśli chodzi o opiekę w ciąży, to lekarz rodzinny był rozczarowaniem, natomiast położna bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Położna w Norwegii ma duzo więcej uprawnień niz w Polsce, m.in. kieruje na badania, sama pobiera niektóre badania i podaje leki bez ścisłej kontroli lekarza, co wcale nie jest niczym złym.
To tyle w temacie.Pozdrawiam.