co do porodu z mezem to ja jestem w 100-200% ZA!!!moj maz byl przy mnie przy dwoch porodach naszych dzieci i bral czynny udzial w calej akcji porodowej-nie namawialam go do tego,sam chcial i powiedzial ze nie chce tylko siedziec,ze chce mi pomoc-ale wiem ze to nie jest dla kazdego faceta takie oczywiste i wcale przez to nie sa gorsi.gdy wychodzila glowka to wlasnie on blagal mnie jeszcze o kolejne mocniejsze parcie i pocieszal ze zaraz nasza oliwcia bedzie na swiecie!

po porodach i naogladaniu sie przez niego ''tego wszystkiego''nasze zycie malzenskie nie stracilo na mocy jezeli wiecie o co mi chodzi hehe

-czasami ludzie mowia ze po porodzie kobieta przestaje byc dla faceta partnerka-staje sie matka jego dzieci-wcale ze nie prawda!wszystko zalezy tez od kobiety-w jaki sposob sama na siebie patrzy po porodzie,czy sobie odpuszcza dbanie o siebie na rzecz dzieci i obowiazkow czy stara sie jednak na miare mozliwosci oczywiscie i sil jakos zadbac o siebie.
Aga-a co do tych filetow,to pamietasz jak one sie nazywaja i czy sa mrozone,czy swieze?uwielbiam rybke w smietanie i bardzo mi tu jej brakuje.nie lubie tej ryby co mozna ja dostac w remie 1000,w tych sloiczkach z cebula itp.-dla mnie jest ochydna i przede wszystkim piekielnie slodka!a ja nie lubie slodzonej ryby..