młode mamy w norwegii - Norwegia - s166

Tysia,akurat ta herbatke to mama mi kupila w Polsce. Ale do przemywania pepka to w Polsce tez juz za bardzo niczego nie ma w aptekach. Pani dala mojej mamie takie waciki nasaczone spirytusem. Ale to w razie gdyby cos sie dzialo.

wlasnie ja przemywalam dla kuby taka specjalnie rozcienczona przez aptekarke dawka riwanolu.mam tutaj przy sobie takie waciki-''leko''-mysle ze w razie czego to pomoze.a herbatke w takim razie bede musiala kupic przez mame w polsce.A wogole mozna tutaj dostac takie typowe leki dla niemowlat-wiecie,w razie czego.nie wiem,jakies czopki przeciwgoraczkowe,syropki na zaparcia itp.lepiej miec apteczke wyposazona w takie rzeczy-ja wszystko mam ale niestety nie dla takich maluchow-kuba ma juz zaraz 3 lata i nie wszystkie leki mozna podawac od urodzenia.

a jak jest po norwesku lewatywa?

Limetka, lewatywa po norwesku to klyster.

Hej dziewczyny, my jutro z Zuzia na szczepienie a w czwartek na badanie sluchu

Kasia, dalej nikt nie widzi podobienstwa Zuzki do taty???? Pierwsze co mi sie rzuca w oczy to policzki Super zdjecie do albumu rodzinnego Pozdrowienia z Oslo No i pisz jak tam poszlo badanie i jak Zuzka zniosla szczepienie,pa

Heh wszyscy ktorzy widza na zywa mowia ze ma tylko nos po tacie a tak to do mnie podobna
my jeszcze musimy zapytac o pepuszek bo ciagle wystaje i mam nadzieje ze cos zrobia... tylko ze Ci lekarze to tacy madrzy tu sa ze szkoda gadac... 2 tyg. temu jak pojechalam do lekarza bo dostalam okropnego bolu w plecach i na przeponie to sie dowiedzialam ze mam za duzo kwasu i to dlatego (pomijajac ze na pytanie czy pali mnie cos w przelyku odpowiedzialam ze nie) a tak na prawde to bylo zapalenie miesnia miedzyzebrowego ehh

Do Ciebie tez podobna. Tu nie ma o czym dyskutowac Ale wiesz, zawsze tez trzeba tacie przyslodzic A z tymi lekarzami to jakas porazka. Jak slysze takie opowiesci,to az sie nie chce wierzyc. Ja to chyba naprawde trafilam super z ta moja fastlege. Co by sie nie dzialo,to od razu dzwoni na szpital i mnie od razu umawia. Tylko,ze ta cala moja przychodnia to taka bardzo mila. Caly personel jest naprawde przyjazny.

U nas tez lekarz i wszyscy bardzo mili, tylko wtedy pojechalam na "pogotowie" nie wiem jak to sie tutaj nazywa i taka porazka tam... z pepuszkiem ok - tak powiedzieli i ze samo zniknie
Zuzia po szczepieniu tez ok nie bylo strasznego krzyku

Brawo Zuzia Dzielna dziewczynka A z pogotowiem to faktycznie roznie bywa. Raz trafisz na dobra zmiane a drugi raz Cie oleja. No ale coz. Takie zycie. Do mnie wczoraj dojechalo lozeczko z Polski. No i jest uszkodzone. Mowilam mezowi,ze nie ma sensu zamawiac tego w Polsce i potem brac kuriera tutaj,bo nie dojedzie w calosci. No i tak sie stalo. Zadzwonilismy tam i babka powiedziala,ze oczywiscie wymienia na wlasny koszt. Bo prawdopodobnie zaszla pomylka i wyslali nam lozeczko ze zwrotow Ale to i tak mnie nie ratuje juz. Znowu je wiezc do Polski i potem czekac i znowu z powrotem To wyjdzie,ze bedzie kosztowalo ze 2 tys. Kazalam je mezowi posklejac i zlozyc. A,ze na szczescie zna sie na stolarce to naprawil je. Nie jest idealne, ale co zrobic. Takie zycie