a jeśli chodzi o bawienie się na podwórku- ja nigdy nie zostawiłam mojej corki samej nawet na chwilę, bo się boję, ale widzę co się dzieje na osiedlu, ze dzieci 5-6letnie siedzą godzinami same na placu zabaw..kiedyś byłam świadkiem wypadku chłopca na rowerku-miał 5 lat-przejechał go samochód a był oddalony od domu jakieś 2-3km..Nikt ogólnie nie kara za to,że dziecko jest same, ale pewnie do czasu jak coś się stanie
DorotaS napisał: Witam, jestem tutaj nowa
Mój mąż od jakiegoś czasu jest w Bergen i chciałby mnie tam ściągnąć, mamy dwoje dzieci-córkę 6lat i synka 2 lata.Dużo słyszy się o zabieraniu dzieci, czy to jest prawda?Czy naprawdę się bać?Czy mogą zabrać dzieci normalnie funkcjonującej rodzinie?martwię się...poproszę o wypowiedzi.
mieszkam tutaj ponad 10 lat...mam znajomych co mieszkaja tutaj nawet 50 lat, mam znajomych co pracowali w BV, wychowali dzieci itd...nie sluchaj plotek typu rutkowski i spolka, jezeli jestescie normalna rodzina, nie bijecie dzieci, nie szarpiecie, nie wydzieracie sie na pociechy, nie znecacie sie psychicznie, nie chlejecie wody co weekend a dzieci sie temu przygladaja, potraficie zadbac o maluchy- to nie ma sie czego bac. Sam mialem do czynienia z BV, i powiem jedno, jezeli masz czyste sumienie i nie kombinujesz to nic Wam nie zrobia.....jest tu inaczej niz w PL ale da sie przyzwyczaic
btw, ten program co lecial w tv polsat to moga sobie wsadzic......miedzy ksiazki z bajkami
Szukamy stolarzy i pracowników budowlanych, którzy chcą rozwijać swoje umiejętności w dynamicznym środowisku. Oferujemy stabilną pracę w firmie cenionej za dokładność i precyzję. Chcesz być częścią naszego zespolu i brac udzial w ciekawych projektach przeslij nam swoje CV bezposrednio na adres:
robert@atvb.no
Miejsce pracy:Oslo - Viken
Opis stanowiska:- remonty, adaptacje, rozbudowa i przebudowa domów i ...
Wymagania:- dobra organizacja pracy, elastyczność
- doswiadczenie ...
Oferujemy:- umowę na zasadach norweskich
- samochód firmowy ( dla ...
Dodatkowy tekst / wymagane klauzule:Jeśli zainteresowała Cię nasza oferta i chciałbyś z nami ...
Trzeba zacząć od tego że w NO funkcjonuje coś takiego jak BV i nie ma to odpowiednika w PL,tzn nie ma jeśli chodzi o bardzo,bardzo szerokie możliwości BV.Niech przykładem będzie to że dostęp do spraw związanych z BV jest utajniony na 100lat ,czyli w praktyce aż zainteresowani umrą,że dziecko można odebrać rodzinie bez nakazu sądu w jednej chwili,wystarczą podejrzenia.
Jak tragiczne to może być można zobaczyć tutaj
Na mnie jako na ojcu wywarło to takie wrażenie że nie byłem w stanie dooglądać tego programu,stawiając się w sytuacji tego ojca trzeba sobie zdać sprawę z tego że problemem jest tutaj to,iż KAŻDEMU
może się to zdarzyć,a chroni Nas tylko liczba czyli małe prawdopodobieństwo że akurat Nas to dotknie.
Pomyłki się tu zdarzają nagminnie,i to jest wpisane w ten naród,pomyłki robią lekarze,policjanci,urzędnicy i robi je też barnevarnet,tu na zwykła logikę nie może być wyjątku.
NAtomiast problemem jest to że w tym wypadku chodzi o dziecko i jego życie,jak również problemem jest to że narodowym sportem norwegów jest iście w zaparte i nieprzyznanie się do winy. NA czym traci oczywiście najbardziej dziecko.
Problem jest,inaczej nie było by organizacji NORWESKICH które ten problem zauważyły,które organizowały marsze w celu uwypuklenia problemu.
Poprzednicy którzy widzą tylko dwa kolory powiedzą że barnevarnet jest potrzebny , jest , ale ilość wypaczeń ,gdzie każde wypaczenie/pomyłka to czyjeś życie-jest niedopuszczalna.
Taka jest moja ocena sytuacji.
Kiedy ludzie pytają mnie dlaczego nie ściągnę tu rodziny,moja odpowiedz jest prosta;
-nie będę się codziennie martwił czy wrócą mi dzieci ze szkoły,mam bardzo żywiołowe dzieci.
Do tego trzeba sobie zadać pytanie - czy jeśli my naprawdę kochamy swoje dzieci,to czy mamy prawo pozbawiać ich możliwości wyboru ? wyboru między NO a PL? przecież z punktu widzenia dziecka to są dwa światy.Czy nie lepiej żeby dziecko dorosło,wykształciło się w szkołach ( a nie norweskich imitacjach) poznało smak,koloryt Polski,a jak będzie mogło już samo decydować to niech zdecyduje.
Naszą rolą jest zapewnić dziecku optymalne warunki,i tutaj pojawia się taka możliwość.
Wykształcić dzieci w możliwie najlepszych warunkach,szkołach,dać im absolutnie wszelkie podstawy do dobrego startu.
Niestety dzieci i rodzice razem w No-to znaczy że dziecko zostanie ;
-narażone na pomyłki BV
--żenujący poziom szkolnictwa
-destrukcyjny wpływ norweskich rówieśników
-prawdopodobne i kilka razy już opisywane rasistowskie zachowania rówieśników
-odebranie możliwości przeżycia dzieciństwa <po polsku> choćby np z babcią,w lunaparku itp
-klepanie biedy od pierwszego do pierwszego tj kredyt na dom,kredyt na auto,opłaty,opłaty,rachunki,rachunki...
-brak opieki lekarskiej - tu radziłbym poczytać,ale ogólnie to włos się jeży,zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci.
-odebranie dziecku możliwości wyboru
-odebranie możliwości dziecku dobrego wykształcenia,NO ma beznadziejne szkolnictwo na wszystkich poziomach,a rodziców spłacających kredyty nie będzie raczej stać na renomowaną uczelnie.
Z drugiej strony na <tak> jest tutejsza stabilność,bezpieczeństwo już nie,jako że czarnoskóry dealer spod szkoły nie może być ukarany ponieważ;
-policja praktycznie nie funkcjonuje,nie może i nie chce
-oskarżenie o rasizm
--i tak wyjdzie po miesiącu z sanatorium zwanym więzieniem.
Wracając jednak do stabilności to jest ona możliwa TYLKO w przypadku bycia obywatelem norweskim,wszyscy goście-obywatele innych państw, mogą zostać zmuszeni do równie szybkiego powrotu jak i przyjazdu. Także ten argument jest tak naprawdę patykiem na wodzie pisany.
Także ; zwiększyć częstotliwość spotkań,gromadzić środki na najlepszy z możliwych start dla dziecka tzn dobre szkoły,dom,środki na początek.
A nie obciążać dziecka swoimi długami,stojąc na nie pewnej podstawie-tj będąc gościem/wyrobnikiem/robotnikiem najemnym i tym samym przejściowym na terenie obcego państwa.
wiesz, sprawa nie jest taka prosta, ze dziecko wybiera..jak możesz tak mówić?przecież rodzice , którzy jadą za granicę jadą w poszukiwaniu lepszego życia, nie myśląc tylko o sobie!
My byliśmy w UK 2 lata i dyskryminacja jest wszędzie!w PL też jest, np z powodu tego, że masz chore dziecko i jest ono problemem dla placówek, o opiece medycznej mi nie mów..my may problemy ze zdrowiem i gdyby nie pieniądze i wizyty prywatne to nie wiem jak by było
Decyzja o wyjeździe nigdy nie jest prosta gdy jest się odpowiedzialnym rodzicem, bo myślisz ciągle na co narażasz dziecko.Ale jaka przyszłość jest w PL?Jestem przerażona tym co się u dzieje i nie chce dla moich dzieci życia od 1 do 1
Mam jednak nadzieję, że podejmiemy słuszną decyzję,pozdr
Absolutnie moim zamiarem nie jest nakłanianie do takiej czy innej decyzji.
Staram się tylko konkretnie przedstawić sytuacje jaka tu jest.
Tym bardziej jest to istotne w chaosie odpowiedzi czarno-białych przesyconych jadem a nie merytoryką.
Mówiąc o wyborze-o odebraniu możliwości wyboru przez dziecko,miałem na myśli sytuację taką gdzie dziecko w wieku 6ciu lat dostaje jeden wybór od rodziców-Norwegia,ale gdyby nie podjąć tej decyzji,dziecko w wieku 18-22 lat podejmie samo decyzję - Norwegia czy Polska,jednak o tyle będzie to trafniejsza decyzja ,że to nadal dziecko (wiem,22 lata,ale student to nadal jak dziecko) będzie znało z autopsji warunki polskie i od rodziców/a warunki norweskie,będzie znało kulturę obyczajów polską jak i norweską.
Nie można w tym momencie zaprzeczyć że to nie jest plus.Udowodnię to;
Zapewne mąż nie raz opowiada co jest inne w obyciu,kulturze,codzienności Norwegów,ma bowiem porównanie-dlatego to opowiada,dzieci tego już nie będą mieć.
Pytanie czy to jest potrzebne?
To takie samo pytanie jak to po co istniejemy.
Po to szanowny Pan W.Cejrowski odwiedza zakątki świata żeby poznać inne sposoby bycia,po to poznać żeby można było lepiej siebie w tym bycie umiejscowić-żebyśmy mogli lepiej żyć.
I tak jest od zawsze.
Inaczej mówiąc - lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć.
Czy nie zdarzają się sytuacje że ktoś kto nagle znalazł się w innym środowisku bardzo się zdziwił i co chwile reaguje pytaniem;
-to można tak?
Że można inaczej na ulicy,w sklepie,z sąsiadami,w różnych instytucjach czy na luźnych spotkaniach.
I tą możliwość porównania się właśnie dzieciom przymusowo odbierze.
W sumie jednak całe to moje pisanie jest już bez sensu,decyzja jak widzę już została podjęta.Został jeszcze ten BV i trzeba go było jakoś zneutralizować ,napisałaś więc temat żeby utwierdzić się w przekonaniu że BV nie taki straszny.
W sumie udało się,większość odpowiedzi w liczbie całych kilku jest <za>.
Bądź jednak uczciwa wobec siebie i rodziny i pomyśl czy te przypadki,powiedzmy pomyłek BV nie równoważą tych <za> ?
Odpowiedz jest już jednak nie istotna,bo decyzja już i tak została podjęta na <za>.
Tutaj szukasz tylko potwierdzenia słuszności swojej decyzji,takiego błogosławieństwa i pocieszenia że to wszystko takie strachy.
Pomyśl jeszcze przez chwile-czy ten ojciec , i ta rodzina z w/w filmu to fikcja? Tobie się to nie zdarzy? Wiesz to ?
Teraz nie pozostaje Ci nic innego jak zachować się w standardowy sposób,czyli wykluczyć,przestać dopuszczać do siebie wszelkie <przeciw> ,nawet w/w film musisz więc uznać za fantazje ewentualnie jeden przypadek na 10 miliardów.
Wmów sobie że to wszystko takie opowiastki drzewa sandałowego,nie szukaj więc też więcej takich czarnych info,chociaż jest tego sporo-ale to Cię już przestało interesować,to burzy marzenia o świetlanej przyszłości.
Do pełni szczęścia (już na terenie obcego państwa NorwegiI) nie można też dopuszczać myśli że można było przecież inaczej.
Trzeba się za wszelką cenę trzymać swojej decyzji,coś jak BV-nawet gdyby była błędna,w chwilach wątpliwości zawsze tu możesz wejść i zaglądnąć w jakiś temat gdzie możesz samej sobie potwierdzić słuszność wyboru ,vide autorzy innych odpowiedzi w tym temacie.
Uspokoi się wtedy sumienie.
Jedynym ratunkiem jak pisałem wyżej,jest małe prawdopodobieństwo w grze BV trafiony -zatopiony,myślę że to jakieś 1: 7000.
Odnośnie w ogóle decyzji o życiu w Norwegii-
-Osobiście jestem pewien że nastąpi taka sytuacja gdzie obywatele Polscy zostaną bez możliwości spłaty długów (w innym świecie obowiązuje słowo -kredyt) na terenie obcego państwa -Norwegii,i będą zmuszeni wrócić.
Tylko do czego?,co zbudowali w tym czasie w PL?,jeśli wszystkie siły i środki poszły do norweskiego banku i ku uciesze domowego ogniska?
Jak to domowe ognisko, teraz po kilku latach zatracania się w pozornym ,pisanym na wodzie szczęściu, będzie się miało w dramatycznej sytuacji startu w niczym , z niczym na niczym?
Sąsiedzi i znajomi to Was chyba śmiechem zabiją.
Ale to nie moja sprawa,nie wtrącam się ,ot takie moje luźne przemyślenia.Nawet się nie upieram czy mam rację,nie wiem tego.Powiedzmy że jest 50:50 uda się lub nie,z tym że wygrana to już nie 50:50 ,a WSZYSTKO albo NIC.
Po 2 letnim pobycie ( z dziecmi ) które dołaczyły do mnie niestety podpisuje się pod postem Pawła i zgadzam się z nim w 100%.
I nie chodzi mi może tutaj o Barneverne, ale o inne sprawy.
Tak jak napisala Dorota niestety któryś rodzic podejmujemy decyzje o emigracji.
Jeśli nie my to może Nasze dzieci lub dzieci Nszaych dzieci. Ad. Żenujący poziom szkolnictwa.
Niestety tak jest ... dziecko w przedszkolu nie uczy się niczego konkretnego jak w polsce.
Jak ma sie niby uczyć skoro w jednej grupie są dzieci od 2-5 lat. U nas jest zerówka i uczy sie literek i innych rzeczy.
Drugie dziecko w szkole to jak wraca do domu, a my pytamy co robiliście ... w odpowiedzi słysze no bawiliśmy się.
A tak na marginesie to wiecie czym się różni POLSKIE przedszkole od NORWESKIEGO.
W polskim przedszkolu dzieci po posiłku myją zęby, a w norwegii mają zakaz spożywania cukru ..
A skoro o cukrze to fajna sytuacje miiał mój syn dałem mu kinder kanapkę czyli mleko i biszkopt ..
niestey Pani podczas posiłku stwierdziła że to słodycz i nie może tego zjeść ... więc mu zabrała ...
Ale najlepsze przed nami bo po 10 minutach zeżarła sama kanapkę mojego dziecka.
Ad. destrukcyjny wpływ norweskich rówieśników
Jak nie ma być destrukcyjnego wpływu ... 95% rówieśników na pytanie kto ci sprząta pokój
bo mi mama czasmi pomaga ale chce żebym ja sprzątał słyszy ..
Jak to kto ... no sprzątaczka. Pozostałe 5% to mój syn.
Wchodzisz do domu norwegów i na wejsciu widzisz 2 iPady idziesz do kolejnego pokoju tam leża kolejne 2 ale one są już niezdatne do użytku bo to ten model z przed 4 miesiecy.
Jak dzieciaki są już w miarę dorosłe czyli mają 100-dniówkę to wsiadają sobie do autobusów i bzykają na potęge.
No zawsze możesz posłać dziecko do szkoły razem z czarnymi to wtedy odsetek bedzie większy, ale u tych czarnych to w chacie wogole sie nie sprzata wiec jednak moze byc sam.
Ad. Przezycie dziecinstwa
Ja pierdziele jak ja żaluje ... moje dziecko w polsce miało tulu przyjaciol ... miałem balkon z widokiem na plac ... sam chodził sobie po loda do sklepu mimo ze mial 6 lat ... a tutaj mieszkam w hyblu i przyjaciol za duzo nie ma .. czasami idzie do norwegów sie pobawic ale to nie to samo.
Ad. Klepanie biedy od 1 do 1
Chcesz dołączyć do męża rozumiem, a powiedz mi jak ty się widzisz w tym kraju czym chcesz sie zająć ?? Pytam ponieważ twój mąż obecnie pracuje, ale nie chce zaglądać w jego porfel.
Pewnie teraz zostaje Wam tyle pieniędzy, że nie wiecie co z nimi robić ... Ale wróce do tego co pisze Paweł.
Twój mąż teraz pewnie mieszka na pokoju płaci 3-4 tys ??
Kiedy do niego dołączysz to bedziecie musieli wynając cale mieszkanie za ok 10-11.
Musisz też wziac pod uwagę ze bedzie ciezko wynająć mieszkanie z dziecmi ... jak powiesz włascicielowi ze z 2 dzieci to powie tobie ze musisz wynajac mieszkanie o pow. 80-90m2 bo mniejsze sie nie nadaje.
Do tego dodatkowe koszty.
Przedszkole ok 2500, Szkola ok 1800, przygotoj sie tez ze z przedszlkola dostaniesz listę 20 rzeczy które musisz zakupic bo dzieci wychodza na dwór bez zanczenia na pogodę .... pada, leje, świeci, wieje ... bez znaczenia FRESH AIR IS IMPORTANT .. he he
A ze szkoly to dostaniesz list ... jutro prosze zeby dzieci przyniosły, łyżwy, narty, rower.
80% chlopcow to jakis football buty, ubranie itd
Jak zacznie wycieczki integracyjne to pewnie ze 3000 za taki wypad.
Jedzenie jest uśredniając 2,5x drozsze, lekarz to tez oplaty czasmi rowniez dla dzieci.
Jak bedziecie chcieli miec samochod to ubezpieczenie, podatek roczny, paliwo to tez sporo kosztuje. Ja mieszkam w Oslo to dodatkowo jeszcze 1200 miesiecznie za wjazd do miasta.
Jeżeli twoj mąż zarabia 30.000 lub mniej bedziesz musiała znalaść jakąs prace na 130%.
Jeżeli zostawisz jakąś babcie w POLSCE i bedziesz chciała ją czasem odwiedzic to ja przeliczyłem ze jeden taki wypad to strata ok 10.000 NOK (powód .. jak nie pracujes to nie zarabiasz ... niewazne ze bilety kosztuja 49NOK)
Pawel pisze o stabilności .
Jak 2 osoby pracują (legalnie) i zarabiają w sumie 40.000 i nagle tracą pracę.
Dostaną z NAV z bezrobocia 24.000 i nie stac cie na nic oprócz opłat ... mam nadzieje ze wtedy na zycie ludziom wystarczy.
Pozdrawiam
Ja jestem na etapie odkręcania tego biznesu i powrocie do tego Naszego kraju.
Jak juz mam klepac biede od 1 do 1 to wole chyba być we własnym kraju.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.