Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Czytali temat:
(3390 niezalogowanych)
17146 Postów

(jasta102)
Maniak
Walander napisał:
Obiad dla trójki:
ziemniaki obieranie 10min

wow
nieźle wam idzie tych ziemniaków
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
77 Postów
Piotr Stefanczyk
(Walander)
Początkujący
NO ziemniaków to idzie(jak u buraków),o wolnym czasie w trakcie gotowania to nie piszę,niech dzwonią do kumpel albo nawet niech piją sobie tą kawkę(nawet w dziesięcioro)
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
670 Postów
Dorota K..
(Jasna)
Wyjadacz
Walander napisał:
Obiad dla trójki:
Schabowy,rozbicie 2min,panierowanie 5min,smażenie 8min,ziemniaki obieranie 10min,gotowanie 30min(wystarczy dopilnować),odcedzenie 1min,ubijanie 1min,surówka ze słoika 1min.GOTOWE.
razem ok.35minut.

Pranie dla trójki:
Sortowanie 3min,wkładanie 1min,sypanie chemikaliów 1min,włącznie 1do20min,wyjmowanie 2min,rozwieszanie 10min.
razem ok.22minut.

Prasowanie=wolny czas przed TV(nawet na siedziąco).

Sprzątane:
Zamiatanie lub odkurzanie 15min,zmywanie 15min,wycieranie kurzu 60min(niestety nie codziennie),mycie okien 2min dziennie(faktycznie raz w miesiącu)
razem ok.60min.

Czyli razem daje ta cała praca około 2 godzin dziennie(pomijam "zajmowaniem się tym jednym potomkiem" teraz czekam na odpowiedź naszych pań ile one robią tego schaboszczka,NAM tyle właśnie zajmuje ta cała praca domowa!!!


No i takie to własnie maja chłopy bzdurne wyobrażenia.

z tym sprzataniem to pojechałeś na całego.. bo moj drogi, łazienka sie sama nie umyje ( trzeba dość często wymyć kibelek - niesłychanie "przyjemne zajęcie", umyć kabine prysznicową, , conajmniej co drugi dzień "odświeżyć" łazienkę - półki, umywalkę itp), mycie podłogi gdy po domu szwenda się potomek też jest zajęciem częstym, do tego dochodzi latanie po sklepach i szukanie "gdzie ten schabowy najtańszy bo mi mąż będzie krręcił nosem ze za dużo wydaję".
Oczywiście nie zapominajmy o tym, że co i rusz trzeba dogladac dzieciaka czy np nie rysuje mazakami po ścianie, a to znowu chce siusiu, a to sie polało i trzeba przebrać, a to sie uderzyło i trzeba przytulić, jednocześnie non stop robiąc coś innego..
Ja np, gdy jestem sama ogarniam całe mieszkanie w godzinę, natomiast z 3 letnią córą, to zasadniczo robię wszystko przez 5-6 h. Bo w końcu zaczyna się jej nudzić i trzeba się trochę pobawić, pogadać, pośmiać.
Potem spacer, plac zabaw czy co tam.. i to kolejne 2-3 h z życia. Następnie zdązyć przed mężem do domu, żeby mu ciepłą strawę pod nos podstawić.

I przez cały ten dzień siedzi się samej z dzieckiem.. Nikogo do kogo można otworzyć buzię ( moja ma już 3lata, gada jak najęta, ale to i tak nie to samo co rozmowa z DOROSŁYM), a jak wraca karmiciel rodziny to jest tak wykończony pracą i rozmowami z kolegami w tejże pracy, że zasadniczo należy mu dać wypocząć i do wieczorka zająć się dzieckiem, wcisnąć kolację bo dziecko jedyne co lubi to słowa : "nie lubie", połozyć spać, dać męzowi kolację..

.. rano pobudka o 7np, wciskanie śniadania itd. itd..
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
670 Postów
Dorota K..
(Jasna)
Wyjadacz
I żeby nie było , moj mąż uwielbia gotować, obiady w weekendy są jego ( i naczynia też ), kąpie i usypia małą, chodzi z nią na spacery i bawi sie po pracy, wynosi śmieci, robi zakupy ( w sensie, że piwa ja już nie musze kupować;p ), czasem odkurzy.. no i okna myje też on!!

Ale mam męża z innego świata chyba, bo na podstawie obserwacji ogólno rodzinnej i u znajomych, ten model przedstawiony w poście wcześniejszym jest w 100% prawdziwy!
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
17146 Postów

(jasta102)
Maniak
a gdyby córcia była w przedszkolu, a Jasna w pracy, to jak by się wszystkim żyło?
tudzież nie przedszkole, a samopomoc między małżeńska
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
77 Postów
Piotr Stefanczyk
(Walander)
Początkujący
No troszkę to inaczej chyba wygląda(zwłaszcza sądząc po foto)!Znam życie i wiem o co biega,akurat tego nikt nie jest w stanie "mnie" wytłumaczyć.Każdy żyje jak kce ja ma wyjebane na to razem z swoją Panią.Jasiek dobrze napisał,po amerykansku zapierdalać po norwesku leżeć i brać!!!
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
4104 Posty
Yatsek :)
(Yatsek)
Maniak
Jasna napisał:
conajmniej co drugi dzień "odświeżyć" łazienkę - półki, umywalkę itp),
najlepiej to caly czas znajdowac sobie zajecie zeby dac do zrozumienia ze jest sie potrzebnym...

Jasna napisał:
do tego dochodzi latanie po sklepach i szukanie "gdzie ten schabowy najtańszy bo mi mąż będzie krręcił nosem ze za dużo wydaję".
latanie po sklepach... gdzie u kobiet jest punkt G?? w ostatniej literce slowa shopping...
raz na jakis czas polatac i zobaczyc czy cos sie zmienilo w cenach czy asortymencie a tak - ceny te same, wie jesli czesto robisz zakupy i tak mieso kupujesz tu a pieczywo tam a chemie siam to juz wiesz co gdzie jak i podchodzisz do tego rutynowo wiec nie musisz tracic czasu na bieganie i szukanie...

Jasna napisał:
Ja np, gdy jestem sama ogarniam całe mieszkanie w godzinę,
to moze by tak sie jezyka pouczyc... bo skoro w domu caly czas z dzieckiem 5-6h sie z nim bawisz to jak pozniej bedziesz chocic na zebrania do szkoly?? zakladam ze z tym kiepsko bo gdybys pracowala juz w NO to wiedzialabys o co nam facetom chodzi...

i zeby nie bylo: zony nie mam, dzieci tez nie...
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
670 Postów
Dorota K..
(Jasna)
Wyjadacz
Jezyka się uczę (sama jak na razie)
a o pracy pomyśle gdy mała pójdzie do przedszkola;p
Zgłoś wpis
Oceń wpis:2  
Odpowiedz   Cytuj
77 Postów
Piotr Stefanczyk
(Walander)
Początkujący
Łoj prawda chyba albo Boli!Kosmici też istnieją i te "mamy w norwegii" też istnieją!!!
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
1483 Posty
am glad
(amglad)
Maniak
Mialam nie pisac tutaj ale posty Jasna troche mnie bawia, jaka to ty strasznie pokrzywdzona jestes kobieto przez los....
Ja mam dwojke dzieci, 4 latka i 16miesiecy... mala jak skonczyla pol roczku poszlam do pracy, wiec mala dalam do dagmammy, starsza smiga do przedszkola, teraz po swietach beda obie tam jezdzic... Ja musze wstac o 5:30 zeby wyszykowac dzieci i je pozawozic..kazda w inne miejsce...do pracy na 8 musze sie wyrobic...w pracy nie mam kokosow-bo jestem pokojowka...w ciagu dnia trafi sie na 7godz 19-20pokoi... do tego te pokoje nie sa takie male...kontrole mamy non stop...a najlepiej jak jeszcze musimy dostawic dodatkowe lozka, pozmieniac posciel...wiec rece jak maszyna chodza... no coz nie moge sobie pozwolic na opoznienie bo musze wyrobic sie zeby corke odebrac z przedszkola zanim je zamkna.... wtedy po druga niunie..szybkie zakupy-to co tylko potrzebne i wtedy w domu obowiazki domowe, gotowanie sprzatanie itp... wieczorem smigam na kurs...wracam do domu po nim to jeszcze jestem w stanie zrobic kolacje i usiasc spokojnie z moim mezem i porozmawiac... dzieci na szczescie juz spia wykapane i najedzone...bo mam cudownego meza, ktory mi w tym pomaga..

Sa dni, ze w tygodniu mam wolne od pracy ale kosztem weekendow... Mimo tego, ze prowadze taki tryb zycia jestem z niego zadowolona..nie marudze jak to mi zle w domu ze musze siedziec w nim sama z dzieckiem... Jasta dobrze napisal tutaj-dziecie do przedszkola i do pracy...zycie wtedy nabierze zupelnie innych kolorow...

Edit: zapomnialam dodac, ze jeszcze do mojej corki przychodzi codziennie corka sasiadow, w weekendy jest u nas cale dnie...i nie marudze jezeli musze w tym czasie sprzatac i gotowac...zagladam do calej trojki gdy sie bawia i jest ok...a one tak mi umilaja czas ze co chwile sa u mnie po cos...mama pic, mama jesc, mama daj wafelka lub ciasteczko itd...
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-2  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok