Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
1 Post

(aga84)
Wiking
Dyzio napisał:
ja uwazam ze w polsce tez sie rozpadaja malzenstwa to nie zalezy od tego czy ktos wyjechal za granice czy nie. jak sie cos psuje to bez roznicy gdzie kto jest lecz wiadomo ze wyjazd taki pod pretekstem ze odpoczniemy od siebie raczej nei przyniesie skutkow lecz poglebi granice laczace malzonkow. oczywiscei ze 99% Nas wyjezdza w celu zarobkowym lecz wiekszosc sprowadza rodziny i zyja. a jak sie ktos nei dogaduje ze swoja polowa to i w polsce tez moze sie rozpasc malzenstwo. pozdrawiam.

Owszem zgodze sie ze bez wzgledu na to czy jest sie w Polsce czy za jej granicami zwiazki sie rozpadaja ale uwazam ze rozstanie (wyjazd) zawsze zwieksza prawdopodobiensto rozwodu. Nawet w przypadku zwiazkow w ktorych uklada sie dobrze po dluzszym rozstaniu czesto dochodzi do konfliktow - inne zycie, inne problemy, brak zrozumienia i ta cholerna samotnosc no i czesto tez brak sexu. Niestety tel czy wizyta w PL raz na 3 miesiace nie zastapia nam drugiej osoby i z czasem ludzie po prostu sie od siebie odsuwaja, zapominaja no i niestety rozstaja.
Z pewnoscia jesli takie rozstanie emigracyje trwa krotko to pewnie mniejsze prawdopodobienstwo rozstania chociaz sa i takie przypadki - nie kazdy jest w stanie wytrzymac bez sexu miesiac , jednak dlugotrwale przebywanie jednej osoby za granica konczy sie najczesciej rozwodem.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-5  
Odpowiedz   Cytuj
53 Posty

(Sabsia)
Nowicjusz
Hilton napisał:
sabsia, bez dzieci? O co tobie chodzi??? Bo napisalas ze bylismy sami , bez dzieci...
Do twojej wiadomosci,jak sie rozstawalismy rok temu to moja corka miała 1,5 roku, a syn 10 lat. Ich tatus ma ich do dzis w tyłku...
ups wybacz i nie obraz sie ale to frajer nie tatuś!A dla ciebie szacun ze dałas sobie rade!Tak trzymaj Holton
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(retier1)
Wiking
Sabsia napisał:
retier1 napisał:





Za bardzo nie pojmuję tego co mówisz?
Z jednej strony twierdzisz że wiara i zaufanie , to podstawa silnego i zdrowego związku

Z drugiej zaś strony mówisz jak ksiądz,tak widocznie miało być

To ,w końcu jak ma być ? Tak jak sobie wypracujemy,czy też zdajemy się na ślepy los ?


ma byc dobrze i kazdy w swoim przypadku osobiscie wie co zrobic by tak było!ściezka jest jedna i tylko głupi,słaby moze znależc w niej rozdroże a potem sie skarzyc na forum że to emigracja.gówno prawda![/quote]


Nie zrozumiałaś chyba pytania Sabsia
Nieważne.
A więc zadam Ci drugie.Jeśli każdy wie co ma robić,i co jest dla niego najlepsze
to dlaczego dyskutujemy o tym w tej chwili
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-2  
Odpowiedz   Cytuj
53 Posty

(Sabsia)
Nowicjusz
retier1 napisał:
Sabsia napisał:
retier1 napisał:





Za bardzo nie pojmuję tego co mówisz?
Z jednej strony twierdzisz że wiara i zaufanie , to podstawa silnego i zdrowego związku

Z drugiej zaś strony mówisz jak ksiądz,tak widocznie miało być

To ,w końcu jak ma być ? Tak jak sobie wypracujemy,czy też zdajemy się na ślepy los ?


ma byc dobrze i kazdy w swoim przypadku osobiscie wie co zrobic by tak było!ściezka jest jedna i tylko głupi,słaby moze znależc w niej rozdroże a potem sie skarzyc na forum że to emigracja.gówno prawda!



Nie zrozumiałaś chyba pytania Sabsia
Nieważne.
A więc zadam Ci drugie.Jeśli każdy wie co ma robić,i co jest dla niego najlepsze
to dlaczego dyskutujemy o tym w tej chwili[/quote] dobre fajnie zes mnie zakrecił!To moze zmienmy temat na'' ciekawe zycie emigranta"!???
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(retier1)
Wiking
Sabsia napisał:
retier1 napisał:
Sabsia napisał:
retier1 napisał:





Za bardzo nie pojmuję tego co mówisz?
Z jednej strony twierdzisz że wiara i zaufanie , to podstawa silnego i zdrowego związku

Z drugiej zaś strony mówisz jak ksiądz,tak widocznie miało być

To ,w końcu jak ma być ? Tak jak sobie wypracujemy,czy też zdajemy się na ślepy los ?


ma byc dobrze i kazdy w swoim przypadku osobiscie wie co zrobic by tak było!ściezka jest jedna i tylko głupi,słaby moze znależc w niej rozdroże a potem sie skarzyc na forum że to emigracja.gówno prawda!



Nie zrozumiałaś chyba pytania Sabsia
Nieważne.
A więc zadam Ci drugie.Jeśli każdy wie co ma robić,i co jest dla niego najlepsze
to dlaczego dyskutujemy o tym w tej chwili
dobre fajnie zes mnie zakrecił!To moze zmienmy temat na'' ciekawe zycie emigranta"!???[/quote]


Z obecnego tematu,to raczej nie wygląda ono za ciekawie

No i pasowałoby założyć chyba nowy temat np. życie na obczyźnie , lub coś w tym stylu.
Masz pomysła
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(krolestwo za konia)
Wiking
aga84 napisał:
Dyzio napisał:
ja uwazam ze w polsce tez sie rozpadaja malzenstwa to nie zalezy od tego czy ktos wyjechal za granice czy nie. jak sie cos psuje to bez roznicy gdzie kto jest lecz wiadomo ze wyjazd taki pod pretekstem ze odpoczniemy od siebie raczej nei przyniesie skutkow lecz poglebi granice laczace malzonkow. oczywiscei ze 99% Nas wyjezdza w celu zarobkowym lecz wiekszosc sprowadza rodziny i zyja. a jak sie ktos nei dogaduje ze swoja polowa to i w polsce tez moze sie rozpasc malzenstwo. pozdrawiam.

Owszem zgodze sie ze bez wzgledu na to czy jest sie w Polsce czy za jej granicami zwiazki sie rozpadaja ale uwazam ze rozstanie (wyjazd) zawsze zwieksza prawdopodobiensto rozwodu. Nawet w przypadku zwiazkow w ktorych uklada sie dobrze po dluzszym rozstaniu czesto dochodzi do konfliktow - inne zycie, inne problemy, brak zrozumienia i ta cholerna samotnosc no i czesto tez brak sexu. Niestety tel czy wizyta w PL raz na 3 miesiace nie zastapia nam drugiej osoby i z czasem ludzie po prostu sie od siebie odsuwaja, zapominaja no i niestety rozstaja.
Z pewnoscia jesli takie rozstanie emigracyje trwa krotko to pewnie mniejsze prawdopodobienstwo rozstania chociaz sa i takie przypadki - nie kazdy jest w stanie wytrzymac bez sexu miesiac , jednak dlugotrwale przebywanie jednej osoby za granica konczy sie najczesciej rozwodem.



Hm.... popieram Aga moze tylko mala korekta - najczesciej zamienilbym na w wielu przypadkach. Nawet nie chodzi o seks ale gdy czlowiek wraca do swojego ulubionego lozka,tak wyczekiwanego,swojego prysznica,swojego fotela itd i co najwazniejsze do swojej jednej jedynej ukochanej i w jednej chwili okazuje sie ze fotel zostal wyrzucony,pod prysznicem nie ma miejsca na swoje kosmetyki,w lozku zmieniono materac a ukochana osoba?????? A ukochana osoba wstaje rano i niby zartem mowi ze sie niewyspala bo juz sie odzwyczaila od obecnosci dwojga pod jedna koldra!!! Ci co jezdza do domu raz na trzy miesiace maja komfortowa sytuacje,niestety wielu ma tylko 4 tygodnie urlopu plus jakies tam pare dni swiat w roku. Niestety chociaz bardzo tego niechcemy stajemy sie obcy dla siebie,dla dwojga kochajacych sie ludzi.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-5  
Odpowiedz   Cytuj
230 Postów
joanna kidawa
(asia68)
Stały Bywalec
Dyzio napisał:
ja uwazam ze w polsce tez sie rozpadaja malzenstwa to nie zalezy od tego czy ktos wyjechal za granice czy nie. jak sie cos psuje to bez roznicy gdzie kto jest lecz wiadomo ze wyjazd taki pod pretekstem ze odpoczniemy od siebie raczej nei przyniesie skutkow lecz poglebi granice laczace malzonkow. oczywiscei ze 99% Nas wyjezdza w celu zarobkowym lecz wiekszosc sprowadza rodziny i zyja. a jak sie ktos nei dogaduje ze swoja polowa to i w polsce tez moze sie rozpasc malzenstwo. pozdrawiam.

Generalnie się zgadzam choć wiem po sobie, że rozłąka, naturalnie nie za długa może dobrze wpłynąć na związek.
Fajnie jest odpocząć od siebie by później za sobą zatęsknić . Tak się odnawia uczucie, które przytłoczyła codzienna rutyna. Wszystko jest o.k. pod warunkiem, że obydwie strony są wobec siebie lojalne.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:5  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(krolestwo za konia)
Wiking
asia68 napisał:
Dyzio napisał:
ja uwazam ze w polsce tez sie rozpadaja malzenstwa to nie zalezy od tego czy ktos wyjechal za granice czy nie. jak sie cos psuje to bez roznicy gdzie kto jest lecz wiadomo ze wyjazd taki pod pretekstem ze odpoczniemy od siebie raczej nei przyniesie skutkow lecz poglebi granice laczace malzonkow. oczywiscei ze 99% Nas wyjezdza w celu zarobkowym lecz wiekszosc sprowadza rodziny i zyja. a jak sie ktos nei dogaduje ze swoja polowa to i w polsce tez moze sie rozpasc malzenstwo. pozdrawiam.

Generalnie się zgadzam choć wiem po sobie, że rozłąka, naturalnie nie za długa może dobrze wpłynąć na związek.
Fajnie jest odpocząć od siebie by później za sobą zatęsknić . Tak się odnawia uczucie, które przytłoczyła codzienna rutyna. Wszystko jest o.k. pod warunkiem, że obydwie strony są wobec siebie lojalne.

Jak mozna mowic o krotko trwalej rozlace w przypadku powiedzmy w najlepszym przypadku miesiecznym wspolnym zyciu w roku???? Jasne ze tydzien(dwa) rozlaki tylko potenguje uczucia ale nie polroczne czy nawet dluzsze a o takich mowa tutaj. Jeszcze jedno jezeli ktos przzyjechal tu tylko zeby zarobic pieniadze nigdy nie sciagnie rodziny-przykre ale prawdziwe.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:2  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(aga84)
Wiking
No mysle ze malo kto przyjechal tutaj pobawic sie, raczej wiekszosc przyjezdza zarobic. A co niektorzy dopiero pozniej decyduja sie zostac na stale.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(fullcasco)
Wiking
emigracja to zostanie na dluzej na stale
a saksy to na zarobek

ile twoich znajomych w Polsce sie rozwiodlo ,a ile poza nia

ja znam 30 rozwodnikow w PL a tylko 2 w Norge
co innego jak jedno wyjezda do usa na 7 lat rozwod gwarantowany
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok