Podobnych spraw sa w srodowisku Polakow w Norwegii setki. Sam wyjasnialem ostatnio podobna...
Otoz kolega kolegi zwrocil sie do mnie z prosba o pomoc bo wredna idiotka z norweskiej policji chce go deportowac jesli nie udowodni ze jest zonaty... No po prostu zlosliwa norweska qrva, zapewne lesba czepia sie biednego ucciwego Polaka...
Ze wzmiankowana niewiasta, uosobieniem zla i zlosliwosci spotkalem sie kilka dni pozniej... Okazalo sie ze:
1. Zdzisio (nazwijmy go Zdzisio) zawnioskowal o zezwolenie na pobyt jako poszukujacy pracy, przy czym w Norwegii przebywa jyz od 8 miesiecy i nigdy wczesniej organom administracji panstwowej nie byl laskaw sie objawic.
2. Na caly katalog uciazliwosci i problemow ktore mogly by Zdzisia spotkac policjantka machnela reka, poinformowala jedynie Zdzisia iz na takiej podstawie pozzwolenia nie dostanie (bo juz tu jest i szuka, a do tego nielegalnie) i tak naprawde powiniem opuscic teren Norwegii.
3. Ale udalo sie ze Zdzisia wyciagnac, ze posiada on zone, z ktora razem przyjechali, a zona ta pracuje w firmie sprzatajacej prawie od pierwszego dnia, ma juz pobyt bezterminowy, umowe stala o prace, mieszkanie wynajete jest na zone... Policjantka wskazala wiec Zdzisiowi rozwiazanie: Niech wsiadzie w samolot, leci do Polski, wezmie na eurodruku swiadectwo slubu i wraca. Jak wroci to niech wtedy sklada wniosek na podstawie laczenia rodzin...
I takich historii jest multum...
W olbrzymim uproszczeniu mechanizm redukcji dysonansu poznawczego polega na tym, ze my jestesmy zajefajni kolesie, wszystko wiemy i w ogole to kuloodporni jestesmy, jesli wiec ktos mowi cos czego nie ogarniamy lub z czym sie nie zgadzamy, to znaczy ze jest debilem i to zlosliwym, a prezentowane przez niego tresci to stek bzdur. Podobnie jak ze wszystkimi podstawowymi mechanizmami psychiki ludzkiej tu tez obowiazuje zasada: im jednostka prostrza, prymitywniejsza, na nizszym poziomie rozwolu intelektualnego, tym mechanizm tendziala silniej. Zauwazcie bowiem jak zadko na tym portalu pisza ludzie (Bogu dzieki zdaza sie to) ktorzy deklaruja ze nie maja pojecia o co chodzi, boja sie ze sami cos niechcacy namotali i prosza o rade. Znacznie czesciej pisza ludzie ktorzy glupi nie sa, swoje prawa znaja, wszystko zrobiuli dobrze, tylko nie wiedziec czemu wszyscy ich sie czepiaja, wszyscy klody pod nogi rzycaja i wszyscy jakies glupoty wygaduja. A ze w slad za pikujacym w dol intelektem pikuje tez wychowanie czy elementarna kultura, stad tez urzednik czy urzedniczka z reguly staje sie baba wredna, ruda czy gruba. Niekiedy lesba, a w niektorych przypadkach zwykla nienawidzaca Polakow ciapacka qrva...
Tak ja to widze.