Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Czytali temat:
(7163 niezalogowanych)
1564 Posty
Maniak
Silesia napisał:
Witajcie,
A jacy są sami Norwedzy, bo o klimacie i pięknie natury już sporo było. Czy to prawda,że są nieszczerzy i dwulicowi, czy też tak sie komuś nieszczęśliwie przytrafiło...?


   Ogólnie są to ludzie stojący mocno na ziemi, ale z głową w chmurach. Na nieszczerych i dwulicowych trafiam bardzo rzadko, to margines (przynajmniej w moim świecie).
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
105 Postów
Renata R.
(Lusinda)
Początkujący
Przeczytałam Wasze wypowiedzi, są bardzo ciekawe i dobrze, że nie wszystkie w różowych kolorach.Spędziłam w Norwegii wakacje 2009 i kilka dni w listopadzie, i to mi wystarczyło do podjęcia decyzji Norwedzy - zwyczajni ludzie, na pewno mniej zabiegani i zestresowani od nas, wymagający ale i umiejący docenić zaangażowanie w pracę i szczerość. Spotkałam się też z sytuacją (niestety), kiedy faktycznie wstydziłam sie za rodaków... ale tak chyba jest wszędzie. Apropo wymarłych małych miasteczek - to mnie urzekło najbardziej. Krajobrazy nie są przereklamowane, cisza i spokój są potrzebne, "hałas" można urządzić prywatnie . Reasumując - kocham Norwegię i jestem niemalże pewna, że podejmuję słuszną decyzję o wyjeździe i osiedleniu się tam na.... zawsze (?) Pozdrawiam wszystkich obecnych i przyszłych rodaków w Norwegii
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
352 Posty
Katarzyna Jakubowska
(Katarzyna)
Stały Bywalec
Moja historia jest w sumie bardzo, bardzo podobna,

- podwójne odwiedziny;w lipcu 2009 przez tydzień i pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem 2009/2010
O ile w lipcu widziałam fiordy pierwszy raz w życiu, o tyle we wrześniu zapadła decyzja o emigracji. Ponad pół roku później jestem jedną nogą w nowej ojczyźnie

Norwegia, przynajmniej mnie, przyciąga spokojem, braku tego okropnego wyścigu szczurów, który ma miejsce w Polsce, innym podejściem ludzi do siebie nawzajem, komfortem życia, niesamowitą przyrodą i w ogóle bogactwem natury. Mam nadzieję, że mieszkając w Norwegii osiągnę po prostu spokój, który pracując po 10-12h był poza moim wyobrażeniem...Więcej, szybciej, lepiej, taniej...już niedługo

Ten kraj ma oczywiście swoje wady, nie przeczę ale oceniam go przez pryzmat całości, ogółu, w porównaniu z Polską. Rzeczywiście spotkałam i ja się z opinią o nieszczerości Norwegów. Ale czy my nie jesteśmy sami bez winy? Czy nie dajemy im podstaw, by patrzyli na nas "bykiem"? Ponoć bardzo długo przekonują się do obcych, jeśli jednak wejdzie się w ich łaski to na także długo. Bądźmy fair wobec nich i nie kombinujmy po polsku. Podzielcie się proszę swoimi wrażeniami
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(ankaper)
Wiking
Gratuluję Wam optymizmu i życzę wytrwałości w tymże właśnie.
Doskonale pamiętam moje pierwsze pół roku w Norwegi. Nie było różowo. Do Norwegi przyjechałam bez dzieci, żeby nauczyc się języka i znaleźc pracę. Tak więc siedziałam w domu sama. Mąż pracował po 12 godzin, ponieważ musieliśmy utrzymac dwa domy (w Polsce i tutaj) Ja nie miałam z kim pogadac bo nikogo nie znałam. Wychodziłam z domu dwa razy w tygodniu na kurs norweskiego i to tyle kontaktu z innymi. A żeby sobie jeszcze bardziej utrudnic to rzucaliśmy palenie oboje z mężem. Pamiętam co czułam i co myślałam. Nie życzę tego nikomu.
Jednak z perspektywy czasu wiem że było warto. Po niespełna trzech latach w Norwegi mieszkamy we własnym domu, mamy pracę, dzieci znają norweski, mają mnóstwo kolegów i nie nudzą się gdy pada deszcz. Mieszkam w małej miejscowości jest tu jednak hala sportowa, basen, biblioteka, szkoła podstawowa i gimnazjum, przedszkole, sklep, bank, poczta. Jest tu nawet boisko ze sztuszną trawą do grania w piłkę i dzieci korzystają z tego boiska. Wszystko tu toczy się wolniej i bez stresu.
Do Polski jeździmy oczywiście ale nie za często. Ja byłam rok temu a mąz dwa lata temu w Polsce. Nie tęsknię za Polską tylko za rodziną. Najchętniej wolałabym żeby to oni mnie odwiedzali a nie ja ich. Jak jestem w Polsce to męczy mnie ten hałas i zgiełk na ulicach. Pełno ludzi wszędzie, w każdym sklepie, na parkingach na drogach. Jazda samochodem w Polsce jest stresująca. Każdy musi byc pierwszy, lepszy i musi miec więcej.
Mieszkając w Polsce nie miałam pojęcia o tym, że moje dzieci mają mobbing w szkole a ja w pracy. To było normalne i naturalne że każdy z każdym konkuruje. Tak nas wychowano. A tu jest inaczej. Dzieci w szkole nie mają ocen do 7 klasy. Nikt nie każe dzieciom uczyc się na jednym poziomie. U mojego syna w klasie jest 7 programów nauczania. Wszyscy uczą się tego samego, ale w różnym stopniu zaawansowania. Jedni mogą więcej inni mniej. Dlatego wymagania też są inne. Dzieci nigdy nie są porównywane ze sobą.
Rozpisałam się trochę. Chodzi mi tylko o to, że początki są ciężkie, ale warto je przetrwac.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
352 Posty
Katarzyna Jakubowska
(Katarzyna)
Stały Bywalec
Witaj ankaper

Twoja wypowiedź jest fenomenalna. Ja jestem niemal namacalnie przekonana, że w moim przypadku będzie tak samo, a że życie dało mi nie raz wczesniej w "dupsko", nie załamuję się, tylko spokojnie daję sobie ten rok-dwa na to, by mogło być lepiej. Tak było do tej pory. Jeden krok w tył by potem można było zrobić dwa kroki w przód.

Jak się tak głębiej zastanowię to w Norwegii najbardziej będzie mi odpowiadał spokój dnia codzienego i świadomość stabilizacji, bo to między innymi sytuacja w Polsce, a raczej to co nam oferuje jest powodem tego, że szukam lepszej przyszlości. Dla siebie, męża ale przede wszystki dla dzieci...
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
105 Postów
Renata R.
(Lusinda)
Początkujący
Taaaaa, też mam zamiar rzucić palenie, ale zaczynam powoli tutaj Początki też pewnie będę w domu, ale nastawiam się na pomoc córce w poznawaniu nowej szkoły, kolegów... Przykro pisać, ale (chyba, że coś się zmieni) nie będzie mi zbyt tęskno za krajem. Po przyjeździe z wakacji w ubiegłym roku strasznie chciałam natychmiast wracać do Norwegii. Myślę, że damy radę Kasiu
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1434 Posty

(gama28)
Maniak
Mi się twoja wypowiedź ankaper też bardzo podobała. Moje, nasze początki też były trudne, zwłaszcza, że przyjechaliśmy tu razem z dzieckiem (mąż był tylko 2,5 mies wcześniej niż my). Nie mam siły dziś o tym pisać, bo mała nie dała mi pospać, a historia jest długa, ale wiem jedno, że im trudniejsze początki, tym bardziej człowiek cieszy się życiem i tym co ma później. Trudne początki zakończone sukcesem dają dużo siły i pewności, że poradzilibyśmy sobie w każdej sytuacji. A mam takie wrażenie, że nasze były ekstremalnie trudne, z milionem problemów, ale już wychodzimy na prostą To właśnie problemy szlifują charakter.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
105 Postów
Renata R.
(Lusinda)
Początkujący
Jeszcze coś mnie nurtuje... Napiszcie proszę, jak sobie radziłyście z językiem? Czy bardzo trudny do opanowania?
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1434 Posty

(gama28)
Maniak
Mój maż rzucił palenie prawie dwa lata temu. Często próbował z marnym skutkiem, obiecywał sobie, że jak się dziecko urodzi itd.... W końcu rzucił jak kupiliśmy dom. Potraktował to zdarzenie, jako tak ważne w życiu, że wszystko zmienia się na zawsze, w tym jego palenie. Jestem z niego bardzo dumna
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(ankaper)
Wiking
Lusinda nie zaczynaj powoli tylko rzuc natychmiast i od razu. Jak nożem uciął. Ja nie palę do dzis.
Najważniejsza jest motywacja. Tak jak we wszsytkim co w życiu robimy.
Moją motywacją były względy ekonomiczne. Paliliśmy oboje więc dwie paczki dziennie razy 30dni w miesiącu razy ok. 70nok to jest łatwy rachunek 4200 nok miesięcznie a za wynajem domu płaciliśmy 4000 nok miesięcznie. Przy braku pieniędzy stanowi to znaczącą kwotę. Dzisiaj pewnie bym nie rzuciła palenia. Na szczęście mam to za sobą.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok