Dino napisał:
gabriel napisał:
Dino napisał:...a pozostali, to margines.Tylko ,że przeważnie Ten MARGINES ... psuje Nam najwięcej krwi ...od pozostałych normalnych.../inaczej/...
Czym się tu stresować? Trzeba jak z karaluchami, wybić lub polubić. Jako, że obecnie opcja wybicia nie wchodzi w grę (humanitaryzm itp.), zostaje polubić
. Na szczęście, pozostali życzliwi i sympatyczni, myślą podobnie, więc margines nadal jest marginesem, a nie większością
.
Co do karaluchow... he he... tutaj mozna to potraktowac doslownie, latem ich ilosci sa spore i wymiary... hm tak do 7-8 cm

i doskakuja do pierwszego pietra.
Fakt, nie wszyscy sa zli, u mnie tez nie, ale ten margines potrafi zalezc za skore.
Tutejsze wyspy z racji odleglosci od PL ( dorobic sie tu tez nie mozna) nie sa ulubionym miejscem pracy tymczasowej naszych "odpowiedzialnych" rodakow, wiec nie zdazyli nam jeszcze zepsuc opinii... choc... tydzien temu jadac samochodem w samo poludnie zobaczylam koszulke z napisem POLSKA na przejsciu dla pieszych w miescinie, gdzie mieszkam. Chcialam sie zatrzymac i pogadac (zawsze to robilam jak uslyszalam polska mowe

) ale jak podjechalam okazalo sie ze jej wlasciciel i jego kolega sa kompletnie pijani...

zrobilam szybki zwrot i juz mnie nie bylo...
Przed podjeciem decyzji o przeprowadzce chcialabym pojechac do NO i zobaczyc i poczuc jak tam na prawde jest... na zdjeciach i z opowiesci to takie cudowne miejsce, ale slyszec od kogos i poczuc na wlasnej skorze klimat (przede wszystkim) to dwie rozne pary butow.
Powiem wam szczerze, ze jednoczesnie zagladam na forum polakow w Danii, ale oni tam jacys tacy... zestresowani, wrogo nastawieni do siebie nawzajem i do innych narodowosci tez... generalnie zniecheca bardzo. Pomocy po nich nie mozna spodziewac sie zadnej, nie mam tu na mysli pomoc materialna ale wlasnie takiej jak wasze wypowiedzi na temat miejsca, w ktorym zyjecie, porady.
Dziekuje Wam bardzo