jasta102 napisał:
Drugi raz Polakom proponuję
przelejta se piwo ze szklanki do szklanki 5 razy
i zobaczyta co wam zostanie
i czy data rady to wypić
A wiesz, slyszalem tez ze jak flaszka otwarta, to procenty uciekaja, wiec chyba czy to piwo, wino czy wodka, nalezalo by walic z gwinta i to na raz, do dna, nieprawdaz???
A swoja droga przezabawne jest posluchac eksperckich glosow.
Slyszalem kiedys od jednego znawcy, ze
pija on wylacznie whisky. Bez wzgledu z czego by ta whisky nie byla, czy ze zboza (dokladnie tak ujete, ZE ZBOZA) czy z kukurydzy, ale musi byc whisky. Brendy do ust by nie wzial...
Inny z kolei znawca czestujac mnie drinkiem zapodal dlugi wywod na temat wyzszosci ginu Gordons nad Sigramsem. A lubuski jego zdaniem nawet do przetykania kanalizacji sie nie nadaje. A do Gordonsa moj Gospodarz o arystokratycznym podniebieniu dodawal... napoju gazowanego tonicopodobnego renomowanej marki Hoop...
Tak wiec twoja Janku teoria o tym, ze smakosze pijaja piwo wprost z butelki nie powala mnie na kolana, slyszalem lepsze.
Zwlaszcza, ze czestokroc najwieksi znawcy alkoholu prywatnie ograniczaja sie do Zubrowki lub Wyborowej. Nie dosc ze swietna cena i sklep pod dom podjedzie to i w dekiel wali 3 razy mocniej niz taka sama z Vinmonopolet. Jedyna wada taka, ze czesto jak wrzucisz ja do zamrazalnika, to nie wiedziec czemu zamarznac potrafi...