młode mamy w norwegii - Norwegia - s702

Wikusia - slodki cukiereczek

Moja mama przylatuje na swieta wielkanocne razem z tata

a my lecimy dopiero w czerwcu zeby zrobic roczek Zuzi i na wakacje

Kasiar12 ja wczesniej nie widzialam ani jednej mamusi z wozkiem w sklepie tylko widzialam jak maluszki wsadzane byly do fotelika przy wozkach na zakupy i myslalam,ze tu w Norwegii to moze jakis zakaz jest czy co ze nie mozna pchac sie z wozkami na sklep? Dziwilo mnie to Do tej pory nie zobaczylam ani jednej mamusi z wozkiem w sklepach-widocznie akurat nie mam szczescia do takiego widoku hehe.W Polsce ani razu sie nie zastanawialam czy moge wejsc z wozkiem do sklepow tylko wlazilam i juz a tu myslalam,ze moze jest inny zwyczaj czy co Teraz to juz bedziemy z Gabikiem smigali po sklepach miedzy polkami
Pokoik Zuzi pierwsza klasa a kacik do zabawy to istny raj dla brzdaca i widac,ze swietnie sie w nim czuje A stonoga i lamparcik sa zaje...ste
Wera1517 Wiki ma zajefajna hustaweczke-tez poluje na cos w tym stylu dla synkaA jaka w niej ucieszona jest hehe

No my w maju, bo tak będzie najlepiej po urodzeniu malucha zanim załatwi się papiery i paszport A na święta wielkanocne siostra mojego męża przylatuje a potem planujemy sierpień/wrzesień na wakacje przylecieć do Polski i wtedy zrobić chrzciny dla malucha

Tuptusiowata my tez chrzcilismy w Polsce

NANA- ja widywalam mamusie z wozkami przynajmniej w mojej okolicy


Pokoik jeszcze nie skonczony , ale dziekuje za mile slowa

My jedziemy do Polski w maju i czeka Nas tam kilka rodzinnych imprez a chrzest wyprawimy w lipcu lub w sierpniu ze wzgledu na to,ze ciut Nas siepna po kieszeni te imprezki i rodzine tez Sama 18-ka mojej starszej corci niezle mi postrzepi kieszen hehe-no ale ma sie ja w koncu raz w zyciu wiec czego sie dla corci nie robi Druga corcia mlodsza o rok ma bierzmowanie wiec same te dwie imprezki niezle zakosztuja plus prezenty

Tuptusiowata ja w marcu przylatuje do Bergen , dokladnie drugiego

Marta86 tak Michalinka przyszla na swiat 10 dni za wczesnie i wazyla 3222 jak sie urodzila.
Z tym zostaniem na sile w szpitalu to nie jest tak latwo.Mi odeszly wody rano o 7.30 zadzwonilam do szpitala i kazali mi przyjechac na 17.00 dopiero no chyba ze bede miala skurcze to mam zadzwonic jeszcze raz.Pojechalam na 17.00 zrobili wszystkie badania i o 21.00 odeslali do domu.I o 9 rano z powrotem i o 15.15 przyszla Michalinka na swiatCo do opuchniec to mialam problem prawie cala ciaze.A pod koniec to juz nawet zdjelam obraczke i pierscionek ,bo juz bylo nie do wytrzymania.I opuchlizna moze sie tak utrzymac do 6 tygodni po porodzie jak rozmawialam z pielegniarka ,no i u mnie niestety tak bylo Oklady i moczenie w soli tez dawaly ulge ale na pierwsze pol godzinki Wiec Tuptusiowata wiem co czujesz
Pokoj Zuzi bajeczny

Kakaraki - ja jak zaczynalam dostawac skurczy co 4-5 min i dzwonilismy i kazali mi czekac to chwile czekalam, ale jak juz mialam 3-4 min. to powiedzialam do mojego meza ze jak zadzwonic i znow zapyta to mu cos zrobie i ze jedzienie, ale nas odeslali o 4 w nocy do domu, po 7:30 odeszly mi wody i tez nie pozwolilam mojemu dzwonic, poprostu pojechalismy i juz mnie zostawili a jakby mnie chcieli odeslac to bym im chyba cos zrobila - tyle ze u mnie byl koniec 35 tyg.

Tuptusiowata nie martw się nie jesteś sama ja też puchnę...ręce jeszcze nie ale stopy to mam jak banie po całym dniu wszystkie buty mnie cisną.

I też mnie z porodówki nie wygonią nie dam się będę krzyczeć że ja już rodzę i zostaję...

Śliczny ma Zuzia pokoik

dziekujemy

spoznieni - mi probowali wmowic ze skurcze dlatego ze mam infekcje moczowa i ze jeszcze na pewno tydzien pochodze ... hehe a jak im probowalam tlumaczyc ze infekcje mam od samego poczatku i nie jest grozna, bo tylko zmiana flory bakteryjnej i ze zadne antybiotyki nie dzialaja to mi nie uwiezyla ta pani ginekolog i dala mi kolejny antybiotyk. A jak mnie zobaczyla 3h pozniej to zrobila wielkie oczy i juz sie nic nie odezwala