Jasna napisał:
Widzisz Kryss ja wiecznie mam wrażenie, że muszę za coś przepraszać.. Za to, że podoba mi się Norwegia, za to że nie mam nasrane w gacie z powodu BV, za to że moja córa trafiła do przedszkola gdzie panie wycierają nosy, a dzieci autentycznie uczą się czegoś i spędzają "jedynie" 4h na dworze, i jeszcze obowiązkowo za to, że jesteśmy szczęśliwi będąc w końcu razem!!
Czasami czytam jak tu piszecie i stękacie, że źle, że nie tak, że w PL lepiej bo po polsku.. i myślę, że ja chyba mieszkam i żyję w innej Norwegii.
Jak ktoś się godzi na rozłąkę to jego sprawa! Ja jedynie mogę się wypowiedzieć, że tego nie rozumie i tyle ! Bo sama wolę być częścią całości ( czyt. rodziny w komplecie) i Ty też powinieneś się wypowiedzieć ze tego nie ogarniasz bo costamcostam.. i tyle!! ale jakos dla ciebie i kilku innych osób tu jest to tak bulwersujące, że od roku czasu zapomnieć o tym temacie nie możecie.
Jasne, że są przypadki gdzie rozłąka jest wliczona w cenę. Afganistan to jest przypadek ekstremalny, tam się rodziny nie da zabrać, ale też rozłąka nie trwa latami!! Taki maryjanek wyjechał cwaniak, jak córa już wiedziała kto to tata, znała go i pamiętała i nie widzi różnicy jak mowa o długotrwałej rozłące gdy w domu jest maleńki dzidziuś. Taki tatuś potem wraca po 5 latach ( wizyt wakacyjnych i świątecznych nie liczę - chyba to oczywiste ze więdzi rodzicielskich sie nie nawiąze w takim czasie) i nagle okazuje się że dziecko się go boi, nie zna, nie lubi.
Tak, moja córa była już dwa razy chora!!! a wczesniej nie chorowała...
.. ale wiesz w PL dzieci znajomych i koleżanek po rozpoczęciu przedszkola były nagminnie chore przez pierwsze poł roku ( a czasem i dłużej - zanim nabrały odporności, to normalne). Różnica jest taka, że w PL na katar się daje antybiotyk, 5 syropów i maści rozgrzewające, a tu dzieci paracet popijają zimną wodą z kranu. Efekt jest taki, że zimą norwegowie chodzą porozpinani, czapki noszą bo taka moda, a w PL o tej porze wszyscy chorują.
pozwolisz "słonce" ze sie ustosunkuje ?
kazdy miał podobne wrazenia o norwegii, po pobycie kilku miesiecznym tutaj, wiec jestes rozgrzeszona, ale przyjdzie czas i na ciebie: )
afaganistan ? i owszem nie da sie, podobnie jest z zabraniem rodziny do norge (to samo piekło)!
twoje dziecko boi/bało sie twojego męża, a jej ojca ?
no, to facet musi byc naprawde ugly
> fajna z was para, ty byle jaka, a lolek tez taki bezbarwny
Ciesze sie, ze w koncu zaczynasz normalnie "mówic" bo na poczatku byłas nie do zniesienia
Ale z tym cwaniakiem, to przesadziałas.....
Ja w dalszym ciagu uwazam, ze w MOIM przypadku rozłąka jest najlepszym i najbardziej ekonomicznym wyjsciem, wiec pozwolisz, ze zostane przy swoim zdaniu : )
ps: zycze ci aby twoja córa nigdy nie zachorowała tutaj na cos wiecej niz grype (zapalenie płuc/oskrzeli,itp), bo załamiesz sie tutejszą słuzbą zdrowia i polecisz do polandii do lekarza > założymy sie ?
pzdr
Widzisz Kryss ja wiecznie mam wrażenie, że muszę za coś przepraszać.. Za to, że podoba mi się Norwegia, za to że nie mam nasrane w gacie z powodu BV, za to że moja córa trafiła do przedszkola gdzie panie wycierają nosy, a dzieci autentycznie uczą się czegoś i spędzają "jedynie" 4h na dworze, i jeszcze obowiązkowo za to, że jesteśmy szczęśliwi będąc w końcu razem!!
Czasami czytam jak tu piszecie i stękacie, że źle, że nie tak, że w PL lepiej bo po polsku.. i myślę, że ja chyba mieszkam i żyję w innej Norwegii.
Jak ktoś się godzi na rozłąkę to jego sprawa! Ja jedynie mogę się wypowiedzieć, że tego nie rozumie i tyle ! Bo sama wolę być częścią całości ( czyt. rodziny w komplecie) i Ty też powinieneś się wypowiedzieć ze tego nie ogarniasz bo costamcostam.. i tyle!! ale jakos dla ciebie i kilku innych osób tu jest to tak bulwersujące, że od roku czasu zapomnieć o tym temacie nie możecie.
Jasne, że są przypadki gdzie rozłąka jest wliczona w cenę. Afganistan to jest przypadek ekstremalny, tam się rodziny nie da zabrać, ale też rozłąka nie trwa latami!! Taki maryjanek wyjechał cwaniak, jak córa już wiedziała kto to tata, znała go i pamiętała i nie widzi różnicy jak mowa o długotrwałej rozłące gdy w domu jest maleńki dzidziuś. Taki tatuś potem wraca po 5 latach ( wizyt wakacyjnych i świątecznych nie liczę - chyba to oczywiste ze więdzi rodzicielskich sie nie nawiąze w takim czasie) i nagle okazuje się że dziecko się go boi, nie zna, nie lubi.
Tak, moja córa była już dwa razy chora!!! a wczesniej nie chorowała...

.. ale wiesz w PL dzieci znajomych i koleżanek po rozpoczęciu przedszkola były nagminnie chore przez pierwsze poł roku ( a czasem i dłużej - zanim nabrały odporności, to normalne). Różnica jest taka, że w PL na katar się daje antybiotyk, 5 syropów i maści rozgrzewające, a tu dzieci paracet popijają zimną wodą z kranu. Efekt jest taki, że zimą norwegowie chodzą porozpinani, czapki noszą bo taka moda, a w PL o tej porze wszyscy chorują.
pozwolisz "słonce" ze sie ustosunkuje ?
kazdy miał podobne wrazenia o norwegii, po pobycie kilku miesiecznym tutaj, wiec jestes rozgrzeszona, ale przyjdzie czas i na ciebie: )
afaganistan ? i owszem nie da sie, podobnie jest z zabraniem rodziny do norge (to samo piekło)!
twoje dziecko boi/bało sie twojego męża, a jej ojca ?
no, to facet musi byc naprawde ugly


Ciesze sie, ze w koncu zaczynasz normalnie "mówic" bo na poczatku byłas nie do zniesienia

Ale z tym cwaniakiem, to przesadziałas.....

Ja w dalszym ciagu uwazam, ze w MOIM przypadku rozłąka jest najlepszym i najbardziej ekonomicznym wyjsciem, wiec pozwolisz, ze zostane przy swoim zdaniu : )
ps: zycze ci aby twoja córa nigdy nie zachorowała tutaj na cos wiecej niz grype (zapalenie płuc/oskrzeli,itp), bo załamiesz sie tutejszą słuzbą zdrowia i polecisz do polandii do lekarza > założymy sie ?
pzdr
