Po czym rozpoznać Polaka na grzybobraniu w Norwegii? To proste, po
reklamówce! Plastikowe torby z sieci sklepów KIWI robią furorę w lasach
Soczyste i zielone napisy pięknie się komponują z tłem lasu i cóż za czcionka ! Grzybiarze rzadziej stosują marki REMA czy też ICA. Przy dużych wysypach paradują po lesie z kubełkami po farbach. To oczywiście ironia na ten paskudny nawyk.
Dlaczego STOP dla plastikowych toreb?
Grzybów absolutnie nie wolno zbierać do reklamówek ani do plastikowych wiaderek. Przy braku dostępu powietrza ulegają one zaparzeniu, a zawarte w niech białko ścina się ulegając rozkładowi. Wtedy może dojść do poważnego zatrucia gastrycznego i grzyby jadalne staną się dla nas trującymi. Grzyby zbieramy wyłącznie do przewiewnych koszyków wiklinowych lub łubianek.
To właśnie ten rodzaj zatruć stanowi niajwiększy odsetek zatruć grzybami notowany w Polsce. Najczęściej trujemy się grzybami jadalnymi nieodpowiednio transportowanymi i przetwarzanymi.
Nie spotkałam w lesie żadnego Norwega z reklamówką, zawsze mają koszyki lub sprytne przewiewne torby. Człowiek z plastikiem w lesie to gwarancja, że spotkamy grzybiarza krajana
W sieci COOP OBS corocznie pojawiają się torby na grzyby i koszyki. W tym sezonie prawdziwy hit z nożykiem. Koszt 99,00 nok. Jeszcze są dostępne na stoisku z asortymentem turystycznym / obok biżuterii wędkarskiej/