Dzień dobry..........a może już dobry wieczór
Dawno nie wstawiałem swoich smętów
Tu.........
Szare i ciche......prawie że nieme,
stoją tu od zawsze
tak jakby nikomu nie potrzebne
stróże.
Wystawiając nagie ramiona
na strugi deszczu ze śniegiem
i palące słońce,
siłują się z echem wichrów czasu
chcących zburzyć ten kamienny spokój.
Czasem tylko.... gdy już mają dość tego zgiełku
tulą swą nagość pod białym puchem skrzącego
śniegu,
pomrukując w gniewie dalekim echem.
Jakby jękiem trzewi...... i jakiegoś zawodu.
Chwila to jednak tylko......może złudzenie
mijające nim noc blada zleci
......i już błyszczą czapy białymi
w błękicie czystego nieba.
Wabią bezkresem drżącej panoramy
w swoje progi.
W dzikie ostępy gdzie zwierz dziki
ma tylko swoje ścieżki,
grając w ciszy niczym nie zmąconej
..........pulsem i oddechem matki ziemi,
którego już nie rozumiemy,
zagubionym gdzieś w pomroce dziejów
......a który wciąż woła swoje dzieci.
Nie dosyć ci nigdy tych widoków,
tu wciąż wracasz po nowe siły
.......nową wiare w ludzi,
gdy już wszystko inne cie zawiedzie
.......gdy już nie możesz spojrzeć
w lustro........a inaczej się nie da.
Tu uczysz się słuchać tego pulsu i oddechu ziemi,
matki .....karmiącej nas wszystkich bez wyjątku
.......kanalie i anioły,morderców i świętych,
pięknych i kaleki.
Tu myśli twoje idą w szranki z orłem
między ich szczyty,
malują ci drogowskazy bez których
tak trudno szukać swojego miejsca zostając czystym.
spokojnej nocy