8 lat temu mupilem dom i caly czas splacalem kredyt. Rok temu stracilem prace i z powodu oczekiwania 3 miesiecznego na zasilek pierwszy raz wsztrzymalem kredyt w banku. Pani powiedziala ze mam spokuj na 3-6 miesiecy. Ok ucieszylem sie ze sobie odsapne finansowo. W baku poinforowano nas ze nie musimy nic placic przez ten okres. Po 3 misiacach dostalem informacje ze musze wplacic 15.000 Nok - zdziwilem sie i pomyslalem ze to jakis blad. Bylismy na wakacjach. Po powrocie pojechalismy do banku i pani powiedzial za musze spalcac odsetki a dlatego ze ich nie wplacalem bank wypowiedzial mi umowe. Potem wszystko potoczylo sie blyskawicznie. Sprawa trafila do innego banku. czas na splate lub znalezienie innego banku 3 miesiace. Kredyt 2200000 a dom warty 3100000. Przez 3 miesiace walcze z bankami ale beda na dagpenger rzadnych szans na refinansowanie kredytu. Inne banki mowily musisz wrocic do starego banku. OK probuje dalej pojechalem - pani mowi ok wplac ok 70.000 i zobaczymy - ok wpalcilem wszystko przy okienku do tego spalcilem do konca kredyt na auto pozbywajac sie wszystkich oszczednosci. Po fakcie pani mi mowi - niestety rozmyslilam sie nie mozesz wrocic do naszego banku - musisz sprzedac dom i spalcic reszte kredytu. Zwariowalem i nie wiem co mam robic . Probowalem we wszytkich bankach ale stoi u mnie notka o zadluzeniu na 2.2 mln. i niec nie moga mi poradzic zwlaszcza ze nie moge znalezc pracy a czas ucieka. I dziwi mnie to ze rodzina z dwojka dzieci zostaje zmuszona do sprzedazy domu zwlaszcz ze razem z zona mamy ok 50.000 miesiecznie na reke. Pomozcie co robic moze znacie kogos z jakiegos banku bo nie wiem co robic. pomysly mi sie koncza. Jutro uderzam do komuny i tam powalcze ale jeszcze nie wiem o co ??
8 Lat, 10 Miesięcy temu