Dareknorge napisał:
No tak macie racje. Bylo by o wiele latwiej powiedziec zegnej i nie widzimy sie juz wiecej. Tak jak jest to w Norwegii. Potem dzieci mieszkaja 2 tygodnie u jednego i tak dalej. Super lekcja zycia dla dzieci. Napewno jest to wygodne, znudzi ci sie dziewczyna czy facet to mowisz sorki wyprowadzam sie i papa. No i ta druga osoba zostaje z wszystkimi problemami. Kredyty na dom sa najczesciej na faceta inne tez i co zanim dojdzie do rozprawy facet jest juz bankrutem bo sam z jednej wyplaty nie da rady zaplacic wszystkiego. Potem kobietki mowia to sa twoje dlugi twoje kredyty. Powie ja nie potrzebowalam tego i tamtego. Poprostu super. Tak nie ma po co sie chajtac lepiej byc wolnym strzelcem.
AgaN masz racje po co zyc razem. Jako singiele dosc szybko skonczylo by sie panowanie ludzi na ziemi. Po co nam zobowiazania dzieci i inne tego typ. Przeciez ja chce byc wolnym czlowiekiem bez zobowiazan, skakac z kwiatuszka na kwiatek imprezowac co noc i nie miec problemu z tym ze trzeba dzieciakowi dac jesc do szkoly wyslac itd. Wiec ci co chca byc singlami niech beda to szybciej sie pozbedziemy ludzi tak myslacych.Czy to nie jest EGOIZM?
Pomijając kwestie finansowe,które można przecież dograć tak by pasowało wszystkim, zadam takie pytanie.
Czy zastanawiałeś się prze moment nad tym jaka będzie twoja psychika,twojej żony a przede wszystkim waszych dzieci za te parę lub paredziesiąt lat? Gwarantuję ci że jeśli nie wszyscy to ktoś na pewno będzie jednym wielkim kłębowiskiem nerwów. Z jakim bagażem doświadczeń wejdą w dorosłe życie te dzieci i co zaofiarują przyszłym partnerom? Przypomnę tu taki przypadek sprzed 2-3 lat. Słyszeliście na pewno o tym ojcu co zabił troje swoich dzieci i sam się powiesił,"ponoć" był psychiczny oficjalnie. coraz częściej słyszymy o podobnych przypadkach.Ale jakoś mało się mówi prawdziwym podłożu tych drastycznych sytuacji. Można i trzeba próbować ratować związek,lecz nie na siłę i bez końca lub patrząc przez pryzmat korzyści i ewentualnych strat finansowych. Jeśli nie daje się rady samemu to chyba nie jest hańbą szukać pomocy na zewnątrz?