Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Czytali temat:
agnieszka mielczarek jan nowak tomasz gonciarz Slavo Slavo Maja Zych Aleksandra Janewicz (18119 niezalogowanych)
16 Postów
Kamila .....
(cameelah)
Wiking
kryss- masz podstawy żeby podważać BV, zawsze i w każdej sytuacji? Jeśli nie wszystko możesz napisać- napisz mi na priv. Nie mam dostatecznej wiedzy aby się wypowiadać publicznie w tej kwestii, bo wolę milczeć niż kogoś niesłusznie obrazić, ale moja intuicja mi mówi, że ktoś tu grubo kłamie na forum w tej sprawie...
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
4 Posty
dr faustus xxxxx
(dr faustus)
Wiking
cameelah napisał:
kryss- masz podstawy żeby podważać BV, zawsze i w każdej sytuacji? Jeśli nie wszystko możesz napisać- napisz mi na priv. Nie mam dostatecznej wiedzy aby się wypowiadać publicznie w tej kwestii, bo wolę milczeć niż kogoś niesłusznie obrazić, ale moja intuicja mi mówi, że ktoś tu grubo kłamie na forum w tej sprawie...

Osobiście nie odniosłam wrażenia, że dyskusja w ostatniej fazie dotyczy 'tej sprawy' tzn sprawy Nikoli. Dotyczy chyba całokształtu BV i trudno nie zgodzić się z tym, że kiedy odebranie dziecka to decyzja administracyjna jednego urzędnika, to aż się prosi o nadużycia.

Poza tym, ze strony strix padło naprawdę wiele linków i cytatów na poparcie jej słów, natomiast ankadoro ograniczyła się do wygrzebania danych osobowych strix i nazwania jej srustrowaną kurą domową. Jeśli to prawda, że pracuje w urzędzie, to tym gorzej, bo sama psuje opinię urzędnikom. A o odebraniu dzieci decydują w Norwegii przecież właśnie urzędnicy....

Jasne, że każdy chciałby wierzyć, że musi być jakś super powód, żeby dziecko zostało odebrane. Bo wtedy my jako rodzice nie mamy się czym martwić. Ale jeśli osoba, która stoi na czele Skandynawskiego Komitetu Praw Człowieka podaje, że matce odebrano dzieci, bo nie miała na czynsz, to dlaczego mam jej nie wierzyć? Przecież to jest prestiżowa organizacja, zrzeszająca elity intelektualne. Poza tym, jest jeszcze wiele innych, wystarczy pogrzebać w necie. Zgodnie z prawem urzędnik nie musi mieć powodu, żeby zabrać dziecko innego, niż taki, że się martwi o jego dobrostan/warunki nie są dostatecznie dobre. Przecież to może oznaczać cokolwiek.

Po prostu BV jako instytucja wzbudza kontrowersje i tyle. Nie uważam też, żeby fakt, że są osoby, które BV krytykują oznaczał, że 'straszą'. Po prostu podają swoją opinię i do tego linki do jakiś tam źródeł, więc jest to głos w dyskusji.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
5815 Postów
pati muzia
(patim)
Maniak
urzednik maoze zabrac dziecko bo mu sie wydaje ze dziecko ma krzywde
za odebranie dziecka dostanie premie piniezna
tak jak urzedasu z urzedu skarbowego za Kluske
a odszkodowanie to placimy wsz<ysczy

i moze je umiescic w rodzinia zastepczej u pedofila
bo to szwagier

i przez lata BV nie interesuje sie dzieckiem
bo mu za to nie placa

jak nie ma dzieci krzywdzonych w komunie to trzeba udowodnic potrzebe funkcjonowania urzednikow BV
zabrac jakies dzieci i zagarnac kase za prace swoja i swojej rodziny
jaka tzw zastepczych
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
571 Postów
helen :)
(pozazycie)
Wyjadacz
dr faustus napisał:
cameelah napisał:
kryss- masz podstawy żeby podważać BV, zawsze i w każdej sytuacji? Jeśli nie wszystko możesz napisać- napisz mi na priv. Nie mam dostatecznej wiedzy aby się wypowiadać publicznie w tej kwestii, bo wolę milczeć niż kogoś niesłusznie obrazić, ale moja intuicja mi mówi, że ktoś tu grubo kłamie na forum w tej sprawie...

Osobiście nie odniosłam wrażenia, że dyskusja w ostatniej fazie dotyczy 'tej sprawy' tzn sprawy Nikoli. Dotyczy chyba całokształtu BV i trudno nie zgodzić się z tym, że kiedy odebranie dziecka to decyzja administracyjna jednego urzędnika, to aż się prosi o nadużycia.

Poza tym, ze strony strix padło naprawdę wiele linków i cytatów na poparcie jej słów, natomiast ankadoro ograniczyła się do wygrzebania danych osobowych strix i nazwania jej srustrowaną kurą domową. Jeśli to prawda, że pracuje w urzędzie, to tym gorzej, bo sama psuje opinię urzędnikom. A o odebraniu dzieci decydują w Norwegii przecież właśnie urzędnicy....

Jasne, że każdy chciałby wierzyć, że musi być jakś super powód, żeby dziecko zostało odebrane. Bo wtedy my jako rodzice nie mamy się czym martwić. Ale jeśli osoba, która stoi na czele Skandynawskiego Komitetu Praw Człowieka podaje, że matce odebrano dzieci, bo nie miała na czynsz, to dlaczego mam jej nie wierzyć? Przecież to jest prestiżowa organizacja, zrzeszająca elity intelektualne. Poza tym, jest jeszcze wiele innych, wystarczy pogrzebać w necie. Zgodnie z prawem urzędnik nie musi mieć powodu, żeby zabrać dziecko innego, niż taki, że się martwi o jego dobrostan/warunki nie są dostatecznie dobre. Przecież to może oznaczać cokolwiek.

Po prostu BV jako instytucja wzbudza kontrowersje i tyle. Nie uważam też, żeby fakt, że są osoby, które BV krytykują oznaczał, że 'straszą'. Po prostu podają swoją opinię i do tego linki do jakiś tam źródeł, więc jest to głos w dyskusji.




Tak,to prawda nie musi byc zadnego powodu dla URZEDNIKA, aby zabrac dzieci.
Wiem rowniez, ze mozna odebrac dzieci w rodzinie, gdzie jest wiecej, niz jedno dziecko-pozostawiajac np. tylko-jedno dziecko.
Pomijajac fakt, iz rodzina swietnie sobie radzi z dziecmi.
Nie jest patologia,ani nie ma zadnego powodu do zabrania dzieci.
Dzieci sa zadbane,a rodzice spelniaja tzw normy OPIEKI systemu.
LECZ I NAWET TO NIE MA ZNACZENIA, gdyz...
Taki URZEDNIK,a w takim przypadku ma prawo twierdzic, iz jego zdaniem, dla rodziny stanowi to ciezar.
To jest jego zdanie i koniec tematu ....
W zwiazku z tym zabiera sie czesc dzieci,umieszczajac je w rodzinie zastepczej.
A cala procedura,odwiedzin tych dzieci i dalszego prowadzenia sprawy,niczym sie nie rozni,od zabranych dzieci ,gdzie NIBY zachodzi ostatecznosc, dla dobra dziecka i jego ratowania.
Czyli,rodzice traca prawa,nie moga sie spotykac dowolnie jak tylko 1x na miesiac,a pozniej 1x na rok.Rodzice tacy niczym sie nie roznia od rodzicow,gdzie byl powod do zabrania dzieci.
Nie moga wyrazac uczuc do tych dzieci,spotkania sa pod nadzorem,a i za tym takie dziecko/ci/,
nie tylko traca rodzicow,ale cala swoja najblizsza rodzine czy znajomych,z ktorymi juz sie nie widuje,a spotkania te nie maja miejsca i nie sa ujete jak dla rodzicow.
W w/w znanym mi osobiscie przypadku,nie maja znaczenia dowody,gdyz decyzje takie sa niepodwazalne,a jesli sie z nimi nie zgadzamy trwa normalana sprawa,ciezka do wygrania.
I w takich sprawach,zaczyna sie jak w przypadku spraw PROKURATORA-dajcie mi czlowieka, a paragraf na niego znajde.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
571 Postów
helen :)
(pozazycie)
Wyjadacz
Przepraszam.Nie ujelam- /zartobliwie mowiac /spraw PROKURATORA....

I w takich sprawach,zaczyna sie jak w przypadku spraw PROKURATORA-dajcie mi czlowieka, a paragraf na niego znajde.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
4 Posty
dr faustus xxxxx
(dr faustus)
Wiking
pozazycie napisał:

A cala procedura,odwiedzin tych dzieci i dalszego prowadzenia sprawy,niczym sie nie rozni,od zabranych dzieci ,gdzie NIBY zachodzi ostatecznosc, dla dobra dziecka i jego ratowania.
Czyli,rodzice traca prawa,nie moga sie spotykac dowolnie jak tylko 1x na miesiac,a pozniej 1x na rok.Rodzice tacy niczym sie nie roznia od rodzicow,gdzie byl powod do zabrania dzieci.
Nie moga wyrazac uczuc do tych dzieci,spotkania sa pod nadzorem,a i za tym takie dziecko/ci/,
nie tylko traca rodzicow,ale cala swoja najblizsza rodzine czy znajomych,z ktorymi juz sie nie widuje,a spotkania te nie maja miejsca i nie sa ujete jak dla rodzicow.
W w/w znanym mi osobiscie przypadku,nie maja znaczenia dowody,gdyz decyzje takie sa niepodwazalne,a jesli sie z nimi nie zgadzamy trwa normalana sprawa,ciezka do wygrania.
I w takich sprawach,zaczyna sie jak w przypadku spraw PROKURATORA-dajcie mi czlowieka, a paragraf na niego znajde.


Chyba te metody sprawiają, że część Polaków nie może uwierzyć w to, że to się dzieje naprawdę. Bo w Polsce jednak jakoś się te kontakty z rodzicami biologicznymi próbuje zachowywać, w końcu dla dziecka rodzice są całym światem. No it niemówienie o uczuciach jest nam obce, bo u nas się więzi uczuciowe przeciez pielęgnuje. To nieludzkie nie móc powiedzieć własnemu dziecku, że się je kocha i co się czuje. Dziecko moze pomyslec, że wcale za nim nie tęsknimy.

Natomiast np. w Norwegii zdaje się, że nie ma nawet w prawodawstwie słowa 'rodzic' tylko 'opiekun', jakby dzieci ne miały rodziców Czyli nie pielęgnuje się tych więżi jak w Polsce i jeśli urzędnik sądzi, że gdzie indziej dziecku byłoby lepiej, ma niestety prawo je odebrać.

No i jeszcze pozostaje sprawa, że za dzieckiem idą spore pieniądze, a powiązania pomiędzy rodzinami zastępczymi i pracownikami socjalnymi są niejasne. To jest problem. Kasa powinna być symboliczna, żeby decydowały się tylko osoby naprawdę zainteresowane pomoca dzieciom. No i powinno to być transparentne, żeby nie było podejrzeń o konotacje. Bo tak to naprawdę źle wygląda.

A pogrzebałam wczoraj w necie i pierwszy z brzegu prawie znalazłam artykuł o pani z opieki społecznej w Trondhaim, która odkryła, że pomimo przepisów mówiących jasno, że dziecko od lat 7 ma być zapytane, gdzie chce mieszkać, w 70% przypadków nie zastosowano się do tego przepisu i nikt dziecka nie pytał! Jeśli przyjmiemy, że w 30% pytał, ale niekoniecznie się do tego stosował, to naprawde wyłania się przerażajacy obraz urzędniczej samowoli.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
1660 Postów
kryss d
(kryss)
Maniak
cameelah napisał:
kryss- masz podstawy żeby podważać BV, zawsze i w każdej sytuacji? Jeśli nie wszystko możesz napisać- napisz mi na priv. Nie mam dostatecznej wiedzy aby się wypowiadać publicznie w tej kwestii, bo wolę milczeć niż kogoś niesłusznie obrazić, ale moja intuicja mi mówi, że ktoś tu grubo kłamie na forum w tej sprawie...

przeczytaj sobie przepisy ktorymi sie kieruja,to da ci do myslenia/znajdziesz je tutaj na stronie/
co do podwazania-zawsze pisalem ze uwazam takie instytucje za potrzebne ale nie w takiej formie i z takimi uprawnieniami jak tajna policja,jest tutaj wiele rodzin i to tez polskich gdzie wypadaloby wstrzasnac rodzicami,ale nie koniecznie zabierac dzieci,a tutaj najpierw zabieraja,pozniej udowadniaja,uwazaja,sa przekonani,martwia sie,i czy byly podstawy czy nie mijaja lata i dziecko nie wraca,i wszystko dla dobra dziecka.
dla czyjegos dobra mozna go nawet zabic,zeby sie juz dluzej nie meczyl....
przeczytaj watek; Ogladajcie dzis"tam jest bardzo duzo na ten temat.
nie chce nikogo straszyc ani przekonywac,kazdy ma swoj rozum i niech go wlasciwie uzywa,poczyta poszuka takich badz odmiennych opinii.zdanie wyrobi sobie sam,swoje wlasne i nie musi sie pokrywac z moim.
zauwaz jeszcze jedna rzecz tu na foru gdy pojawi sie cos co potwierdza nauduzycia,pochopne dzialanie ,badz dzialanie wrecz na szkode odbieranych dzieci milkna wszyscy ktorzy twierdza ze bv ma racie ze ja i ci ktorzy maja podobna zdanie wtemacie piszemy bzdury.....nagle brak im argumentow....
pocztaj,a zdanie wyrobisz sobie sama.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
64 Posty
lingua franca
(strix)
Początkujący
Jako, że odezwała się Pani,która założyła wątek, napisze tylko, że wcale nie wszyscy Norwegowie uważają akcję Rutkowskiego za naganną i zgadzają się z BV:

forum.r-b-v.net/viewtopic.php?f=150&t=6665

Ponieważ widzę, że osoby, które kwestionują pogląd inny niż powszechnie obowiązujący domagają się więcej i więcej szczegółów, podaję linki do części mojej biblioteczki:

www.nkmr.org
(pani przewodnicząca była z wizytą w PL przestrzegając przez wprowadzaniem systemu, gdzie urzędnik jest nieomylny i od niego zależy los dzieci, ta organizacja skupia głównie intelektualistów i jest laureatką kilku prestiżowych nagród)

www.knut.com/2009/01/barnevernet_far_kra...fra_erfaren_advokat/
(pani adwokat zaznajomiona ze sprawami krytykuje BV, między innymi wskazując na to, że BV skupia się na dobrych rodzicach, bo łatwiej, a np. ona w swojej karierze ni miała zadnego przypadku molestowania seksualnego. to nie oznacza,że go nie ma, ale że BV nie potrafi wychwytywać poważnych przestępstw)

www.barnehage.no/no/Nyheter/2011/April/B...kker-ikke-med-barna/
(to ten artukuł, o którym wspomniał faustus)

www.vg.no/nyheter/innenriks/artikkel.php?artid=10022684
(polecam komentarze!)

www.p4.no/story.aspx?id=399117
(jeśli to ten przypadek opisany przez GW, to chociaż przegrali,ale dzieci i tak nie oddali argumentując, że się zżyły z rodziną zastępczą! z BV nie można wygrać!)

hra-n.no/#cid=1
(swietna strona zrzeszajaca m.in. prawników)

forum.r-b-v.net/viewtopic.php?t=464

www.knut.com/2007/07/barnevernet_skjulte_seksuelle_overgrep/

www.knut.com/2011/10/mangfold-i-barnevernet-2/
(rodzice zastępczy w roli ekspertów BV!)

www.knut.com/2011/11/barnevernet_gir_sjokktilstand/
(dziecko ze stwierdzonym ADHD i stwierdzoną przez specjalistów skłonnością do kłamstwa i fantazji mówi,że rodzice uderzyli. BV nie sprawdza, zabiera dzieci)

www.sfm.no/BV-SERIE-SEP/BV-SERIE-SEPPOLA-05.htm
(przykłady 'spostrzeżeń' BV przeciwko rodzicom: mama robi złe omlety, dziecko nie ma kasy na pizzę w szkole, mam nie umie jeździć na nartach itp)

www.barnasrett.no/Artikler/dr_mengele.htm
(autorka jest profesorem lingwistyki i tym lepiej opisuje mechanizmy manipulacji BV porównując je do metod faszystowskich i komunistycznych - na przykład zaprzeczenie zasadzie 'niewinny aż do udowodnienia winy'

Więcej linków jest w moich innych postach w tym temacie, a to i tak nawet nie 1/4 mojej bibloteczki!

Nie ma tekstów po polsku, bo ten problem nikogo w PL nie interesuje a jesli już to raczej chcą model skandynawski implementować w Polsce. Stąd albo trzeba znać jezyki albo pozostaje translate.google.com (złe nie jest).

Zapytacie, skąd to zainteresowanie? Otóż swego czasu chciałam zostać pracownikiem socjalnym, ale wypadek w pracy pokrzyżował mi plany (byłam wtedy w UK i chciałam robić program 'studia przez pracę'. Po rehabilitacji zaczęłam pracować w rozmaitych organizacji charytatywnej jako doradca. Doradzałam tez rodzicom, którym social services zamiast pomóc groziły odebraniem dzieci nawet jeśli sytuacja nie była winą rodziców, np. stracli pracę i nie mieli na czynsz itp. (benefity w UK wypłacają z opóźnieniem, więc łatwo zdenerwować landlorda). Miałam też za klientów młodzież z ośrodków wychowawczych, która naprawdę pozostawiona tam była sama sobie, aż mi się ciągle płakać chce jak myślę o tych młodych dziewczynach bez żadnych wzorców, bo ich social worker je odwiedzał raz na ruski rok. No i po wielu latach zorientowałam się, że system nie działa jak należy. Po przeprowadzce do Norge oczywiśce problem interesował mnie dalej. Poza tym, szkoliłam norweski jednocześnie zgłębiając temat BV. No i okazało się, że w porównaniu do Norwegii, UK ma naprawdę dobry system, bo tam jednak odbieranie dzieci rodzicom ad hoc nie zdarza się tak często (podejrzewam, że grożenie ma na celu zmobilizowanie rodziców, ale jest nadużywane).

Jak dobrze pójdzie, to moje dalsze studia będą o profilu pedagogiczno-psychologicznym i chciałabym się zajmowac właśnie problemem więzi rodzinnych i ich niepotrzebnym przerywaniem.

Uważam, że system, w którym o całym życiu człowieka decyduje jeden urzędnik nie jest systemem demokratycznym. Takie jest moje zdanie.

Uff, mam nadzieję, że się wytłumaczyłam.


A tak na marginesie, gdyby ktoś powiedział, że w Polsce urząd podatkowy nigdy się nie myli i zawsze postępuje sprawiedliwie, a ktoś inny powiedział, że owszem, myli się, rujnuje ludziom życie i podawał konkretne przykłady, to komu byście uwierzyli?

BV to też jest urząd a BVpedagog zostaje się po trzech latach niezbyt wymagającego kursu na uniwerku. I jak słusznie zauważają rodzice, żółtodzioby które same balują w weekendy tak, że kończą na legevakta, decyduja o tym, czy odebrać dziecko rodzicom.

Ponadto jest też trend do zatrudniania osób bez wykształcenia pedagogicznego (pewno łatwiej się podporządkują...). Jeden taki zabrał swoją szesnastoletnią podopieczną na wycieczkę na weekend i są fotki obojga na łożku jak dziewczyna robi mu masaż! I co? Nic! Szef stwierdził, że nic się nie stało Mimo, że niezalezna komisja jednoznacznie potępiła tego pana za utrzymywanie niestosownych zażyłości z dziećmi, które miał pod opieką!

ingerdjmel.webs.com/barnevernere.htm

A tu o tym, że większość rodzin zastępczych to znajomi albo krewni pracowników socjalnych, ale ponieważ są wyłączeni z jawności podatkowej, nie można sprawdzić, co się dzieje z kasą:

www.knut.com/2011/12/barnevernet-ansette...-som-fosterforeldre/
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1660 Postów
kryss d
(kryss)
Maniak
strix-dobrze ze pojawil sie tutaj ktos tak dociekliwy jak ty
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
64 Posty
lingua franca
(strix)
Początkujący
kryss napisał:
strix-dobrze ze pojawil sie tutaj ktos tak dociekliwy jak ty

Dziekuję. W młodości zawsze słyszałam,że powinnam być prokuratorem albo dziennikarzem śledczym i to przede wszystkim wtedy, kiedy rodzice i nauczyciele nie byli zachwyceni moją dociekliwością.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok