WujekJanek napisał:
Przepraszam, ze tak wpadne Panom w slowo, zupelnie nie merytorycznie i nie na temat, ale ODNOSNIE ARTYKULU KTORY JEST KOMENTOWANY uwazam, ze jest na tyle dobry, na ile to w norwegii jest dopuszczalne.
Wiadomo, ze pewnych rzeczy osoba piastujaca w Norwegii jakies stanowisko powiedziec nie moze, a juz na pewno nie moze "dac tego na papier", ale chyba zgodzicie sie ze mna, ze przewodnia mysl jest nastepujaca: ucz sie jezyka i buduj sobie siec znajomchych, kolegow i przyjaciol, bo bez jezyka ani rusz, a dobra prace dostaniesz tylko i wylacznie po znajomosci.
I chyba zgodzicie sie ze mna, ze jest to swieta prawda.
Zaznacze na zakonczenie ze nie wiem jak zagrabienie majatku polskiego przez zydow (oraz: bohaterstwo polskiego zolnierza na wszystkich polach bitewnych swiata w ciagu ostatniego 1000lat, zjazd Gnieznienski, wartosci katolickie, obrona Czestochowy, zlodziejstwa Tuska czy w zaleznosci od opcji politycznej majaczenia Kaczynskiego) wplywa na proces poszukiwania pracy w Norwegii. Zapewne wplywa i jest to aspekt kluczowy, mi jednak niestety nic na ten temat nie wiadomo.
Janie, nie przesadzaj ze znajomoscia jezyka norweskiego.
Po co przecietnemu Jozkowi norweski, jak on robi u Zygmunta za 100 kr na godz. i po norwesku potrzebna mu znajomosc " ja ikke snakk norge", zeby dogadac sie na kazdy temat. Wystarczy mowic glosno i wyraznie we wlasnym jezyku i sukces gwarantowany.
Na marginesie - osoby chcace sie nauczyc jezyka sa sabotowane przez samozwanczych nauczycieli, ktorzy uczyli sie norweskiego przez rok na kursach internetowych. Rezultaty widac czasami w darmowym kaciku jezykowym na MN.
co do zydow - jak wiadomo ich wina na kazdym polu jest niezaprzeczalna, tak wiec twoje pytanie jest nie na miejscu.