yzia - bo zabranie jest szybkie
wiesz, ja kilka historii słyszałam od jednej osoby w przeciągu kilku miesięcy - takie zmienianie zeznań przecież jest normalne, większość "oskarżonych" tak robi, a rodzice się takimi oskarżonymi czują, bo są wystraszeni, jedni z barku wiedzy, inni z poczucia winy bo coś zrobili co w Polsce zawsze uchodziło płazem, a zostali właśnie "przyłapani" i odwracają kota ogonem, czasem manipulują..historie z czasem się przekształcają, to też jest jedna z właściwości pamięci biograficznej..ale to nie kłamstwa..czasem to też ochrona siebie i tajemnica rodzinna..mnóstwo jest opcji jak widzisz
miałam raz jedną dziewczynę co przyszła z depresją, mi coś od początku nie grało, pracowałyśmy, a ona mi po jakimś czasie powiedziała, że ona stosuje przemoc..a później wyszło, że mąż wobec niej, ale to jej wina i ona bierze na siebie i to ona stosuje przemoc przecież - widzisz jak historia się przekształca..to jedna historia przecież
wiesz problemy z odzyskaniem dzieci wynikają z tak wielu przyczyn, że np jak w artykule poszli i krzyczeli oraz grozili, strach, brak języka powoduje wiele zniekształceń..mnóstwo przyczyn i różne reakcje..
ja się jednak spotkałam z rodzicami, które procedury przeszli, bo podeszli do tego z otwartością, a nie agresją i przeszło pomyślnie, a dzieci wróciły..tak samo jest z byciem pod obserwacją..wiele rodzin przeszło przez tą procedurę bez utraty dzieci
a inni nie
też zależy do kogo się trafi..w każdym mieście różni ludzie pracują w BV i to także jest czynnik ludzki