Zacznę od tego, że mój poród był długi i strasznie bolesny....Ale nie ma się co bać każda kobieta inaczej to przechodzi
Otóż u mnie nic nie zapowiadało się, że to już niedługo ... dzień wcześniej latałam od rana do popołudnia po lekarzach i załatwiałam różne sprawy jeszcze....(być może tym sobie przyspieszyłam hehe)
No i w środę o 1 wstałam i już mnie lekko bolał brzuch, ale przeszło i poszłam dalej spać...jednak o 3 znowu się obudziłam z dość silnym skurczem...więc tak czekałam...liczyłam czas między skurczami...i miałam regularne co 3 ..4 min i bardzo bolesne naprawdę.... więc zadzwoniliśmy do szpitala i ok 7 rano już byliśmy w szpitalu.....skurcze były naprawdę bolesne..wody częściowo odchodziły...i pani mnie zbadała, ale rozwarcie było dopiero na 2 cm...to mowili, że z takim rozwarciem odsyłają do domu, ale skurcze miałam regularne i częste no i wody odchodziły powoli ciągle..to czekaliśmy na rozwarcie..
Położyli mnie w ogóle na jakąs specjalną salę..izolatkę, bo niby nie miałam badań jakiś ( dziwne, bo wszystkie moja lekarka mi robiła, więc nie wiem o co chodziło ;/ )
Panie od początku chyba wiedziały, że bez znieczulenia się nie obejdzie, bo mowiły, że jak będę miałą 5 cm rozwarcia to dostanę.. ale rozwarcie się tak wolno robiło, że z bólu nie miałam siły....przyszła pani i zrobili mi akupunkturę dla relaksu

( ja tam nie czułam różnicy haha chociaż mąż mówi, że wyglądałam inaczej, taka bardziej spokojna) no i co jakiś czas brałam gorące prysznice, aby przyspieszyć i ten ból trochę zniwelować , jednak mowię wam ...BÓL PRZEOKROPNY... skurcze coraz mocniejsze..nie miałam sily chodzić....
tak dopiero ok 17 miałam już odpowiednie rozwarcie, aby dostać znieczulenie...po którym nic nie czułam hehe nóg nawet nie czułam tak silne to pani mi póxniej trochę zmniejszyła dawkę i musiałam siedzieć lub chodzić, żeby rozwarcie się szybciej robilo ...
i tak ok 21 miałam skurcze parte lekkie....rozwarcie na 8 cm.... i czekalismy na wieksze rozwarcie ...skurcze był coraz boleśniejsze znowu, a nawet gorsze niż poprzednie ;// rozrywające wręcz...już chciałam przeć, ale pani kazała jeszcze trochę poczekać...
tak dopiero po 23 kazała mi pani przeć mąż zdążył przyjechać bo na chwilę pojechał do domu... bardzo mi pomagał...najpierw myślałam, że go nie będzie, ale panie zadzwoniły i zdążył ...
no ciężko było mi przeć bo byłam wykończona od 3 rano nie spałam...cały czas ten ból...przez to parłam aż 30 min...i tak o 23.36 przyszedł na świat mój synek zdrowiutki....3.36 waga 50 cm 10 punktów...pani powiedziała perfect baby hehe
tyle się nacierpiałam czekając, ale dzięki temu urodziłam naturalnie i ani mnie nie nacieli, ani nie popękałam

))
a opieka super!! Panie przemiłe wszyswtko zrobią żeby Tobie było jak najlepiej naprawdę...
przynieśli nam kolajce..pozniej do pokoju rodzinnego nas przenieśli

koszty nie duże ok 200 koron tak, że naprawde warto

no na drugi dzień poszlismy do innegto pokoju, ale sami byliśmy na sali... w szpitalu jednak bylismy od środy do niedzieli, bo mały miał problemy z ssaniem cyca...ale parę dni się nauczył

Teraz ładnie przyiera na wadze
Położna u nas była

za miesiąc do lekarza
Tak, że poród i opieka tutaj w szpitalu naprawdę polecam polecam jesczze raz polecam!!!
Życzę Wam dziewczyny lżejszych porodów hehe