Lukasz Glowala
Drodzy uchodźcy
Nie dziwcie się nam, że na początku będziemy traktować was z rezerwą, a czasem może nawet niechęcią. Są między nami niewyrównane rachunki krzywd, dla wielu moich rodaków porwanie Stasia i Nel jest nadal żywym i krwawiącym wspomnieniem. Trafiacie jednak do kraju, który słynie z gościnności. Trochę tu biednie, bo żydy nam te Polskę rozkradły. Mimo to nie jesteśmy antysemitami. Najlepszym dowodem pewnej sympatii może być fakt, że wieszamy sobie „żydków” w domach, bo wtedy są pieniądze. Tak czy siak, jesteśmy tolerancyjni, pod warunkiem, że będziecie tacy jak my. a żeby to się udało, musicie zrezygnować z pewnych - powiedzmy sobie szczerze - dzikich obyczajów. Pozwolę sobie dać wam kilka wskazówek.
Zapewne jednym z pierwszych słów, których się nauczycie będzie słowo „brudas”. Wiedzcie, .ze nie musi tu wcale chodzić o higienę, to słowo ma szerszy wymiar. Śmierdzieć to sobie u nas wolno, jest nawet po staropolsku. Wiele wyjaśnić może wam powiedzenie: czysta rasa - biała rasa. Usłyszeć je można na stadionach. Na razie unikajcie tych miejsc, chyba że jesteście piłkarzami. Wtedy nic wam nie grozi, nawet może rzucą banana.
Wiele wątpliwości budzi wasz stosunek do kobiet. W Polsce kobietę się szanuje, ma nawet swoje święto. Babę bijemy tylko wtedy, kiedy jesteśmy pijani, i nigdy bez powodu. Kobiecie w Polsce w ogóle poświęca się sporo uwagi. Wy te swoje pozasłanialiście w taki sposób, że nawet nie można ocenić, czy „nie wygoniłoby jej się z łóżka”. My lubimy doceniać ich wdzięki, oczywiście pod warunkiem, że nie są brzydkie, grube i stare. Dowodem na to mogą być choćby coraz bardziej popularne naklejki na samochody z napisem „Pokaż cycki dam ci ciastko” Jeśli już jesteśmy przy tematach motoryzacyjnych: Samochodami zabijamy w inny sposób niż u was. Żadne tam auta - pułapki, żadne tam materiały wybuchowe. Szkoda fury. Bardziej powszechnym i szeroko stosowanym sposobem wysłania przypadkowych obywateli na tamten świat jest jeżdżenie w stanie upojenia. Efektywność tylko pozornie jest mniejsza. Spójrzcie w statystyki, jeśli nie wierzycie.
Wiara. No tutaj się nie dogadamy. Zacznę od tego: stawiam flachę, że ci wasi kolesie, co niszczą święte figury na filmie w internecie, jakby mieli wyskoczyć do Naszego ze Świebodzina, to by się zesrali na miętowo. Ale wracając do meritum: szkoda mi was, bo jesteście w błędzie, i jak przyjdzie do sądu ostatecznego, to się obudzicie z ręką w nocniku. Sami sobie robicie krzywdę, już za życia. U nas, w cywilizacji, religia, która nie pozwala pić alkoholu jest zwyczajnie śmieszna.
Do czarnoskórych taka uwaga: jak słyszycie na ulicy „murzyn!” to wcale nie musi być do was. Ktoś może po prostu wołać psa. A skoro o zwierzętach: Polacy mają wam za złe ten ubój rytualny. Jeśli chcecie sobie koniecznie pomaltretować zwierzę, róbcie to w grudniu z karpiem. Możecie sobie go ponosić po mieście żywego w dowolnym opakowaniu, pobawić się nim w wannie a później zabić w dowolny sposób. I tego nikt nie będzie miał za złe, bo to jest tradycja. Jeżeli karp nie wystarczy, możecie spróbować z psem. Tu trzeba trochę ostrożniej, bo niedawno zmieniło się prawo i za wyrzucenie psa przez okno można dostać wyrok w zawiasach, ale trzymanie psa na łańcuchu jest popularne i ma nawet praktyczne zastosowanie, bo pies broni przed obcym. W mieście z łańcuchem trudniej, ale można czworonoga podusić zamykając go w samochodzie. Tutaj jednak uwaga - lepiej wybrać ustronniejsze miejsce niż parking przed hipermarketem, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto zrobi wam z tego problem, może nawet szybę wybić. Trochę to śmieszne, bo to tylko pies, ale co powiecie na to, że jest w Polsce miasto, gdzie nawet cyrk nie może przyjechać, bo jeden pedał zakazał? Legalnie mordujemy zwierzęta w sposób cywilizowany, a zjadamy tylko wtedy, kiedy są podane w estetyczny sposób. No i kochamy konie. Nigdy nie pozwolimy, żeby do Morskiego Oka woził nas bezduszny melex.
Mam nadzieję, że powyższe uwagi okażą się pomocne i pozwolą wam się lepiej odnaleźć w cywilizowanym kraju. Życzę miłego pobytu.
Drodzy uchodźcy
Nie dziwcie się nam, że na początku będziemy traktować was z rezerwą, a czasem może nawet niechęcią. Są między nami niewyrównane rachunki krzywd, dla wielu moich rodaków porwanie Stasia i Nel jest nadal żywym i krwawiącym wspomnieniem. Trafiacie jednak do kraju, który słynie z gościnności. Trochę tu biednie, bo żydy nam te Polskę rozkradły. Mimo to nie jesteśmy antysemitami. Najlepszym dowodem pewnej sympatii może być fakt, że wieszamy sobie „żydków” w domach, bo wtedy są pieniądze. Tak czy siak, jesteśmy tolerancyjni, pod warunkiem, że będziecie tacy jak my. a żeby to się udało, musicie zrezygnować z pewnych - powiedzmy sobie szczerze - dzikich obyczajów. Pozwolę sobie dać wam kilka wskazówek.
Zapewne jednym z pierwszych słów, których się nauczycie będzie słowo „brudas”. Wiedzcie, .ze nie musi tu wcale chodzić o higienę, to słowo ma szerszy wymiar. Śmierdzieć to sobie u nas wolno, jest nawet po staropolsku. Wiele wyjaśnić może wam powiedzenie: czysta rasa - biała rasa. Usłyszeć je można na stadionach. Na razie unikajcie tych miejsc, chyba że jesteście piłkarzami. Wtedy nic wam nie grozi, nawet może rzucą banana.
Wiele wątpliwości budzi wasz stosunek do kobiet. W Polsce kobietę się szanuje, ma nawet swoje święto. Babę bijemy tylko wtedy, kiedy jesteśmy pijani, i nigdy bez powodu. Kobiecie w Polsce w ogóle poświęca się sporo uwagi. Wy te swoje pozasłanialiście w taki sposób, że nawet nie można ocenić, czy „nie wygoniłoby jej się z łóżka”. My lubimy doceniać ich wdzięki, oczywiście pod warunkiem, że nie są brzydkie, grube i stare. Dowodem na to mogą być choćby coraz bardziej popularne naklejki na samochody z napisem „Pokaż cycki dam ci ciastko” Jeśli już jesteśmy przy tematach motoryzacyjnych: Samochodami zabijamy w inny sposób niż u was. Żadne tam auta - pułapki, żadne tam materiały wybuchowe. Szkoda fury. Bardziej powszechnym i szeroko stosowanym sposobem wysłania przypadkowych obywateli na tamten świat jest jeżdżenie w stanie upojenia. Efektywność tylko pozornie jest mniejsza. Spójrzcie w statystyki, jeśli nie wierzycie.
Wiara. No tutaj się nie dogadamy. Zacznę od tego: stawiam flachę, że ci wasi kolesie, co niszczą święte figury na filmie w internecie, jakby mieli wyskoczyć do Naszego ze Świebodzina, to by się zesrali na miętowo. Ale wracając do meritum: szkoda mi was, bo jesteście w błędzie, i jak przyjdzie do sądu ostatecznego, to się obudzicie z ręką w nocniku. Sami sobie robicie krzywdę, już za życia. U nas, w cywilizacji, religia, która nie pozwala pić alkoholu jest zwyczajnie śmieszna.
Do czarnoskórych taka uwaga: jak słyszycie na ulicy „murzyn!” to wcale nie musi być do was. Ktoś może po prostu wołać psa. A skoro o zwierzętach: Polacy mają wam za złe ten ubój rytualny. Jeśli chcecie sobie koniecznie pomaltretować zwierzę, róbcie to w grudniu z karpiem. Możecie sobie go ponosić po mieście żywego w dowolnym opakowaniu, pobawić się nim w wannie a później zabić w dowolny sposób. I tego nikt nie będzie miał za złe, bo to jest tradycja. Jeżeli karp nie wystarczy, możecie spróbować z psem. Tu trzeba trochę ostrożniej, bo niedawno zmieniło się prawo i za wyrzucenie psa przez okno można dostać wyrok w zawiasach, ale trzymanie psa na łańcuchu jest popularne i ma nawet praktyczne zastosowanie, bo pies broni przed obcym. W mieście z łańcuchem trudniej, ale można czworonoga podusić zamykając go w samochodzie. Tutaj jednak uwaga - lepiej wybrać ustronniejsze miejsce niż parking przed hipermarketem, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto zrobi wam z tego problem, może nawet szybę wybić. Trochę to śmieszne, bo to tylko pies, ale co powiecie na to, że jest w Polsce miasto, gdzie nawet cyrk nie może przyjechać, bo jeden pedał zakazał? Legalnie mordujemy zwierzęta w sposób cywilizowany, a zjadamy tylko wtedy, kiedy są podane w estetyczny sposób. No i kochamy konie. Nigdy nie pozwolimy, żeby do Morskiego Oka woził nas bezduszny melex.
Mam nadzieję, że powyższe uwagi okażą się pomocne i pozwolą wam się lepiej odnaleźć w cywilizowanym kraju. Życzę miłego pobytu.