Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Przygotowanie zawodowe do wyjazdu - Norwegia

9 Postów
Wojciech Kęsicki
(Ogrodnik230)
Wiking
Witajcie,

Zwracam się do was Rodacy mieszkający w Norwegii z prośbą o doradzenie w temacie kształcenia zawodowego aby było łatwiej znaleźć pracę.

Oczywiście uczę się języka , mój aktualny poziom to A2 a naukę chcę kontynuować do poziomu B2 i wczesną wiosną 2016r zjawić się w norwegi. Przez ten czas oprócz szkolenia języka , chciałbym załapać jakieś nowe uprawnienia które dadzą mi większą szansę w znalezieniu pracy. Mam trochę opcji do wyboru :

Kurs na Koparko - Ładowarkę ,koparkę jednonaczyniowa ew. Ładowarkę
Kurs na walec , równiarkę , spycharkę
Kurs pilarza
Prawo jazdy Kat lub C

Najbardziej skłaniam się ku kategorii D oraz kursie pilarza.. Co o tym sądzicie ? Chodzi mi również po głowie kurs na koparkę... Co byście mogli innego doradzić ? Wiem ,że większość napiszę "Budowlanka" lecz nie jest to praca którą chciałbym wykonywać.. Z góry dziękuje za rzeczowe odpowiedzi.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
3272 Posty
Jon Doe
(Joseph)
Maniak
Jak chcesz jeździć do pracy na budowe drogi czy wycinkę lasu bez prawa jazdy kat B, Metrem?

Z samymi papierami bez doswiadczenia to raczej pracy nie znajdziesz.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
9 Postów
Wojciech Kęsicki
(Ogrodnik230)
Wiking
Prawo jazdy KAT B oczywiście mam Względem doświadczenia to nikt się z nim nie urodził więc wszystkiego można się nauczyć..
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
345 Postów
P. H.
(Lomo)
Stały Bywalec
Ja akurat w tej chwili nie mieszkam w Norwegi bo wrobiłem się w zobowiązania i muszę siedzieć w Polsce. Ale przejrzyj sobie po prostu ogłoszenia dam pracę. Powiem ci że jak nie masz jakichś kwalifikacji już nabytytych to nie opłaca się inwestować w szkolenia i kursy bo na nic one. Już pomijając fakt że bez skandyanwskiego doświadczenia, jakieś praktyki która tworzy z ciebie samodzielnego pracownika , to zawsze twoja aplikacja będzie rozpatrzona negatywnie. To nie ma dziś szans na stałą pracę , a czy opłaca się inwestować w zawody gdzie jest rwane i sezonowe zatrudnienie, a i stawki nie są jakieś porywające przy obecnych cenach. Poszukiwani są najbardziej cieśle szalunkowi - zbrojarze, cieśle konstrukcyjni. Tego się nie nauczysz na kursie, tylko praktyka. Byś musiał lata robić za grosze w polskich pojebanych fimach budowlanych. A potem i tak odpadzniesz bez płynnego języka i skandynawskiego doświadczenia w rekrutacji nawet na pracę na zastępstwo. Teraz to już zaczynają sobie na dodatek żądać norweskich potwierdzeń kwalifikacji tzw. fagbrev-ów. A te kursy na koparki i ładowarki, no cóż , to jest lajtowa jak na budownictwo praca i na takie coś bez wątpienia mają pod dostatkiem aplikacji od Norwegów. Kiedyś miałem znajomego koparkowego w Norwegi co go wylali żeby zrobił miejsce dla Norwega. Kurs pilarza to możesz sobie zrobić jak masz swój las i nie chcesz się zabić przy wycince. Bo zawodowo w tym pracy w Norwegi nie dostaniesz , gdyż w lasach robią maszyny Harvestery i Forwardery. W Szwecji jest robota przy przecinkach i pozyskaniu drewna opałowego ręcznie ale to słabo płatne bo w przeliczeniu 8.50 E/h , wypizdowo, a i tak tylu kandydatów że bez praktyki i ukończonej szkoły leśnej cię nie wezmą. A wogóle to nie czytaj tyle bajek o drugiej fali emigracji, o milionach młodych Polaków szykujących się do wyjazdu bo to mrzonki. Bez dobrych papierów i dobrego języka to raczej nic teraz nie dostaniesz. No chyba że masz jakieś dobre układy w Norwegi czy za granicą.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
9 Postów
Wojciech Kęsicki
(Ogrodnik230)
Wiking
Dzięki za rzeczową odpowiedź. Dlatego jako priorytet postawiłem sobie opanowanie języka na dobrym poziomie co myślę ułatwi znalezienie pracy. Nie stawiam wysoko , po prostu chce się gdziekolwiek załapać i nie będę wybrzydzał jeśli będzie to sprzątanie ,zbiory , wywożenie śmieci itp. Chce jak najlepiej przygotować się do wyjazdu , żeby potem nie pluć sobie w twarz na miejscu ,że jest potrzebny magazynier ale z uprawieniami na wózek widłowy których nie mam..

Decyzja podjęta , chce jak najszybciej wyjechać z POLSKI. Tu jest bagno większe niż się wam wydaje!
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-2  
Odpowiedz   Cytuj
368 Postów

(Prezydent_elekt)
Stały Bywalec
Zrob se na ten walec
Zgłoś wpis
Oceń wpis:2  
Odpowiedz   Cytuj
17146 Postów

(jasta102)
Maniak
Ogrodnik230 napisał:
Decyzja podjęta , chce jak najszybciej wyjechać z POLSKI. Tu jest bagno większe niż się wam wydaje!
mnie to od 25 lat nie ma w Polsce to nie wiem, i tak się zapytam
a kto tam tego bagna tak narobił?
bo kiedyś to tak źle nie było?
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
1633 Posty
Jan .
(WujekJanek)
Maniak
Zgadzam się z M.Antoniuszem, zrób sobie papiery na walec. Jak jeszcze do tego bedziesz mial uprawnienia na obciągarkę... to ho, ho, ho... Pracy i tak nie znajdziesz, ale przynajmniej będzie wesoło. Mam kolegę ktory kilka lat pracował w Bumarze Łabędy i w CV wpisał sobie, że umie budować czołgi...

A tak na poważnie, to pomiedzy Polską a Norwegią nie ma różnic. To nie są różnice, to jest kompletnie inny świat. Papierami i certyfikatami to mozesz sobie tutaj co najwyżej ścianę w pokoju wykleić. Pierwsze pytanie jest: CO POTRAFISZ? Nie na co masz papiery, tylko co potrafisz. Potem masz ZAPREZENTOWAĆ że potrafisz. W międzyczasie należało by, żeby twoje doświadczenie było zdobyte w krajach skandynawskich, ale to da sie obejść. Natomiast w przypadku norweskiego pracodawcy nie da się obejść tego, że szef poprosi o numer telefonu do jakiegoś innego Norwega, twojego poprzedniego pracodawcy.

Bez tego to mozesz mieć 8 kilogramów dyplomów, uprawnień, certyfikatów, Państwowych Licencji... a i tak zaczynasz od noszenia rygipsów i worków z gruzem u Polaka. Ja przyjechałem tu z naprawdę wieloma i naprawdę mocnymi dyplomami, a zaczynałem właśnie od gipsplate i worków z gruzem...

Norwegia to nie jest Polska, Niemcy, Anglia czy Szwecja. To nie jest Europa, to nie jest cywilizacja. To jest inny świat.
Zresztą sam zobaczysz.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
740 Postów

(Remigrant)
Wyjadacz
WujekJanek napisał:
Ja przyjechałem tu z naprawdę wieloma i naprawdę mocnymi dyplomami, a zaczynałem właśnie od gipsplate i worków z gruzem...
No tak, tylko, że to był tylko i wyłącznie twój własny wybór.
Ewentualnie w tamtych czasach, nie miałeś innego wyboru, pomijając powrót bez tarczy i z kosmicznym długiem u rodziny i znajomych.
Dobrem tych minionych doświadczeń, jest taki fakt niezbity iż przy stole z rodakami , popijających ciepłą wódkę i zagryzających kwaszonym ogórkiem, słysząc teksty podobne do powyżej zaprezentowanych, uśmiechasz się figlarnie pod nosem i automatycznie wiesz z kim to masz do czynienia.
A to jak sam nieraz tutaj piszesz jest naprawdę bezcenne.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1633 Posty
Jan .
(WujekJanek)
Maniak
Remigrant napisał:
WujekJanek napisał:
Ja przyjechałem tu z naprawdę wieloma i naprawdę mocnymi dyplomami, a zaczynałem właśnie od gipsplate i worków z gruzem...
No tak, tylko, że to był tylko i wyłącznie twój własny wybór.
Ewentualnie w tamtych czasach, nie miałeś innego wyboru, pomijając powrót bez tarczy i z kosmicznym długiem u rodziny i znajomych.
Dobrem tych minionych doświadczeń, jest taki fakt niezbity iż przy stole z rodakami , popijających ciepłą wódkę i zagryzających kwaszonym ogórkiem, słysząc teksty podobne do powyżej zaprezentowanych, uśmiechasz się figlarnie pod nosem i automatycznie wiesz z kim to masz do czynienia.
A to jak sam nieraz tutaj piszesz jest naprawdę bezcenne.


To jest bezcenne, bo człowiek pracuje z ludźmi. Nawet firmy nie pracują z firmami, tylko zatrudnieni w nich ludzie z ludźmi.
A uwierz mi, że jak przyjechałem tutaj, to o Polakach uczyłem się wszystkiego od początku. Bo zgodzisz się chyba, że (tak brzydko to ujmując) losowo pobrana próbka z materiału ludzkiego Polaków, pobrana w Polsce a pobrana w Norwegii, to delikatnie mówiąc pewna różnica...
Polaków uczyłem się więc w Norwegii od zera.
Uczyłem się wszystkiego. Tego, że Polakowi nie pożycza się pieniędzy. Tego, że jak Polak zjeżdża na 2 tygodnie do kraju to nie wolno wypłacić mu wszystkich pieniędzy które mu się należą, bo jak to zrobisz, to wyjazd bankowo mu się przedłuży, a twoje kłopoty z przestojami będzie miał centralnie w dupie. Tego, że jak Polak pracuje, to musisz mu stać cały czas nad głową, bo jak na moment spuścisz z oka to zaraz będzie miał własne genialne pomysły. Tego, że okazanie komuś zaufania, czy pójście na rękę jest postrzegane jako przejaw słabości, a lojalność wobec pracownika to zwykła głupota.
A nawet tego, że na imprezie należy na stół wystawiać wyłącznie najtańszą czyściochę, bo choćby to było 25letnie Chivas Regal to chłopcy albo zmieszają to z ciepłą colą albo rozleją w kieliszki i zagryzą ogórkiem...

Znam parę innych osób, ale generalnie zanim do tego przywykłem, to czułem się jak Diogenes z Synopy...
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok