A ja wam powiem lepszą historie.
Jak mój mąż wyjechał, to teściowa zaczeła mi wyliczac ilez to jej biedny, zapracowany synuś mi przysyła. Jak ja juz zbierałąm sie do wyjazdu, to pewnien sasiad przynajmniej 2 razy w tygodniu pytał czy to prawda
A najlepsze stało sie tydzien temu. Teraz, jak nie jestesmy juz razem z mężem, to jego brat i cala rodzinka mu przyklaskują, ale to normalne, nazywaja to , "staramy sie go zrozumiec", no i az tak go rozumieją, ze ...zaraz napisze..
Sprzedajemy z mezem mieszkanie w Polsce, wobec tego trzeba je opróżnic. Jak moja mama tam pojechała, to ... i tu dokańczam o zrozumieniu... mianowicie zrozumienie mojego męża pozwoliło im ( jego bratu i brata zonie ) wyniesc moje najfajniesze rzeczy z mieszkania NIE PYTAJAC MNIE O ZGODE. Znikneła fajna komoda , obrazy ze scian, krzesło od kuchennego sołu, poduszki z krzeseł, pościel ....
Ja mieszam w Norwegii, to przeciez mnie stac na nowe