Oczywiscie ze mozemy mowic gettach. Publicznie nikt nie chce sie wypowiadac na ten temat w mysc dobrodusznej i wspanialej norweskiej poprawnosci politycznej. Przeciez inaczej to nie wyglada - nikt publicznie nikogo wprost nie urazi w obawie przed zarzutami o: rasizm, antysemityzm, antyislamizm, seksizm i wszyscy mozemy dopowiedziec sobie co jeszcze. Zeby zobaczyc getto wystarczy wybrac sie na Grønland, nie dziwie sie norwegom ze uciekaja do innych dzielnic.
Troche za pozno z ty wszystkim sie obudzili. Tutaj juz jest drugi Londyn, czy Paryz, moze nawet gorzej bo dzungla kwitnie w centrum stolicy, a nie tylko na jej obrzezach. Przemieszkalem rok na Grunerløkka, bo pomyslalem hmmm. prawie jak krakowski Kazimierz, artysci, kawiarnie, zyc i nie umierac .... i przenioslem sie z powrotem na zachod. Niestety wiekszosc imigrantow nie jest zbyt zainteresowana udzialem w zyciu kulturalnym Norwegii lub nie pojmuje znaczenia slowa 'kultura'. Niestety, ale jezeli nie chca sie dostosowywac to wystarczy tutejsza kulture, kody i zachowania w niej przyjete respektowac. To chyba niezbyt trudne zadanie?