W większości przypadków jednak jest to tylko zemsta za to że śmiał to zrobić,mnie.....którą tak kochał,nosił na rękach itd. Dlaczego jednak to zrobił,to już raczej nas mało kiedy interesuje
Tak tak,bardzo trafnie ujęte.
Wina z reguły jest rozłożona 50/50,problem w tym że obie strony będą zawsze twierdzić że to co najwyżej 10/90 na ich korzyść.Wystarczyło by się troche wysilić i jednak przyjąć do wiadomości 50/50.
Winą jest również brak poszukiwania rozwiązań dla partnera/ki ,jeśli ma jakieś problemy wewnętrzne.Toż to odsunięcie się od partnera/ki w najbardziej krytycznym dla niej/go momencie,wręcz nie wypełnienie przysięgi małżeńskiej -na dobre i na złe,w zdrowiu i chorobie- i kiedy mąż/żona jest chora/y,ma problemy wewnętrzne,to druga połowa zamiast pomóc-atakuje.
Dlaczego? widać już wcześniej,ba od początku ich pojęcie małżeństwa a co za tym idzie rodziny było wypaczone.
Znam kilka szczęśliwych rodzin,które przechodziły wcześniej poważne kryzysy,bardzo poważne,i trzeba im oddać że <miłość zwyciężyła>.
Ci którzy mieli wykoślawione pojęcie o miłości,rodzinie,a także mniemanie o sobie-teraz wyżywają się na forach-jak np hilton,próbując zagłuszyć swoją porażke,czy też wrodzony brak predyspozycji do bycia w związku.
No cóż,a facjata się marszczy...