Irena73 napisał:
To po co piszesz coś o czym wszyscy wiedzą.
Nic tu nie ma dla nas za free,
a wskaż mi jeszcze plac zabaw na którym są norweżki z dziećmi,
chyba raczej centrum handlowe.Weź kobiecino i głupot nie powtarzaj.
Owszem są dzieci które w weekendy jadą na hyty i są dzieci które z rodzicami łażą po centrach, zresztą tak jak i w Polsce.
Są jednak i otwarte przedszkola oraz place zabaw, gdzie codziennie przebywają norweskie matki ze swoimi maluchami i nie tylko.
Tylko to trzeba chcieć znaleźć, a nie tylko biadolić farmazony.
Jednak, jak się siedzi cały czas w domu nad tipsami, użalając się nad sobą to i nie widzi się co dookoła domu się dzieje.
Do >@jasta<
Za moja naukę płaciłem sam z własnego wynagrodzenia.
Mój szefuncio w tamtych czasach mówił iż nie da za moją naukę ani ore,
ponieważ ja wystarczająco dobrze mówię jak na jego potrzeby w firmie, a najważniejsza jest dla niego moja znajomość zawodu niż bokmalowa paplanina.
Sam mówi słabo w bokmalu tylko w dialekcie.
Książki i nauczyciele to duża pomoc, jednak jak się nie ma codziennego żywego kontaktu otoczeniem to żadna nauka nic nie dale.