kryss napisał:
Lindemans
jesli ktos jest odpowiedzialny,wie co szkodzi nie narodzonemu jeszcze dziecku,
i nie pije nie dlatego ze mu dziecko zabiora,tylko by nie szkodzic potomkowi.
jesli ktos chce pic to wcale sam nie musi kupowac zeby zalac pale,i znajdzie sposob zreszta jak patim pisal,browar w remie kupi bez problemu.
dlaczego nie podjelas tematu odpowiedzialnych swiadomych norweskich rodzicow z dziecmi na wakacjach poza norge?
bo dobrze wiesz ze tak jest,odreagowuja zamordyzm wlasnego kraju,i obecnosc dzieci wcale im w tym nie przeszkadza,chleja do nieprzytomnosci ,
bo tam nikt im dzieci nie zabierze.
I NIE UCIEKAJ DO PL Z TEMATEM.
Moze i bym podyskutowala jeszcze z Toba, ale Twoj ton robi sie coraz bardziej napastliwy. Nie dostrzegam przyjemnosci w takiej dyskusji. Starasz sie zawracac kotka, wiec wroc do mojego pytania...Ja nie uciekam z tematem do PL, ja twierdze, ze pewne rzeczy (uwazane za normalnosc w Polsce) nie maja szansy w Norwegii. Dlaczego mam nie poruszac polskich "obyczajow" w tym kontekscie, skoro dyskusje zaczelam odnoszac sie do konkretnego, polskiego przypadku ?

Czy przyszle matki robia to ze strachu, czy z przekonania, to mniej wazne - wazne, ze nie zachlewaja swoich nienarodzonych dzieci bez konsekwencji, noworodkow nie susza na strychu, nie topia w stawach, nie kisza w beczkach po kauscie, nie mroza itd....itd.
Ci, ktorzy cierpia przez ten zamordyzm(osobiscie takich nie znam, ale nie przecze, ze ich nie ma), powinni moze zamieszkac tam, gdzie cala nachlana rodzina, skupiona wokolo palacej sie karkowki, a dzieci bawiace sie bez opieki, nie wzbudza niczyjego, niezdrowego zainteresowania. Ot, normalana rodzina, w normalna sobote

Najwyzej sie dzieciak w stawie utopi, "albocos". Moge im zagwarantowac, ze nikt im sie nie wtraci, poki do tragedii nie dojdzie

.