Poród w Norwegii??? - Norwegia - s4

wiec porod MIALEM szybki .... bylo super przyjechalismy do szpitala, nikt mi butow nawet nie kazal zmieniac no i porodowka, fajnie bylo no i dziecko mi sie urodzilo, wrazenia niesamowite

ogolnie szpital ok, personel usmiechniety, mily pomocny, jak sa problemy ze zrozumieniem jezyka to wzywaja tlumacza
po porodzie jak wszystko ok to przenosza mame z dzieckiem do hotelu dostaje mamusia pokoj z lazienka i jest tam wielkie lozko no ale .....

na posilki dostajesz karte i sobie chodzisz do jadalni...

i nie ma w tym szpitalu tradycji zwiedzania przed porodem

To gratuluję Jacku męskiej postawy! Ja też mam zapewnione towarzystwo przy porodzie A co do posiłków, w Narviku w szpitalu to jest do wyboru jadalnia oraz mniejsza sala, do której przynoszą jedzenie na żądanie. Mimo, że nie żądają zmian obuwia i żadnych folii na buty na oddziale jest BARDZO czysto, jednak można.

No to fajniusio ja pierwsze dziecko rodzilam w polsce wiec masakra...teraz przynajmniej wiem jak to wszystko w Alesundzie wyglada przynajmniej mniejszy stres mój maz nie byl przy pierwszym porodzie bo stwierdzil ze za bardzo bedzie sie denerwował na szpitalny personel ale przy drugim zamierza byc ale co z tego wyjdzie to zobaczymy hehe a ile sie lerzy po porodzie tutaj w szpitalu?moze wiecie...

Czytałam gdzies na forum, że ok. 4 doby i że mozna wyjść na zyczenie jesli wszystko jest ok, tylko, że trzeba dojechac z dzieckiem na badania. Mój mąż też był przy pierwszym porodzie w Polsce teraz coś marudził, że chyba nie, ale w końcu zdecydował, że pójdzie. Nic na siłę, chociaż dobrze mieć przy sobie kogoś bliskiego. Mam nadzieję, że juz zdania nie zmieni z resztą mało ma juz czasu

Ja wiem ze trzymaja chyba jeden dzien jesli jest wszystko ok. Jesli cos jest nie tak to trzymaja dzien lub dluzej na obserwacji... Przynajmniej tak blo u znajomej po 2 dniach wyszla bo ja na obserwacje wzieli.

JA LEżAŁAM W STPITALU DWA DNI.ALE 2 RAZY BYŁAM W SZPITALU NA POBRANIE I ZBADANIE KRWI.BO MóJ SYN MIAŁ LEKKą żóŁTACZKE I MUSIELI ZBADAś POZOM BILIRUBINY.WSZYSTKO BYŁO OK ,POZIOM SIE OBNIżAŁ Aż WKOżCU żóŁTACZKA ZNIKŁA.NAJWAżNIEJSZE żE NIE MUSIAŁ LEżEś W SZPITALU ,TYLKO MOGŁAM GO MIEć PRZY SOBIE

Z jednej strony fajnie ze tak krotko bo kobieta po porodzie nie myski o niczym innaym jak o szybkim powrocie do domku a z drugiej strony to dobrze zeby dzieciatko nie miało zoltaczki bo pózniej człowiek jak jest w domu to sie niepotrzebnie martwi... Mam nadzieje ze mój maz tez sie nie wycofa w ostatniej chwili tak jak przy pierwszym porodzie bo naprawde brakuje w takim momencie bliskiej osoby

moja zonka lezala 3doby ale tylko dlatego ze dzidzia byla mala i chcieli sprawdzic czy na wadze przybiera ( a przybierala super zarlok po tacie )
ni i na 3dobe robia badanie i mowili ze fajnie gdyby jeszcze dziewczyny byly w szpitalu)
a kobietki nawet po jednej dobie wychodzily tak zrobila nasza znajoma rodzila tez w aalesund

Jacku to ty zorientowany jesteś we wszystkim jak nie wiem ale to dobrze hehe miło ze przynajmniej wiem cos na temat szpitala w Alesundzie a twoja zonka dawno rodziła?jak tam dzidzia sie miewa?? a jak tam dziewczyny juz coraz blizej porodu trzymacie sie jeszcze ??? Pozdrawiam wszystkich

Ja sie trzymam Juz wszystko przygotowalam Torbe z ciuchami spakowalam co by pozniej mezowi nie utrudniac poszukiwanie czegokolwiek w szafie bo nie jest to dla niego latwe zadanie jak juz ja cos poukladam Teraz pozostaje mi tylko czekac kiedy nadejdzie czas