Witajcie!!
Przepraszam,ze nie pisalam tak dlugo,ale nie mialam za bardzo czasu zeby tutaj zerknac.
Chcialabym z gory przeprosic wszystkich,ktorzy zdenerwowali sie czytajac moj post.Nie mialam zamiaru u nikgo z Was wywolac "bialej goraczki".Moj maz ,jak wiekszosc(tak sadze) Polakow ,dorabia sobie po godzinach.Przyjechalismy tutaj glownie w celach zarobkowych.Maz pracuje legalnie,co roku rozlicz sie z podatku i co roku musi doplacic do skatt..
Nigdy nie probowalismy nikogo oszukac ,ani skrzywdzic w jakikolwiek sposob.Mam nadzieje,ze nasza sprawa rozwiaze sie pozytywnie,bez wiekszych lub mniejszych komplikacji.Nawiazalismy kontakt z awokatem,ktory twierdzi,ze nalezy sie rekompensata za ten nieszczesny palec.W praktyce okaze sie jak to bedzie.
Czlowiek ,u ktorego maz dorabial tez nie ma dobrego zdania o Polakach.Jak pracujesz i nie nazekasz ,to wszystko jest bra...ale jak tylko sie odezwiesz ,lub nie pracujesz zgodnie z jego oczekiwaniami to juz jestes-jak to kiedys "niby w zartach" powiedzial-polska swinia.
Wiem,ze niektorzy z Was zaraz zaczna pisac ,ze by nie pracowali u takiego kolesia,albo jak tak bardzo chce kase ,to musi zacisnac zeby i tyrac ,lub co innego w tym stylu.Znam wielu Polakow,pracujacych na czarno po godzinach,znaja norweski lub angielski i u nich jest podobnie z odzywkami od "pracodawcy".....zreszta niewazne....
Chcialam na poczatku napisac cos innego,lecz rozpisalam sie za bardzo nie na temat.
Otoz chcialabym podziekowac Wam wszystkim za odpowiedzi.Po ilosci postow ,widze ,ze jest to goracy temat.
Mam nadzieje,ze wiecej razy nie bedziemy z mezem w tak nieciekawej sytuacji jak teraz.
Mysle ze wszystko skonczy sie dobrze...Ale jak bedzie naprawde to zobaczymy.
Jeszcze raz serdeczne dzieki za wszystkie porady i pouczenia.
Napisze jaki bedzie koniec naszego przypadku.Chociaz wiem ,ze niektorzy juz wiedza
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.