Beauty, na to jest prosty sposob.
Zamiast siedziec w domu lub sprzatac na czarno, to taka zona majaca juz numer personalny zaklada sobie firme przez internet, trwa to 10 minut, czeka na papiery Brønnøysund i moze zaczac na legalu, wtedy lata pracy sie jej licza, ma zarobek legalny.
Tez juz pisalam, ze zadnym problemem jest zrobic sobie w WORDzie ulotki z oferta i roznoscic, ja tez tak robilam. Mozna sobie zrobic strone internetowa, tez to nie potrwa wiecej niz 15 minut.
I gwarantuje kazdej, ze znajdzie chetnych. Dobrze jest miec referencje, to gwarantuje sukces 100%, ja mialam, a te co pracuja na czarno moga zwyczajnie poprosic o referencje.
Wierzcie lub nie, ale Norwegowie maja szacunek do ludzi pracujacych legalnie i chetnie zaplaca wiecej, oczywiscie jezeli maja pewnosc ze warto, ze praca bedzie wykonana dobrze.
Sa tez tacy Norwegowie, ktorzy nie chca sprzatania na bialo, moja rada: dac sobie z nimi spokoj, bo w razie problemow nie pomoga i los sprzataczki nic nie bedzie ich obchodzil.
Pamietajcie dziewczyny, ze zadna praca nie hanbi. Zaden wstyd sprzatac, myc osrane tylki w sykehjem'ach, czy wywozic smieci, ktos to musi robic. Wstyd to krasc.
Ale myslcie tez o przyszlosci, uczcie sie norweskiego, inwestycja w siebie zawsze procentuje i nie wazne, czy skonczylyscie studia, szkole srednia czy zawodowa. I nie pracujcie na czarno.
Zamiast siedziec w domu lub sprzatac na czarno, to taka zona majaca juz numer personalny zaklada sobie firme przez internet, trwa to 10 minut, czeka na papiery Brønnøysund i moze zaczac na legalu, wtedy lata pracy sie jej licza, ma zarobek legalny.
Tez juz pisalam, ze zadnym problemem jest zrobic sobie w WORDzie ulotki z oferta i roznoscic, ja tez tak robilam. Mozna sobie zrobic strone internetowa, tez to nie potrwa wiecej niz 15 minut.
I gwarantuje kazdej, ze znajdzie chetnych. Dobrze jest miec referencje, to gwarantuje sukces 100%, ja mialam, a te co pracuja na czarno moga zwyczajnie poprosic o referencje.
Wierzcie lub nie, ale Norwegowie maja szacunek do ludzi pracujacych legalnie i chetnie zaplaca wiecej, oczywiscie jezeli maja pewnosc ze warto, ze praca bedzie wykonana dobrze.
Sa tez tacy Norwegowie, ktorzy nie chca sprzatania na bialo, moja rada: dac sobie z nimi spokoj, bo w razie problemow nie pomoga i los sprzataczki nic nie bedzie ich obchodzil.
Pamietajcie dziewczyny, ze zadna praca nie hanbi. Zaden wstyd sprzatac, myc osrane tylki w sykehjem'ach, czy wywozic smieci, ktos to musi robic. Wstyd to krasc.
Ale myslcie tez o przyszlosci, uczcie sie norweskiego, inwestycja w siebie zawsze procentuje i nie wazne, czy skonczylyscie studia, szkole srednia czy zawodowa. I nie pracujcie na czarno.