Na A1 kto mógł, ten kradł. Od stróża po menedżera - mówi przedsiębiorca z Wielkopolski, dostawca piasku dla firm budujących autostrady. - Brygady asfaltowe były przynajmniej trzy, działały z pełnym błogosławieństwem kierownictwa. Ci, którzy napędzali klientów na asfalt, jeździli w teren w ciągu dnia, służbowymi samochodami - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Tuski ebane
Sprzedawali asfalt na boku, zawyżali koszty, partaczyli robotę, dawali łapówki. Złodziejstwo i korupcja na budowie polskich dróg przyjęły rozmiary, w które trudno uwierzyć
Dopiero teraz wychodzi to na jaw, bo drogi się sypią. Wciąż czytamy o remontach kilkuletnich nawierzchni, pękających wiaduktach itp. Dlaczego?
dlaczegoooooooooooooooooooooooooooooooooo