Witam wszystkich!
Ale dostałam za swoję!
Siedzi sobie człowiek w domku pod Warszawą,przelicza ostatnie groszy,ma dołka.Przypomniałam sobie rozmowe znajomych o ich znajomych co to wyjechali do Norwegii ,i jak to im dobże się powodzi ,żyjąc z jego tylko pencji,a i dzieci tam wprawie nie chorują.Rozmowa odbyła się ze 2 lata temu,nam u tu, w pl nie żle się powodziło,o żadnych wyjazdach na zarobki nie było mowy.Ale urodziło się dziecko,mój biznes się nakrył,a mąż stracił dodatkowe zlecenia.Zdaża się
Więc mając tego dołka,wklepuję w googla norwegia,wyskakuję mędzy innymi ten portal.Zadaję głupie pytanie"Czy warto z rodziną do norwegii?"Przyznaję,byłam naiwna.Ale nie żałuję a ni chwili.I wszystkim bardzo dziękuję za odpowiedzi.Od tej pory siedze przed kompem po paru godzin dziennie(z tąd ten wątek o zbyt krótkiej dobie),i co raz bardziej wiem,że nic nie wiem.Ale mimo to mam pewen plan którym to zaryzykuję się z państwem podzielić.
Więc mamy 4-osobową rodzinkę w pl, która ledwie wiążę koniec z końcem i myszli o wyjeżdzie do norwegii.Piszemy CV mężu hydrauliku i zaczynamy wysyłać gdzie się da.(jusz mam parę namiarów,gdzie wysyłać,i wiem,że pewnie było to jusz przerabiano na forum,ale jednak będę wdzięczna za każdą dodatkową informację)
Dalej-tłumaczymy wszystkie zaświadczenia o zdobytych umiętnościach(papiery czeladnicze,kursy i t.d.)Wielkie dzięki JLK21.Jednocześnie przykładamy się do nauki języka(czy wystarczy angielski,czy lepiej od razu zacząć od narwerzskiego?)
Dalej zaczynają się schody-czyli kasa,której to trzeba mieć co najmiej na 3 miesiąca
życia jego tam i nas tu.
Nu i "drobiazg" czyli znaliezienie legalnej ,pewnej pracy .Bez w miarę dobże sprawdzonej oferty ja go tam po prostu nie puszczę.
Czy coś pominełam???Woobrażam sobie,jak śmieszne i infatylne wydają się wam moi pytania ,ale prosze ,przypomnijcie sobie siebie na początku drogi pod nazwą "Norwegia"
A tak na margineze.Pierwszy raz w swoim życiu zaczełam pisać na forum,i chyba mnie wciągneło....