WujekJanek napisał:
Imperator1988 napisał:
Alez tych ludzi nowych tymi artykulami robia w konia. "Pracuja bo chca a nie bo musza" to sie tylko norskow tyczy ktorym socjal lub uføretrygd przysluguje. A bezrobocie ostatnio rosnie bo ceny ropy zdechly z okazji wojny gospodarczej ciemnego socjalisty przeciwko naszemu Imperium. Wiec obecnie bezrobocie wsrod norskow rosnie do ponad 100 000 bezrobotnych a planowo bedzie 5 % bezrobotnych, a Ci tu w artykulach pisza ze pracodowacy przypadkowych ludzi zatrudniaja od tak sobie.....
A potem sie dziwia ze przyjada jacys ludzie bez pieniedzy i tylko osmiesza to Polske jak chodza po Oslo i kiepa zebrza (jak kiedys bylem w Oslo to podszedl jakis dziadek i prosil o papierosa jak sie okazalo Polak ktoremu ktos wmowil ze prace tu dostanie).
1.Nie tylko norkow to dotyczy. Jesli mieszkasz tu jakis czas, masz znajomych i przyjaciol, a do tyego posiadasz juz prawo slalego pobytu (nie mylic z bezterminowym pozwoleniem na pobyt) to zareczam Ci, ze czy jestes Norwegiem, Polakiem czy Marsjaninem prawda jest ze pracujesz bo chcesz...
2.Natomiast 100% racji w tym, ze dla osob nowoprzybylych jest to zupelnie inna Norwegia. O opowiesci takie jak komentowana sa... jakby tu powiedziec... nieco naciagane. A juz nic smieszniejszego niz opowiesci o tym, ze "pracowalam, awansowalam, dostalam podwyzke, osiagnelam sukces...". Swiadczy to jedynie o zerowej znajomosci nie tylko Norwegi i norweskiego stylu zycia, gdzie rodzaj wykonywanej pracy nie jest w zasadzie istotny a opowiadanie o swoich zarobkach (rzekomo wysokich) automatycznie wyrzuca cie poza krag ludzi cywilizowanych. Takie wypowiedzi swiadcza wrecz o zerowej znajomosci norweskiego rynku pracy, na ktorym pracownik, leder i sjof nie tylko maja takie same marynarki i biurka ale i roznice w wynagrodzeniu sa iluzoryczne, wiecej nawet, szeregowy pracownik czesto majac wiecej nadgodzin dostaje wyzsze lonn niz szef...
3.Pracodawca nie zatrudnia tu przypadkowych ludzi ot tak z ulicy czy z CV... Imperator ma tu nie 100 a 1000 procent racji... Jesli jestes tu dlugo i znasz ludzi po prostu obdzwaniasz znajomych a nastepnego dnia bez problemu idziesz do pracy. U kolegi lub kolegi swojego kolegi. Ale jesli jestes swierzak, albo nawet siedzisz tu od 20 lat ale ani nie znasz jezyka, ani nie masz przyjaciol, to pracy szukasz, szukasz, szukasz... W koncu trafiasz na jakas robote u Polaka czy norwega dla ktorego nie jestes czlowiekiem tylko polakiem... Oczywiscie w najgorszej sytuacji sa nowoprzybyli.
Dlatego tez uwazam, ze takie artykuly robia duzo wiecej zlego niz dobrego. Moze w zamysle ma to byc "ku pokrzepieniu serc". Ale prawdziwy skutek jest taki, ze dziesiatki ludzi po przeczytaniu takich dyrdymalow pakuje walizke, przyjezdza w ciemno do Oslo, a potem spi na lawce lub jak to pisal Imperator zebrze na ulicach o papierosa.
Twoja wypowiedz jest nie do konca prawdziwa, pomijajac fakt ze czesto szef jest gorzej ubrany od pracownikow. Poniewaz szefowie prywatnie zarabiaja duzo wiecej od pracownikow ale nawet w offentlig etat to chociazby zwykly rådgiver okolo 500 000 NOK, Rådgiver z doswiadczeniem ponad 600 000 NOK a szef avdelingsleder to w zaleznosci od pozycji lecz od 850 000 po ponad milion dla np. Fylkeslege ktory pelni funkcje szefa oddzialu helse og sosial. U kazdego panstwowego pracodawcy roznice sa podobne, poza szpitalami lecz tam szefem oddzialu jest ordynator (avdelingsoverlege) a direktør w sykehus to zarzadza sprzataczkami i ekonomia a lekarza to rozkazow nie wydaje.
A u kolegi kolegi to norski tak sobie zalatwiaja ale obecnie to kolega kolegi martwi sie o swoje miejsce pracy wiec raczej dla kolegow miejsc chwilowo nie ma bo kryzys jest i bezrobocie rosnie. Wiec to najgorszy czas dla nowoprzybylych.