Nomad75 napisał:
Hmm, kolego, ja na swój rozum nie narzekam, jak do tej pory robię z niego niezły użytek. Z tego co widzę, to lepszy niż Ty. Próbując mnie ponizyć pokazujesz właśnie to, o czym pisałem, typowo polskie piekiełko i chęć dowalenia bliźniemu. Żal, żal... Też mógłbym napisać że jesteś ograniczonym głupkiem, bo bronisz Kościoła i postrzegasz go bardzo wybiórczo, ale dyskusja na tym poziomie nie ma sensu.
Widzę jednak, że Ty masz kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem. A gdzież to ja niby napisałem, że oba punkty są ze sobą powiązane? Ty sam wyciągnąłeś taki wniosek.
Niemniej jednak faktyczne uważam, że duży udział Kościoła w życiu publicznym konserwuje Polskę na pewnym, nie za wysokim poziomie rozwoju społecznego. Szczerze mówiąc, to w krajach gdzie poziom sekularyzacji jest wysoki, to ludzie jacyć szczęśliwśi i spokojniejsi Przypadek? Może...
Nie pasuje to co piszę? Takie jest moje zdanie, i uszanuj to.
Nie ma sensu dyskusja z osobnikami pokroju cyska lub jebina. To nie jest ich wina a jedyne mechanizmu, ktory zostal swietnie opisany w literaturze. Ich wina polega na tym, ze go nie znaja a nawet gdyby jakims cudem o nim slyszeli, to ow mechanizm nie pozwoli im byc sceptyczny wobec wlasnych(?) przekonan.
Udowodnine jest, ze mozgi to urzadzenia prognozujace i wykrywajace wzorce, we wszystkich procesach myslowych daza do stabilnosci. Jezeli jakis osobnik uwaza, ze ma ustalony swiatopoglad a informacja ktora sie pojawia mu przeczy, to jego mozg odbiera to jako stan zagrozenia. Za te reakcje odpowiedzialna jest czesc mozgu ( w uproszczeniu)zwana cialem migdalowym Z kolei przy defiowanym przez mozg stanem zagrozenia, obnizona jest reakcja nagrody za ktora odpowiedzialne jest "brzuszne prazkowie" ( nie bede sie skupial na anatomii)
To powoduje, ze reakcje mozgu znajduja sie poza strefa komfortu czego on nie lubi
Moze wybierac - albo przedluzy stan niepewnosci i bedzie analizowal informacje niepasujace do schematu, albo je w calosci odrzuci. Moze tez uzna, ze ze dane te sa istotne, nie mozna ich zignorowac ale nie groza przyjetemu schematowi, wtedy je izoluje.
Walter Cannon stan homeostazy do ktorej dazy mozg okreslil jako "Wlasciwosc systemu regulujaca jego wewnetrzne srodowisko w dazeniu do zachowania stanu trwalej stabilnosci"
W przypadku takiego osobnika informacje, ktore sie moga pojawic i w znacznym stopniu zaklucic jego swiatopoglad poteguja swoiste nastawienie konfirmacyjne.
W jego glowie sa od dawna zakorzenione reguly ( wiara w boga, skutecznosc Pis, itp)
Druga czesc stanowia nowe, dopisywane reguly, ktore pomimo faktow przemawiajacych na ich korzyc sa w opozycji do tego co jest gleboko zakorzenine w mozgu. Czy to poprzez skuteczna indoktrynacje srodowiska, rodzicow, czy inne wieloletnie przekonania.
Te pierwsze przyjmuje jako aksjomaty( chco wcale nimi nie sa) a te drugie jako mogace byc modyfikowane w zaleznosci od sytuacji( choc zupelnie do nich nie pasuja)
Mozg nie wie ktore reguly pasuja w danej chwili co poteguje sytuacje zagrozenia i w konsekwencji odrzucenie regul dopisanych a zachowanie schematu.
( pelen opis K. Stanowich i R. West - Individual differences in reasoning: Implications for the rationality debate? )
To wyjasnia dlaczego taki osobnik bedzie dyskutowal, po prostu pragnienie komfortu za wszelka cene bedzie u niego niezmiernie silne. Do tego stopnia, ze odrzuci racjonalne fakty.
Mozg dostanie swoj stan pewnosci a czlowiek nagrode z odpowiedniej jego czesci.
Zachownie osobnika jest podobne do tego, ktore charakteryzuje narkomana. Procesy opisane powyzej powoduja, uruchomienia dopaminy i skuteczne nagradzanie. Dlatego cysiek bedzie dyskutowal nawet jezeli by mial pasc z glodu i pomimo braku jakichkolwiek argumentow. Tylko dlatego, ze dostarcza mu to narkotycznej przyjemnosci. Doyon w swoim eksperymencie nazwal to "dzwignia przyjemnosci" Szczury padaly z wyczerpania i glodu nie zapominajac jednak o pobudzaniu osrodka przyjemnosci.
Opis dzialania W.M Doyon:
www.researchgate.net/profile/William_Doy...028b1ddcbe000000.pdf
Co do jebina - mysle, ze czesc mechanizmow zachodzi, jednak na znacznie mniejsza skale. Taka jak u mnie, czy wiekszosci ludzi broniacych swojego zdania, choc czesto nieracjonalnie.
Cysiek to problem kliniczny i uwazam, ze powinien sie leczyc( nie jest oczywiscie mozliwe by sie tu do tego przyznal, ale dla wlasnego dobra powinien poszukac specjalisty i to nie w norwegii)
Nie znamy wzorca ani tego dlaczego jedni sa bardziej a inni mniej podatni na zachowania kompulsywne. Moze kiedys nauka to odkryje, ale do tego czasu cysiek nam zejdzie na forum z glodu i pragnienia wdajac sie w jalowe spory.