Wszyscy tak trabia o wolnosci,tolerancji i prawa do swobodnego wyboru...ok,maja racje..ja tez nie chciałbym aby ktoś mi cos zakazywał co lubie...ale moze pomyslec by o konsekwencjach takich wyborów i czy to napewno dotyczy tylko nas samych,czy przypadkiem nie cierpią na tym niewinni ludzie..nie powiem,zaciekawił mnie wczoraj ten temat chociazby dlatego,ze jest tylu obraoców-wyznawców jak kto woli takiego stylu na zycie...myśle,moze to ja jestem do tyłu a to stalo sie norma gdzies tam za moimi plecami

...ale niestety nie..poczytałam wypowiedzi ludzi którzy juz przez to przeszli.jaka cene musieli zapłacić i jakie straty poniesli..sa tam szczere az do bolu wypowiedzi jak kobiet tak mężczyzn co taki styl zycia z nimi zrobił ,do jakich katastrof psychicznych i rodzinnych doprowadzil...jakie spustoszenie po pewnym czasie nastapiło w ich związkach i rodzinie...przykro to sie czyta..porozpadały sie małzenstwa,dzieci potraciły rodzicow...sa oczywiscie i tacy którzy w tym trwaja i jest im z tym dobrze..ale jak twierdza niektorzy to tylko złuda i tylko kwestia czasu a tego co ,,zniknęło,,miedzy podobno kochajacymi sie ludzmi juz nie sposób odbudowac...wiec jakby tego nie tłumaczyc,fakty sa faktami...a tak na koniec wypowiedz jednej kobiety zapozyczone z neta..
Kiedys poznalam bardzo fajnego faceta bedacego w kilkuletnim zwiazku. Ja tez bylam wtedy w zwiazku z ojcem swojego dziecka. Zaprzyjaznilismy sie jako pary i oni wtedy opowiedzieli nam o swingu.Byli bardzo doswiadczeni, jezdzili po klubach itd. Ich zwiazek rozpadl sie ze wzgledu na JEJ zazdrosc, natomiast on nie ukrywal , ze ma na mnie ochote. Ktoregos razu pod wplywem chwili, kiedy byl u nas na grillu - wyladowalismy w 3 w lozku. Moj (teraz ex) facet nie byl zazdrosny- wrecz przeciwnie , cieszyl sie , ze obaj robia mi dobrze. Po jakims czasie zaczelam spotykac sie z NIM bez mojego faceta- laczyl nas tylko sex, zadnych uczuc. Pozniej moj zwiazek sie rozpadl- do niedawna myslalam , ze z zupelnie innych powodow, ale teraz wiem , ze wlasnie przez to , ze moj facet sie mna podzielil z innym - tak jakbym przestala byc dla niego wazna, poczulam sie niekochana,jak przedmiot,rzecz do zabawy.Nie zalezało mu na kims,kogo moze miec kazdy. Taki byl final. Teraz wiem , ze jesli sie kocha , to monogamia jest podstawa.