omegags napisał:
najlepiej niech się czuje człowiekiem a znajomość wielu języków jeszcze nikomu nie zaszkodziła co do wyboru języka używanego w domu to kwestia osobista uzależniona od pochodzenia małżonków jeżeli oboje są polskiego pochodzenia to trudno mówić o chęci porozumiewania się we własnym domu chyba że jeden z małżonków ma chęć podszkolić drugiego w norweskim,sam mieszkam od niedawna w domu gdzie mama jest polką a ojczym norwegiem oni między sobą rozmawiają po norwesku i staramy się z żoną robić to samo gdyż musimy znać język i kulturę jak najlepiej tego kraju w którym mieszkamy ale jeżeli jestem sam z żoną to rozmawiamy po polsku gdyż brak zasobu słów norweskich sprawiał by duży problem w normalnym komunikowaniu
-----------------------
Stary - z całym respektem - co Wy fandzolicie ?! Wam sie myli instrumentalna umiejetnosc komunikacji z innymi w roznych jezykach (niech wtedy dzieciak mowi i w 12 jezykach) z poczuciem tozsamosci narodowej (tradycja,wzorcami kulturowymi,szacunkiem dla swej Ojczyzny itd.),ktorej bazą jest własnie język. Jestes Polakiem i Twoje dziecko tez jest Polakiem - NIGDY,przynajmniej w oczach przecietnego Norwega,nie bedziesz Norwegiem.ZAWSZE (w odbiorze Norwega,Szweda juz mniej) na terytorium Krolestwa bedzie osobnikiem "nizszej" kategorii - niech Cie nie zmyli ciepły,mdły usmiech Norwegów,ani an siłe realizowane rownouprawnienie formalne (to trzeba przyznac).
Polskosc w niedalekiej przyszłosci (choc brzmi to moze nieco dzis durnie) bedzie w Norwegii katalizatorem pozytywnego nastawienia. Polska - co by nie powiedziec - bardzo szybko idzie do przodu,Norwegia na przestrzeni ostatnich 20-30 lat dziadzieje w oczach. Bogu Swiebodzińskiemu dzieki,ze Norwegowie nie maja zielonego pojecia,iż wielu "biednych" Polakow pracujacych u nich pracuje na standard zycia w Pl na poziomie zdecydowanie wyzszym niz przecietny,zakredytowiony na 3 pokolenia do przodu, Norweg.