Makaryna napisał:
kasiulka87 napisał:
Jak do tej pory nie wypowiedziała się, żadna osoba która może coś powiedzieć na temat tej instytucji z własnego doświadczenia, także proszę piszcie co wam się przytrafiło i z jakich powodów dzieci były wam zabierane o ile w ogolę a jak nie to czy barneveret bylo wami kiedykolwiek zainteresowane.
Tu sie az za duzo pisze o BV, a jezeli chodzi o konkrety, to dowiesz sie tyle co o mgle smolenskiej...
Makaryna w części masz rację.
Ale nie każdy wie ,że rodzice którym odebrano dzieci i najczęściej z powodem, bo bez powodu nie odbiera BV dzieci NIGDY, prowadzą sprawy latami "LATAMI "w walce, aby je odzyskać.
Rodziny te w takich sprawach maja zakaz nagłaśniania swoich spraw za tzw współpracą z BV celem powrotu dziecka/ci do którego w tym czasie BV nabywa prawa.
Później kolejne prawo które przemawia na tzw tragedie dzieci i rodzin ,że dziecko po roku nabyło stały pobyt u rodziny zastępczej i nie należy takiego dziecka związanego z rodziną narażać na traumatyczne przeżycia ,a JE pozostawić.
Lecz rodzice dalej się odwołują i kolejne lata prowadzą sprawy i dalej w podświadomości mają zasiane, nagłośnisz to stracisz....
Całą swoją spr. z BV mogła i opisała SILNA MATKA / na MN /
Jeśli rocznie jest odbieranych ponad 13 tys dzieci / wciąż liczba rośnie- nie maleje/ to znaczy ,że każdemu z powodem ....?
Najczęściej tak, lecz te powody w zasadności decyzji ostatecznych ,nie zawsze znajdują się w samym prawie CPS, a za tym powstaje brak powodu do decyzji jako ostatecznych,podjętych i za tym zniszczenia rodziny.
Dlatego znający Norwegowie CPS /BV wiedzą najlepiej kim są i jak ich prawo Opieki nad Dziećmi działa opisując na każdym kroku, komu? za co? odebrano dzieci.
Lecz większość skupia się tylko na tych polskich rodzinach, jako jednostki do 13 tys odebranych dzieci i do tego wydając opinie POLSKA PATOLOGIA PRZYJECHAŁA NIE ZNAJĄCA PRAWA .
Norwegowie są przed nami ,znają prawo swoje i jednak z nim się nie zgadzają OD LATY, ani rodziny, ani ICH same dzieci umieszczone w rodzinach zastępczych opisując własne sytuacje.
...ale komu chce się szukać opinii samych Norwegów, rodzin ich dzieci,prawników itp
Ostatnio właśnie czytałam wypowiedź chłopca /norweg/będącego w instytucji...
Pisał że BV jego rodziną się zainteresowało,gdyż źle się uczył.
Matka i On tłumaczyli ,że źle słyszy, bo ma wadę słuchu i na lekcjach często nie słyszy tłumaczącego nauczyciela. BV potwierdziło że jest faktycznie problem, i pomogą Im.
Pomoc polegała na zabraniu chłopca i umieszczeniu w rodzinie zastępczej.
Pisał że jego matka walczy aby wrócił a CPS zrujnowało jego i matki życie trzymając go dalej.
Lecz w prawie BV nie ma takiej zmiany aby w/w/ przykład, również podlegał jako decyzja ostateczna na równi z rodzinami patologicznymi.
Lecz dalej idąc okazuje się ,że i takie formy pomocy są wdrażane w RODZINACH ze strony BV, rodzinom potrzebującym, które nie mają nic wspólnego z przemocą, zaniedbaniem dziecka itp.
Nie neguje, że w jakieś części BV też pomaga naprawdę rodzinom, lecz ile jest tej pomocy nie takiej jaką rodziny potrzebują, czy o jaką proszą sami ?
Co do konkretów powodów, w prawie BV jest jasno opisane, za co można dziecko stracić.
np.przemoc i kropka.
Nie przytoczę linku, gdyż dawno czytałam w wiadomościach z gazety, o matce z dzieckiem będącej turystycznie chyba w Szwecji. Zatrzymała się autem i dziecku ubierała kurtkę,po chwili pojawiła się policja i dziecko z postoju jej odebrano.Powodem jaki później usłyszała było to że szarpała dzieckiem. Matka przyznała że ubierała tylko dziecku kurtkę, gdzie problemem było naciągniecie dziecku rękawów.../ użyła przemocy /co dalej było nie wiem.
Czytając prawników,samych Norwegów, dzieci w instyt. umieszczonych...daje obraz temu, że problemem jest to ,że wszystko może być powodem...