zaogniam bo osłabia mnie takie podejście.
ja WIEM że oni nie kradli i nie pojechali tam po to żeby kraść i nie zależy mi na tym czy w to wierzycie czy nie.
Tylko szczęka Ci gościu opadnie do samej ziemi jak się okaże że są niewinni, a się okaże na pewno. Bo nie będzie DNA, nie będzie śladu po bucie przy balkonie, ani odcisków palców na meblach z których rzekomo skradziono biżuterię.
Nie porównuj tu jakiegoś chłystka co zwinął paczkę papierosów, bo tu Policja oskarża ich o zamierzone i celowe włamania. PASERSTWO że niby wszystko sprzedali i to akurat dzień przed aresztowaniem. To jest dla mnie śmieszne, bo to jest szukanie sobie na siłę winnych. Zamiast się K**** wziąć do roboty!
i to na podstawie czego?
na podstawie tego, że najpierw kilku ludzi stwierdziło że widziało busa na polskich blachach w okolicy osiedla w którym były kradzieże.
A później jakaś dziewczyna zadzwoniła na policję bo widziała polaków busem pod supermarketem jak robili zakupy..
A policja jak zobaczyła, że są spakowani (bo chcieli się przeprowadzać) to ich halt na posterunek. I tak zostało.
nie uważasz, że jakby kradli to by cos przy nich znaleźli??
że nie znalazł by się jeden z 10 osób taki mądry, co by chciał swojej dziewczynie kolczyki chodziaż malutkie przywieźć??
I nie pytaj mnie skąd ja to wszystko wiem. Niektórych z tych ludzi znam od lat. Sama byłam na takim wyjeździe nie raz i nie tylko w Norwegii. Nigdzie niczego nie kradliśmy.
wiesz jak denerwuje mnie to, że wkręcacie mi że na pewno kradli, że ja o swoim chłopaku wszystkiego nie wiem, że to że tamto.
Ludzie opanujcie się.