Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Czytali temat:
:)  dd :) ff (2535 niezalogowanych)
21 Postów
Piotr .
(pwwp)
Wiking
dajcie spokój dziewczynie i nie udowadniajcie czy tez sugerujcie ze jej chłopak jest winny, policja tez czasem jest omylna i idzie na łatwiznę, przynajmniej ta w PL i coś o tym wiem. nie mowie tez ze oni nic nie zrobili - po prostu nie znam ich i całej sytuacji. czas pokaże i mam nadzieje ze prawda wyjdzie na jaw a sprawcy zostaną zatrzymani
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
549 Postów
Grzegorz K
(Grzes203)
Wyjadacz
No więc normalnie teraz:
Tutaj to nie jest normalne że ktoś posiada przy sobie więcej niż 1000NOK w gotówce. Szczególnie obcokrajowcy poruszający się w rejonie gdzie miały miejsce włamania będą dokładnie przepytani.
Jeżeli zarobili te pieniądze sprzedając jakieś ozdoby jak twierdzisz to jest to również przestępstwo, chyba że mają sklep i wozili kasę fiskalną ze sobą.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
13 Posty
Aneta Kowalska
(anetaka)
Wiking
pwwp napisał:
dajcie spokój dziewczynie i nie udowadniajcie czy tez sugerujcie ze jej chłopak jest winny, policja tez czasem jest omylna i idzie na łatwiznę, przynajmniej ta w PL i coś o tym wiem. nie mowie tez ze oni nic nie zrobili - po prostu nie znam ich i całej sytuacji. czas pokaże i mam nadzieje ze prawda wyjdzie na jaw a sprawcy zostaną zatrzymani

dzięki za wsparcie, chociaż jedno zdrowe podejście (a przede wszystkim obiektywne)
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
13 Posty
Aneta Kowalska
(anetaka)
Wiking
Grzes203 napisał:
No więc normalnie teraz:
Tutaj to nie jest normalne że ktoś posiada przy sobie więcej niż 1000NOK w gotówce. Szczególnie obcokrajowcy poruszający się w rejonie gdzie miały miejsce włamania będą dokładnie przepytani.
Jeżeli zarobili te pieniądze sprzedając jakieś ozdoby jak twierdzisz to jest to również przestępstwo, chyba że mają sklep i wozili kasę fiskalną ze sobą.


Ja to wszystko rozumiem.

Założyłam ten wątek nie po to żeby licytować kto ma więcej racji. Założyłam go po to, żeby uzyskać jakiekolwiek informacje na ten temat.
Jednak jak się okazało nie dostałam tego czego chciałam, a wręcz przeciwnie. Cóż taka nasza polska uroda.

Może i nie mieli kasy fiskalnej i nie wystawiali dowodów sprzedaży, ale zwróć uwagę na to, że nie zostali oskarżeni o nierozliczanie się z US i to co piszesz ma niewiele wspólnego ze sprawą.

Podejrzewam, że gdyby komukolwiek do głowy przyszło to że mogą mieć takie problemy za posiadanie gotówki przy sobie regularnie wysyłaliby pieniądze do Polski.

Ale cóż, mądry Polak po szkodzie.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
166 Postów
robert ............
(browarek)
Stały Bywalec
z tym 1000 koron to troche przesada jakies dwa tygodnie temu podczas kontroli w drodze do stavanger gdy wyjmowałem dokumenty z portfela jakos nie zabardzo ich interesowała kasa jakies 5000 tys było widac jak byk do w dowodzie rejstacyjnym je miałem polatali wokoł samochodu obejrzeli opony czy ziomwe i dali na luz a ze smigam dostawczakiem to nawet sie zdziwiwiłem ze nie wparowali na pake nie taki norek zły na jakiego wyglada fakt faktem pytali gdzie jade do kogo ale co im sie dziwic o 1 w nocy
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
21 Postów
Wiking
to mnie ztrzymali spakowanego w drodze do polski - przy sobie 20 000 nok trzy karty kredyt, auto zaladowane zarciem i sie dziwili czemu jedzenie z norwegi wywoze - a polak -bo tansze. inna sprawa jest ze tu wiekrzosc to juz madrzejsza od wszystkich razem wzietych i norwegow i polakow imigrantow a pomocni przy tym ze do rany przylozyc. Jak by niebylo zycze dobrych swiat jeszcze i szczesliwego Nowego Roku i moze troche szacunku do sie nawzajem.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(Kow@lski)
Wiking
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
2387 Postów
Sethur Asher
(Sethur)
Maniak
browarek i artbro.. fantow zapewne przy sobie nie wozicie
Poczytajcie dokladnie, artykulow w Aftenbledet na ten temat jest troche.. podstawy do zatrzymania byly.. Posiedza na razie cztery tygodnie.. moze przynajmniej ustala jakas wersje wydarzen..
Jakos mnie nie dziwi, ze ich tlumaczenia (czyt.belkotu) nikt nie kupil..
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post

(Kow@lski)
Wiking
Sethur napisał:
browarek i artbro.. fantow zapewne przy sobie nie wozicie
Poczytajcie dokladnie, artykulow w Aftenbledet na ten temat jest troche.. podstawy do zatrzymania byly.. Posiedza na razie cztery tygodnie.. moze przynajmniej ustala jakas wersje wydarzen..
Jakos mnie nie dziwi, ze ich tlumaczenia (czyt.belkotu) nikt nie kupil..


No to jak tyle przy nich fantow znalezli, to chyba problemow z udowodnieniem winy nie powinno byc /odciski palcow, DNA, itd/.
A tak poza tym ten caly temat skojarzyl mi sie z pewnym opowiadaniem
E. A. Poe, co tam kiedys czytalem i mi sie przypomnial po trzech kieliszkach:
Z wikipedii:
Tematem przewodnim utworu Poe jest zagadkowe, podwójne morderstwo Madame L'Espanaye i jej córki na fikcyjnej paryskiej ulicy Rue Morgue. Relacje w gazetach dotyczące morderstwa podają, że gardło matki było tak przecięte, że jej głowa ledwo się trzymała reszty ciała, a jej córka, po tym jak była duszona, została siłą wepchnięta w komin. Morderstwo zostało popełnione w pozornie niedostępnym pokoju na czwartym piętrze, zamkniętym od środka na klucz. Sąsiedzi, którzy słyszeli odgłosy popełnianego morderstwa, zdawali bardzo sprzeczne relacje, wszyscy twierdzili, że morderca mówił różnymi językami, wliczając w to francuski i hiszpański. Mówili dalej, że głosy były niewyraźne i przyznawali, że nie znali języków, o których twierdzili, że je słyszeli.
Rodowici Paryżanie Dupin i jego przyjaciel, nienazwany w tekście z nazwiska narrator historii, czytają wspólnie owe relacje w gazecie z wielkim zainteresowaniem. Oboje, żyjąc w odosobnieniu i izolacji, nie przyjmują żadnych odwiedzin. Zerwali kontakty z wcześniejszymi wspólnikami i działają na zewnątrz tylko w nocy. Kiedy mężczyzna o nazwisku Adolphe le Bon zostaje aresztowany, mimo że nie ma dowodu jego winy, Dupin jest tak zaintrygowany, że oferuje swoje usługi urzędnikowi policji „G-„.
Ponieważ żaden ze świadków nie może ustalić jakim dokładnie językiem mówił morderca, Dupin przypuszcza, że nie słyszeli oni w ogóle ludzkiego głosu. Znajduje niezwykły włos na miejscu zbrodni i stwierdza, iż ten nie należy do człowieka. Dupin decyduje się na zamieszczenie ogłoszenia w gazecie z zapytaniem o zagubionego orangutana. Na ogłoszenie odpowiada marynarz, który przychodzi do niego do domu. Oferuje on nagrodę za zwrot zwierzęcia. Dupin pyta go o wszystkie informacje jakie zna na temat zabójstwa przy Rue Morgue. Ten przyznaje, że posiadał dzikiego orangutana, którego towarzyszka niedawno zmarła. Zwierzę uciekło i ukradło mu ostrą brzytwę do golenia. Kiedy zaczął gonić orangutana, ten uciekł, wdrapując się na ścianę, przeszedł po instalacji odgromowej, po czym wszedł do apartamentu w Rue Morgue przez okno. Madame L'Espanaye całkowicie tym zaskoczona nie była w stanie się bronić, gdy orangutan próbował ogolić ją przyzwyczajony do codziennej rutyny marynarza. Krwawy czyn sprowokował zwierzę, które wpadło w furię i w efekcie czego tak ścisnęło gardło córki, aż ta umarła. Urzędnik policji, słysząc tę historię, wspomina sarkastycznie, że ludzie powinni zająć się swoimi własnymi sprawami. Dupin odpowiada na to, że „G-„ jest zbyt przebiegły, by szukać głębi.

W liście do przyjaciela Dr. Josepha Snodgrassa Poe pisał o Zabójstwie przy Rue Morgue, że jego tematem było ćwiczenie pomysłowości w próbach wykrycia mordercy[4]. Dupin nie jest w zasadzie zawodowym detektywem, decyduje się on na rozwiązanie sprawy morderstw przy Rue Morgue dla osobistej rozrywki. Pragnie on również poznać prawdę i udowodnić niewinność fałszywie oskarżonego mężczyzny. Jego zainteresowanie sprawą nie ma wymiaru finansowego i odrzuca on nawet nagrodę pieniężną od właściciela orangutana[5]. Rewelacje w odniesieniu do odnalezienia prawdziwego mordercy w zasadzie kasują samo przestępstwo, gdyż ani orangutan, ani jego właściciel nie mogą być moralnie odpowiedzialni[6]. Późniejsze opowiadania detektywistyczne mogłyby prawdopodobnie obciążać M. Le Bona, aresztowanego podejrzanego, wydającego się winnym na zasadzie red herring, ale Poe nie zdecydował się na to[7].
Metoda Dupina podkreśla ważność słowa czytanego i pisanego. Interesuje się on sprawą przez doniesienia prasowe i czyta informacje o orangutanach z pisemnych relacji w Culvier. Ta metoda angażuje także czytelnika, który podąża za wątkami, samemu czytając poszlaki[8]. Poe podkreśla również moc słowa mówionego. Kiedy Dupin pyta marynarza o informacje na temat mordercy, temu (...)krew uderzyła do głowy, jak w przystępie duszności. Zerwał się z miejsca i zacisnął kij w pięści, lecz po chwili powalił się znów ciężko na krzesło, drżąc na całym ciele. Z rysów jego wyzierało śmiertelne przerażenie[9].”
Poe napisał Zabójstwo przy Rue Morgue w czasie kiedy przestępstwa zajmowały opinię publiczną, co było uwarunkowane przez szybki postęp miejskiego rozwoju. Londyn ustanowił wtedy pierwsze profesjonalne siły policyjne, a amerykańskie miasta zaczynały koncentrować się na naukowej pracy policji, kiedy gazety donosiły o krwawych morderstwach i kryminalnych procesach[1].
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
13 Posty
Aneta Kowalska
(anetaka)
Wiking
uprzejmie informuję iż chłopcy wracają dziś do domu

wiadomość dla tych którzy od początku uważali że są winni,
nie mieliście racji...



powtarzam:
Trochę wiary w ludzi
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-2  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok