Henry Miller c.d.:
- Zawsze fascynowało mnie zjawisko zła. Dobroć jest rzeczą trywialną. Ale niestety nie ma na świecie ludzi całkowicie złych.
ZŁO mnie inspiruje. I fascynuje mnie, podobnie jak fascynowało Dostojewskiego.
- Nagle wszystko ucichło. Jakby nagle wśród szaleństw przypomniał sobie, że ma na sobie frak. Pohamował się. To duży błąd, moim skromnym zdaniem. Sztuka to niepohamowany pęd, nie można się zatrzymać w pół drogi. Jeśli się zacznie od bębnów, trzeba skończyć na dynamicie lub trotylu. Ravel poświęcił coś dla formy, dla jarzyny, którą ludzie muszą strawić przed udaniem się do łóżka.
- Seks jest jednym z dziewięciu powodów reinkarnacji. Pozostałych osiem jest bez znaczenia.
- Wymyśliliśmy słowo „chaos” na oznaczenie porządku, którego nie rozumiemy.
- Tymczasem ta druga czeka. Widzę, jak znów siedzi na ganku, czekając na mnie, a oczy ma wielkie, przepełnione bólem, twarz bladą, drżącą z tesknoty. Litość - zawsze sądziłem, że właśnie litość każę mi do tej kobiety wracać, ale teraz, kiedy się ku niej zbliżam i widzę jej spojrzenie, sam już nie wiem, co to jest, wiem tylko, że wejdziemy do środka, położymy się razem, aona wstanie wpół zapłakana, wpół roześmiana, zamilknie, zacznie mi się przyglądać, śledzić każdy mój krok i nigdy nie zapyta, co mnie gnębi, nigdy, przenigdy, bo tego jednego się boi, tego jednego nie chce wiedzieć. Nie kocham cię! czy nie słyszy mojego krzyku? Nie kocham cię! Wołam tak w kółko, z zaciśniętymi ustami, z nienawiścią w sercu, z rozpaczą, z bezradną złością. Ale słowa nigdy nie padają. Patrzę na nią i nabieram wody w usta. Nie mogę... Czas, czas, nieskończony czas do naszej dyspozycji i nie ma go czym zapełnić, jak kłamstwami.
- Nie wiesz, jak smaczna jest zbrukana kobieta, jak rozkwita dzięki zmianie spermy! Myślisz, że wystarczy serce przepełnione miłością... Może tak i jest, w przypadku odpowiedniej kobiety, ale ty już nie masz serca... jesteś tylko wielkim, pustym pęcherzem. Ostrzysz sobie kły i doskonalisz skowyt. Pętasz się u jej stóp jak pies łańcuchowy, postukując gdzie popadnie. Ona nie uważała cię za psa... brała cię za poetę. Powiedziała, że kiedyś byłeś poetą. A czym jesteś teraz?
- Jest coś perwersyjnego w pieprzeniu kobiety, którą to gówno obchodzi. Coś takiego rozgrzewa ci krew...
- Paryż przypomina kurwę. Z daleka wydaje się przepiękna, nie możesz się doczekac, kiedy ją weźmiesz w ramiona. Pięc minut później czujesz pustkę i wstręt do samego siebie. Czujesz się oszukany.
- Kiedyś napiszę o sobie książkę, zbiorę w niej swoje refleksje. Nie mam na myśli zwykłej analizy introspektywnej... zamierzam obnażyc się jak na stole operacyjnym, wywlec swoje wnętrzności... pokazac wszystko, kawałek po kawałku. Czy ktoś to już kiedyś zrobił? Dlaczego się uśmiechasz, do diabła? Uważasz, że brzmi to naiwnie?
- Są jednak takie dni, kiedy wychodzi słońce i schodzę z udeptanej ścieżki - wtedy myślę o niej z głodem w sercu. Raz po raz, pomimo ponurego zadowolenia, zaczynam myślec o innym sposobie życia i zastanawiac się, czy tom że miałbym u boku młodą, pełną życia istotę, stanowiłoby jakąś różnicę. Kłopot polega na tym, że ledwo pamiętam, jak ona wygląda i co czułem trzymając ją w objęciach. Wszystko, co związane jest z przeszłością, spoczęło jakby na dnie morza; pozostały wspomnienia, ale obrazy utraciły ostrośc, stały się martwe i przypadkowe, jak nadgryzione zębem czasu mumie pogrążone w bagnie.
- Twoje uprzejme pytanie, czy nie uważam, że kawa smakuje jak kwas karbolowy jest bez sensu - nie odstraszy mnie. Włóż do kawy trutkę na szczury, dodaj odrobinę tłuczonego szkła. Przyrządź trochę wrzącego moczu i wrzuć do niego gałkę muszkatołową...
- Wpatrywałem się w nią chyba z dziesięc minut, jeśli nie dłużej. Kiedy tak jej się przyglądasz, niejako obiektywnie, przychodzą ci do głowy różne śmieszne myśli. Ta cała aura tajemnicy otaczająca seks, by wreście odkryc, że to nic takiego - po prostu pustka. Czy nie byłoby zabawne znaleźc w środku harmonijkę ustną... albo kalendarz? Ale tam nie ma nic... absolutnie nic. To odpychające. Mało nie oszalałem... Słuchaj, wiesz, co zrobiłem potem? Szybko ją zerżnąłem i odwróciłem się do niej plecami. Tak, wziąłem książkę i zacząłem czytac. Zawsze można miec jakiś pożytek z książki, nawet ze złej książki... ale pizda to czysta strata czasu...
- Któregoś wieczoru wziąłem ją ze sobą, było mi jej zwyczajnie żal, i - jak myślisz - co zrobiła ta szalona dziwka? Wygoliła ją sobie do gołej skóry... nie zostawiła ani jednego włoska. Miałeś kiedyś kobietę z wygoloną cipą? To odpychające, nie sądzisz? I śmieszne. Takie jakieś nienormalne. To już wtedy nie wygląda jak cipa: raczej jak martwy małż czy coś w tym rodzaju.
- ...i że pozostanie ona tam na zawsze, będzie tam nawet wtedy, gdy katedry ulegną zniszczeniu, a cała cywilizacja łacińska zniknie na zawsze z powierzchni ziemi.
/o pewnej kobiecie/