_sebo_ napisał:
co do diety... niestety, czasem sami dietetycy nie wiedzą "co z czym się je" a na zdrowe odżywianie jest sposób prosty i nie trzeba tutaj kończyć, 4 kierunków, mieć sto kursów z dietetyki i innych niepotrzebnych wystarczy trochę chęci i wyrzucić "śmieciowe" jedzenie ze swojego jadłospisu
Bo nie każdy dietetyk jest dietetykiem. Krążące wśród ludzi mity, popularne trendy i nowinki, duża rozbieżność zakresu programu na uniwersytetach powoduje, że tytuł przestaje mieć wartość, bo poziom wiedzy nie jest jednakowy. Do tego dochodzą osoby po kursach, szkoleniach i innych mało ważnych bzdurach, co myślą, że jak przez 2 tygodnie mieli zajęcia z charyzmatycznym wykładowcą to pozjadali wszystkie rozumy.
Dla zdrowej osoby zdrowa dieta jest w miarę prosta - wyrzucić śmieiciowe jedzenie, zadbać o składniki, regularne posiłki i prawidłowy sen. U chorych wygląda to trochę inaczej i niestety do tego potrzeba wiedzy z zakresu kliniki, interny, nefro-, gastrenetro-, diabeto-, endokryno-, gienko-, urologii, biochemii, fizjologii, patofizjologii i doświadczenia. Wiele razy pomagałam ludziom, którzy mieli zaburzony metabolizm przez źle skomponowaną dietę, redukowałam dziewczyny z Hashimoto, PCOS, niedoczynnością tarczycy, czy regulowałam poziom TG, kwasu moczowego, AST, ALT itd.
Choć najgorsze jest, że źle prowadzone osoby są bardzo nieufne do dietetyków, bo wydaje im się, że skoro już raz byli u niekompetentnego pseudospecjalisty, to każdy inny taki jest. Bądźmy fair i nie psujmy innym opinii.