6e6 napisał:
w zasadzie najbardziej drazniace w tym temacie jest to to ze my ktorzy mamy swoje rodziny tutaj, placacy podatki tutaj oraz wydajacy korony w norwegi a nie w polsce mamy gorsze prawa niz polacy co tu przyjezdzaja, biora z systemy ile sie da, moga jezdzic nowymi samochodami na polskich blachach, dostaja poznij po 50 tys kr i wiecej zwrotow oraz narzekajacy ze ta norwegia nie daje im tego co by chcieli...i gdzie tu sprawiedliwosc ?
-------
A co maja powiedziec Norwegowie? Tzw. ogromne zwroty??? podatkow w N to wynalazek typowy dla wschodnioeuropejskich mundrych przybyszow de facto swiadczacy o ich kompletnej indolencji myslowej i dozwolonej przez nich kolejnej formie eksploatacji masy roboczej przez N. Oznacza to tylko to, ze owa masa bezmyslnie pozycza bogstej Norwegii na okres ok. jednego roku dosc powazne kwoty swoich zarobkow zamiast elastycznie reagowac na stosowana skale podatkowa w trakcie roku zmieniajac, poprzez odpowiednia karte podatkowa, wysokosc zaliczki placonej na poczet rocznego podatku. W normalnej sytuacji taki tzw. zwrot powinien byc symboliczny, bo podatek roczny, znajac przyslugujace odliczenia dosc latwo przewidziec i tez latwo wystapic o wlasciwa karte podatkowa zamiast kredytowac Norwegie placeniem najgorszej stawki wg. np. tabeli 7100.Jest to tzw. inzynieria podatkowa niedostepna w praktyce dla Polakow etc. z powodu bariery intelektualnej. Niestety. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze brak wiedzy nt. przyslugujacych odliczen i.... kolo sie zamyka.
Gra z kazdym systemem podatkowym jest jedna: albo my jego... albo on nas. Norweski system podatkowy, poki co od wielu lat, jest pro-imigrancki wybitnie... ale wiekszosc nie potrafi ani tego dostrzec ani, tym bardziej, z tego korzystac. Poznaje sie ich po wstepnej deklaracji : postanowilem rozliczyc sie sam... jakie ulgi mi przysluguja, bo google....