Dzieki....
Miłe to co przeczytałam....
No cóż....
Podam przykład :
Firma S podpisała umowe z firma B na wykonywanie usług w jakimś tam miejscu pracy.
Po jakimś czasie firma S dowiedziała sie iż firma B nie jest autoryzowana firma, firma B nie ma pozwolenia na prace i pobyt w Norwegii, pomimo ze otrzymała tymczasowy nr ID oraz zarejestrowała firmę, która zamknęła po 1 czy 2 miesiącach.
Miedzy firma S i firma B była pisemna umowa dotycząca wypłaty za wykonana prace : mniej więcej cos w tym stylu : pieniadze za wykonana prace bedą przelane na konto firmy B po otrzymaniu faktury.
Dostałam raz kvitering na samym początku- taki z poczty czyli jednorazowa fakturę i pieniadze wypłaciłem po pokwitowania do tzw . ręki gdyż jak twierdziła firma B bank nie chce otworzyć bedriftkonto dla firmy B.
Poniewaz firma B dalej nie dysponowała kontem bankowym i nie przedstawiała faktur za wykonywana prace poproszono bym wstrzymała sie z jakieś 3 miesiące.
Ja wiem, ze w Norwegii czasem proste czynności ( z punktu widzenia Polaka ) zajmują niektórym urzędnikom duzo czasu, przystałam na te propozycje.
Po tym. czasie firma B znów wystąpiła z propozycja ze jak bedzie potrzebować pieniedzy to wystawi fakturę za całość pracy. Ok, pomyslałam , póki firma B nie płaci mva moze tak byc.
Ale nabrałam podejrzeń ....i to tu, to tam....zaczelam małe śledztwo.
Okazało sie ( jeszcze w międzyczasie) ze firma B psuje firmie S reputacje ( nie bede topisywac) u rożnych osób oraz w miejscu pracy jak sie potem okazało.
Dowiedziałam sie tych szczegółów o których wspomniałam powyżej.
Kontaktowałam sie z tzw zleceniodawca mówiąc iż chce zrezygnować z usług firmy B i chętnie pośle tam pracownika ,który jest u mnie na etacie.
Dowiedziałam sie ze sa z firmy B zadowoleni i nie chcą zmieniać osoby , i ze po wakacjach porozmawiamy.
To tyle w dużym skrócie.....
Wysłałam pismo do firmy B dotyczące rozwiązania umowy i zaprzestania współpracy. Otrzymałam fakture jednorazowa i pieniadze wypłaciłam na firmę B do ręki.
Firma B dalej jest firma zawieszona i dalej nie ma pozwolenia na pobyt i prace w Norwegii.
Ja mam papiery w porządku ....ale....
Firma B w rozmowie ze zleceniodawcami przyznała sie do tego ,ze pracuje " na czarno" i ze wszystkie prace ma z polecenia mojej firmy.
O czym ja nie miałam najmniejszego pojęcia. Dobrze ze sa świadkowie , ktorzy potwierdza to,ze firma B od lat jako osoba prywatna ( nie firma) pracuje i mieszka w Norwegii i wciąż u tych samych ludzi.
Z mojego polecenia pracowała tylko w 2 miejscach i na te 2 miejsca mamy umowe....juz teraz zerwana.
Do moich zleceniodawców wysłałam stosowne pisma w których wspomniałam o tym, ze bede chciała sie rowniez z nimi spotkać po to by omówić to czego nie ujęłam w piśmie....
Mam taka ogromna ochotę dokopać firmie B....ze aż , nie wiem jak to wyrazić.
Póki co ,jestem strasznie poirytowana....zniesmaczona, chwilami zdołowana....i zachodzę w głowę : jak niektórym sie udaje zyc bez strachu....
Nadmienię,ze moi zleceniodawcy gdy sie dowiedzieli iż firma B jest biedna ,pokrzywdzona przeze mnie firma ....wspomnieli o tym iż jest to sprawa kryminalna...a poniewaz sa prawnikami...wiec wiadomo o co chodzi....
Firma B dumnie podnosi głowę ( chociaż działa nielegalnie) mówiąc ze jej zazdroszczę tego ,ze ja chcą a mnie nie chcą....
I chociaż ja mam wszystkie dokumenty w porządku - to ja sie boje...to ja odczuwam dyskomfort, i strach...
Gdzie tu sprawiedliwość ?
"Pycha idzie przed upadkiem" jak mawiał starożytny pisarz....