Dorota Nowak

Dorota Nowak (dolores61_46), oslo, radom
  • Miejscowość
    w Polsce
    radom
  • Miejscowość
    w Norwegii
    oslo
  • Znajomi 1
  • Odsłony profilu 962
  • Posty 5

Znajomi (1)

0
Dorota Nowak (oslo, radom) - dodał(a) nowy wątek
15-10-2015 16:41

Ubezpieczeie pracownika

Witam
Szukam firmy ,ktora ubezpiecza pracownikow.
Chodzi mi o ubezpieczenie tylko jednego pracownika.
Firmy z którymi sie kontaktuje mówią ze interesuje ich tylko ubezpieczenie zbiorowe.
Moze mi ktoś cos podpowiedzieć w tej sprawie ?
Dziekuje

Dorota Nowak (oslo, radom) - dodał(a) post do tematu
10-10-2015 09:05

Kradziez pracy

Witam
Mam pytanie :
Czy to prawda ,ze w Norwegii mozna zostac ukaranym za tzw.kradziez pracy ?
Jesli tak, prosze o szczegoly : linki, przepisy prawne itp.

Podam przykład :
Firma M zatrudniła jako podwykonawcę firmę K.
Firma K zrobiła wszystko by zepsuć reputacje firmie M i przejęła prace zlecone przez firmę M.
Czy dla firmy K norweskie prawo karne przewiduje jakieś konsekwencje ?
Pozdrawiam

Dorota Nowak
10-10-2015 09:04

Calkiem niezla odpowiedz,,,,
Firma B istniala przez ok 2-3 miesiace po czym zostala zawieszona.
Gdy firma B wystawiła jednorazowa fakture za całość pracy czym przyznała ze niby dalej działa- chociaż zawiesiła działalność.
Mam ochotę dokopać firmie B, ale....nie zrobię tego.
Poczekam aż firma B sama sobie dokopie.

K T
07-10-2015 18:42

dolores61_46 napisał:
Dzieki....
Miłe to co przeczytałam....
No cóż....
Podam przykład :
Firma S podpisała umowe z firma B na wykonywanie usług w jakimś tam miejscu pracy.
Po jakimś czasie firma S dowiedziała sie iż firma B nie jest autoryzowana firma, firma B nie ma pozwolenia na prace i pobyt w Norwegii, pomimo ze otrzymała tymczasowy nr ID oraz zarejestrowała firmę, która zamknęła po 1 czy 2 miesiącach.
Miedzy firma S i firma B była pisemna umowa dotycząca wypłaty za wykonana prace : mniej więcej cos w tym stylu : pieniadze za wykonana prace bedą przelane na konto firmy B po otrzymaniu faktury.
Dostałam raz kvitering na samym początku- taki z poczty czyli jednorazowa fakturę i pieniadze wypłaciłem po pokwitowania do tzw . ręki gdyż jak twierdziła firma B bank nie chce otworzyć bedriftkonto dla firmy B.
Poniewaz firma B dalej nie dysponowała kontem bankowym i nie przedstawiała faktur za wykonywana prace poproszono bym wstrzymała sie z jakieś 3 miesiące.
Ja wiem, ze w Norwegii czasem proste czynności ( z punktu widzenia Polaka ) zajmują niektórym urzędnikom duzo czasu, przystałam na te propozycje.
Po tym. czasie firma B znów wystąpiła z propozycja ze jak bedzie potrzebować pieniedzy to wystawi fakturę za całość pracy. Ok, pomyslałam , póki firma B nie płaci mva moze tak byc.
Ale nabrałam podejrzeń ....i to tu, to tam....zaczelam małe śledztwo.
Okazało sie ( jeszcze w międzyczasie) ze firma B psuje firmie S reputacje ( nie bede topisywac) u rożnych osób oraz w miejscu pracy jak sie potem okazało.
Dowiedziałam sie tych szczegółów o których wspomniałam powyżej.
Kontaktowałam sie z tzw zleceniodawca mówiąc iż chce zrezygnować z usług firmy B i chętnie pośle tam pracownika ,który jest u mnie na etacie.
Dowiedziałam sie ze sa z firmy B zadowoleni i nie chcą zmieniać osoby , i ze po wakacjach porozmawiamy.
To tyle w dużym skrócie.....
Wysłałam pismo do firmy B dotyczące rozwiązania umowy i zaprzestania współpracy. Otrzymałam fakture jednorazowa i pieniadze wypłaciłam na firmę B do ręki.
Firma B dalej jest firma zawieszona i dalej nie ma pozwolenia na pobyt i prace w Norwegii.
Ja mam papiery w porządku ....ale....
Firma B w rozmowie ze zleceniodawcami przyznała sie do tego ,ze pracuje " na czarno" i ze wszystkie prace ma z polecenia mojej firmy.
O czym ja nie miałam najmniejszego pojęcia. Dobrze ze sa świadkowie , ktorzy potwierdza to,ze firma B od lat jako osoba prywatna ( nie firma) pracuje i mieszka w Norwegii i wciąż u tych samych ludzi.
Z mojego polecenia pracowała tylko w 2 miejscach i na te 2 miejsca mamy umowe....juz teraz zerwana.
Do moich zleceniodawców wysłałam stosowne pisma w których wspomniałam o tym, ze bede chciała sie rowniez z nimi spotkać po to by omówić to czego nie ujęłam w piśmie....
Mam taka ogromna ochotę dokopać firmie B....ze aż , nie wiem jak to wyrazić.
Póki co ,jestem strasznie poirytowana....zniesmaczona, chwilami zdołowana....i zachodzę w głowę : jak niektórym sie udaje zyc bez strachu....
Nadmienię,ze moi zleceniodawcy gdy sie dowiedzieli iż firma B jest biedna ,pokrzywdzona przeze mnie firma ....wspomnieli o tym iż jest to sprawa kryminalna...a poniewaz sa prawnikami...wiec wiadomo o co chodzi....
Firma B dumnie podnosi głowę ( chociaż działa nielegalnie) mówiąc ze jej zazdroszczę tego ,ze ja chcą a mnie nie chcą....
I chociaż ja mam wszystkie dokumenty w porządku - to ja sie boje...to ja odczuwam dyskomfort, i strach...
Gdzie tu sprawiedliwość ?
"Pycha idzie przed upadkiem" jak mawiał starożytny pisarz....


W powyzszej nieskladnej opowiesci trudno zlokalizowac fakty prawne lecz zawsze mozna sprobowac. Chociaz wszystko jest nielogiczne poniewaz na poczatku piszesz iz firma B sama sie zlikwidowala a teraz iz nadal istnieje.

W kazdym badz razie skutecznym sposobem na zatrucie zycia firmie B (o ile nie jest to aksjeselskap w ktorym osoba ktorej zycie chcesz zatruc miala lub ma mniej jak 20 % akcji) jest jedynie zgloszenie i opisanie calej sprawy w Skattetaten, mozna pozniej takze na policji. Oczywiscie sposob ten zaklada iz dokopanie sobie samemu nie bedzie problemem byle tylko moc dokopac B poniewaz z tego co piszesz wynika iz beda mogli takze ciebie podciagnac do odpowiedzialnosci poniewaz nieznajomosc prawa niezwalnia z jego przestrzegania. A dawanie pieniedzy do reki bez kompletnych faktur to jest grov uaktsomhet.

Ale w koncu przeciez jesli sasiadowi zdechnie krowa to bol po stracie wlasniej nie bedzie tak wielki czyz nie ?

Dorota Nowak
07-10-2015 17:31

Dzieki....
Miłe to co przeczytałam....
No cóż....
Podam przykład :
Firma S podpisała umowe z firma B na wykonywanie usług w jakimś tam miejscu pracy.
Po jakimś czasie firma S dowiedziała sie iż firma B nie jest autoryzowana firma, firma B nie ma pozwolenia na prace i pobyt w Norwegii, pomimo ze otrzymała tymczasowy nr ID oraz zarejestrowała firmę, która zamknęła po 1 czy 2 miesiącach.
Miedzy firma S i firma B była pisemna umowa dotycząca wypłaty za wykonana prace : mniej więcej cos w tym stylu : pieniadze za wykonana prace bedą przelane na konto firmy B po otrzymaniu faktury.
Dostałam raz kvitering na samym początku- taki z poczty czyli jednorazowa fakturę i pieniadze wypłaciłem po pokwitowania do tzw . ręki gdyż jak twierdziła firma B bank nie chce otworzyć bedriftkonto dla firmy B.
Poniewaz firma B dalej nie dysponowała kontem bankowym i nie przedstawiała faktur za wykonywana prace poproszono bym wstrzymała sie z jakieś 3 miesiące.
Ja wiem, ze w Norwegii czasem proste czynności ( z punktu widzenia Polaka ) zajmują niektórym urzędnikom duzo czasu, przystałam na te propozycje.
Po tym. czasie firma B znów wystąpiła z propozycja ze jak bedzie potrzebować pieniedzy to wystawi fakturę za całość pracy. Ok, pomyslałam , póki firma B nie płaci mva moze tak byc.
Ale nabrałam podejrzeń ....i to tu, to tam....zaczelam małe śledztwo.
Okazało sie ( jeszcze w międzyczasie) ze firma B psuje firmie S reputacje ( nie bede topisywac) u rożnych osób oraz w miejscu pracy jak sie potem okazało.
Dowiedziałam sie tych szczegółów o których wspomniałam powyżej.
Kontaktowałam sie z tzw zleceniodawca mówiąc iż chce zrezygnować z usług firmy B i chętnie pośle tam pracownika ,który jest u mnie na etacie.
Dowiedziałam sie ze sa z firmy B zadowoleni i nie chcą zmieniać osoby , i ze po wakacjach porozmawiamy.
To tyle w dużym skrócie.....
Wysłałam pismo do firmy B dotyczące rozwiązania umowy i zaprzestania współpracy. Otrzymałam fakture jednorazowa i pieniadze wypłaciłam na firmę B do ręki.
Firma B dalej jest firma zawieszona i dalej nie ma pozwolenia na pobyt i prace w Norwegii.
Ja mam papiery w porządku ....ale....
Firma B w rozmowie ze zleceniodawcami przyznała sie do tego ,ze pracuje " na czarno" i ze wszystkie prace ma z polecenia mojej firmy.
O czym ja nie miałam najmniejszego pojęcia. Dobrze ze sa świadkowie , ktorzy potwierdza to,ze firma B od lat jako osoba prywatna ( nie firma) pracuje i mieszka w Norwegii i wciąż u tych samych ludzi.
Z mojego polecenia pracowała tylko w 2 miejscach i na te 2 miejsca mamy umowe....juz teraz zerwana.
Do moich zleceniodawców wysłałam stosowne pisma w których wspomniałam o tym, ze bede chciała sie rowniez z nimi spotkać po to by omówić to czego nie ujęłam w piśmie....
Mam taka ogromna ochotę dokopać firmie B....ze aż , nie wiem jak to wyrazić.
Póki co ,jestem strasznie poirytowana....zniesmaczona, chwilami zdołowana....i zachodzę w głowę : jak niektórym sie udaje zyc bez strachu....
Nadmienię,ze moi zleceniodawcy gdy sie dowiedzieli iż firma B jest biedna ,pokrzywdzona przeze mnie firma ....wspomnieli o tym iż jest to sprawa kryminalna...a poniewaz sa prawnikami...wiec wiadomo o co chodzi....
Firma B dumnie podnosi głowę ( chociaż działa nielegalnie) mówiąc ze jej zazdroszczę tego ,ze ja chcą a mnie nie chcą....
I chociaż ja mam wszystkie dokumenty w porządku - to ja sie boje...to ja odczuwam dyskomfort, i strach...
Gdzie tu sprawiedliwość ?
"Pycha idzie przed upadkiem" jak mawiał starożytny pisarz....

Zobacz więcej komentarzy
Dorota Nowak (oslo, radom) - dodał(a) post do tematu
07-10-2015 17:32

Kradziez pracy

Witam
Mam pytanie :
Czy to prawda ,ze w Norwegii mozna zostac ukaranym za tzw.kradziez pracy ?
Jesli tak, prosze o szczegoly : linki, przepisy prawne itp.

Podam przykład :
Firma M zatrudniła jako podwykonawcę firmę K.
Firma K zrobiła wszystko by zepsuć reputacje firmie M i przejęła prace zlecone przez firmę M.
Czy dla firmy K norweskie prawo karne przewiduje jakieś konsekwencje ?
Pozdrawiam

Dorota Nowak
10-10-2015 09:04

Calkiem niezla odpowiedz,,,,
Firma B istniala przez ok 2-3 miesiace po czym zostala zawieszona.
Gdy firma B wystawiła jednorazowa fakture za całość pracy czym przyznała ze niby dalej działa- chociaż zawiesiła działalność.
Mam ochotę dokopać firmie B, ale....nie zrobię tego.
Poczekam aż firma B sama sobie dokopie.

K T
07-10-2015 18:42

dolores61_46 napisał:
Dzieki....
Miłe to co przeczytałam....
No cóż....
Podam przykład :
Firma S podpisała umowe z firma B na wykonywanie usług w jakimś tam miejscu pracy.
Po jakimś czasie firma S dowiedziała sie iż firma B nie jest autoryzowana firma, firma B nie ma pozwolenia na prace i pobyt w Norwegii, pomimo ze otrzymała tymczasowy nr ID oraz zarejestrowała firmę, która zamknęła po 1 czy 2 miesiącach.
Miedzy firma S i firma B była pisemna umowa dotycząca wypłaty za wykonana prace : mniej więcej cos w tym stylu : pieniadze za wykonana prace bedą przelane na konto firmy B po otrzymaniu faktury.
Dostałam raz kvitering na samym początku- taki z poczty czyli jednorazowa fakturę i pieniadze wypłaciłem po pokwitowania do tzw . ręki gdyż jak twierdziła firma B bank nie chce otworzyć bedriftkonto dla firmy B.
Poniewaz firma B dalej nie dysponowała kontem bankowym i nie przedstawiała faktur za wykonywana prace poproszono bym wstrzymała sie z jakieś 3 miesiące.
Ja wiem, ze w Norwegii czasem proste czynności ( z punktu widzenia Polaka ) zajmują niektórym urzędnikom duzo czasu, przystałam na te propozycje.
Po tym. czasie firma B znów wystąpiła z propozycja ze jak bedzie potrzebować pieniedzy to wystawi fakturę za całość pracy. Ok, pomyslałam , póki firma B nie płaci mva moze tak byc.
Ale nabrałam podejrzeń ....i to tu, to tam....zaczelam małe śledztwo.
Okazało sie ( jeszcze w międzyczasie) ze firma B psuje firmie S reputacje ( nie bede topisywac) u rożnych osób oraz w miejscu pracy jak sie potem okazało.
Dowiedziałam sie tych szczegółów o których wspomniałam powyżej.
Kontaktowałam sie z tzw zleceniodawca mówiąc iż chce zrezygnować z usług firmy B i chętnie pośle tam pracownika ,który jest u mnie na etacie.
Dowiedziałam sie ze sa z firmy B zadowoleni i nie chcą zmieniać osoby , i ze po wakacjach porozmawiamy.
To tyle w dużym skrócie.....
Wysłałam pismo do firmy B dotyczące rozwiązania umowy i zaprzestania współpracy. Otrzymałam fakture jednorazowa i pieniadze wypłaciłam na firmę B do ręki.
Firma B dalej jest firma zawieszona i dalej nie ma pozwolenia na pobyt i prace w Norwegii.
Ja mam papiery w porządku ....ale....
Firma B w rozmowie ze zleceniodawcami przyznała sie do tego ,ze pracuje " na czarno" i ze wszystkie prace ma z polecenia mojej firmy.
O czym ja nie miałam najmniejszego pojęcia. Dobrze ze sa świadkowie , ktorzy potwierdza to,ze firma B od lat jako osoba prywatna ( nie firma) pracuje i mieszka w Norwegii i wciąż u tych samych ludzi.
Z mojego polecenia pracowała tylko w 2 miejscach i na te 2 miejsca mamy umowe....juz teraz zerwana.
Do moich zleceniodawców wysłałam stosowne pisma w których wspomniałam o tym, ze bede chciała sie rowniez z nimi spotkać po to by omówić to czego nie ujęłam w piśmie....
Mam taka ogromna ochotę dokopać firmie B....ze aż , nie wiem jak to wyrazić.
Póki co ,jestem strasznie poirytowana....zniesmaczona, chwilami zdołowana....i zachodzę w głowę : jak niektórym sie udaje zyc bez strachu....
Nadmienię,ze moi zleceniodawcy gdy sie dowiedzieli iż firma B jest biedna ,pokrzywdzona przeze mnie firma ....wspomnieli o tym iż jest to sprawa kryminalna...a poniewaz sa prawnikami...wiec wiadomo o co chodzi....
Firma B dumnie podnosi głowę ( chociaż działa nielegalnie) mówiąc ze jej zazdroszczę tego ,ze ja chcą a mnie nie chcą....
I chociaż ja mam wszystkie dokumenty w porządku - to ja sie boje...to ja odczuwam dyskomfort, i strach...
Gdzie tu sprawiedliwość ?
"Pycha idzie przed upadkiem" jak mawiał starożytny pisarz....


W powyzszej nieskladnej opowiesci trudno zlokalizowac fakty prawne lecz zawsze mozna sprobowac. Chociaz wszystko jest nielogiczne poniewaz na poczatku piszesz iz firma B sama sie zlikwidowala a teraz iz nadal istnieje.

W kazdym badz razie skutecznym sposobem na zatrucie zycia firmie B (o ile nie jest to aksjeselskap w ktorym osoba ktorej zycie chcesz zatruc miala lub ma mniej jak 20 % akcji) jest jedynie zgloszenie i opisanie calej sprawy w Skattetaten, mozna pozniej takze na policji. Oczywiscie sposob ten zaklada iz dokopanie sobie samemu nie bedzie problemem byle tylko moc dokopac B poniewaz z tego co piszesz wynika iz beda mogli takze ciebie podciagnac do odpowiedzialnosci poniewaz nieznajomosc prawa niezwalnia z jego przestrzegania. A dawanie pieniedzy do reki bez kompletnych faktur to jest grov uaktsomhet.

Ale w koncu przeciez jesli sasiadowi zdechnie krowa to bol po stracie wlasniej nie bedzie tak wielki czyz nie ?

Dorota Nowak
07-10-2015 17:31

Dzieki....
Miłe to co przeczytałam....
No cóż....
Podam przykład :
Firma S podpisała umowe z firma B na wykonywanie usług w jakimś tam miejscu pracy.
Po jakimś czasie firma S dowiedziała sie iż firma B nie jest autoryzowana firma, firma B nie ma pozwolenia na prace i pobyt w Norwegii, pomimo ze otrzymała tymczasowy nr ID oraz zarejestrowała firmę, która zamknęła po 1 czy 2 miesiącach.
Miedzy firma S i firma B była pisemna umowa dotycząca wypłaty za wykonana prace : mniej więcej cos w tym stylu : pieniadze za wykonana prace bedą przelane na konto firmy B po otrzymaniu faktury.
Dostałam raz kvitering na samym początku- taki z poczty czyli jednorazowa fakturę i pieniadze wypłaciłem po pokwitowania do tzw . ręki gdyż jak twierdziła firma B bank nie chce otworzyć bedriftkonto dla firmy B.
Poniewaz firma B dalej nie dysponowała kontem bankowym i nie przedstawiała faktur za wykonywana prace poproszono bym wstrzymała sie z jakieś 3 miesiące.
Ja wiem, ze w Norwegii czasem proste czynności ( z punktu widzenia Polaka ) zajmują niektórym urzędnikom duzo czasu, przystałam na te propozycje.
Po tym. czasie firma B znów wystąpiła z propozycja ze jak bedzie potrzebować pieniedzy to wystawi fakturę za całość pracy. Ok, pomyslałam , póki firma B nie płaci mva moze tak byc.
Ale nabrałam podejrzeń ....i to tu, to tam....zaczelam małe śledztwo.
Okazało sie ( jeszcze w międzyczasie) ze firma B psuje firmie S reputacje ( nie bede topisywac) u rożnych osób oraz w miejscu pracy jak sie potem okazało.
Dowiedziałam sie tych szczegółów o których wspomniałam powyżej.
Kontaktowałam sie z tzw zleceniodawca mówiąc iż chce zrezygnować z usług firmy B i chętnie pośle tam pracownika ,który jest u mnie na etacie.
Dowiedziałam sie ze sa z firmy B zadowoleni i nie chcą zmieniać osoby , i ze po wakacjach porozmawiamy.
To tyle w dużym skrócie.....
Wysłałam pismo do firmy B dotyczące rozwiązania umowy i zaprzestania współpracy. Otrzymałam fakture jednorazowa i pieniadze wypłaciłam na firmę B do ręki.
Firma B dalej jest firma zawieszona i dalej nie ma pozwolenia na pobyt i prace w Norwegii.
Ja mam papiery w porządku ....ale....
Firma B w rozmowie ze zleceniodawcami przyznała sie do tego ,ze pracuje " na czarno" i ze wszystkie prace ma z polecenia mojej firmy.
O czym ja nie miałam najmniejszego pojęcia. Dobrze ze sa świadkowie , ktorzy potwierdza to,ze firma B od lat jako osoba prywatna ( nie firma) pracuje i mieszka w Norwegii i wciąż u tych samych ludzi.
Z mojego polecenia pracowała tylko w 2 miejscach i na te 2 miejsca mamy umowe....juz teraz zerwana.
Do moich zleceniodawców wysłałam stosowne pisma w których wspomniałam o tym, ze bede chciała sie rowniez z nimi spotkać po to by omówić to czego nie ujęłam w piśmie....
Mam taka ogromna ochotę dokopać firmie B....ze aż , nie wiem jak to wyrazić.
Póki co ,jestem strasznie poirytowana....zniesmaczona, chwilami zdołowana....i zachodzę w głowę : jak niektórym sie udaje zyc bez strachu....
Nadmienię,ze moi zleceniodawcy gdy sie dowiedzieli iż firma B jest biedna ,pokrzywdzona przeze mnie firma ....wspomnieli o tym iż jest to sprawa kryminalna...a poniewaz sa prawnikami...wiec wiadomo o co chodzi....
Firma B dumnie podnosi głowę ( chociaż działa nielegalnie) mówiąc ze jej zazdroszczę tego ,ze ja chcą a mnie nie chcą....
I chociaż ja mam wszystkie dokumenty w porządku - to ja sie boje...to ja odczuwam dyskomfort, i strach...
Gdzie tu sprawiedliwość ?
"Pycha idzie przed upadkiem" jak mawiał starożytny pisarz....

Zobacz więcej komentarzy
Dorota Nowak (oslo, radom) - dodał(a) post do tematu
07-10-2015 16:47

Kradziez pracy

Witam
Mam pytanie :
Czy to prawda ,ze w Norwegii mozna zostac ukaranym za tzw.kradziez pracy ?
Jesli tak, prosze o szczegoly : linki, przepisy prawne itp.

Podam przykład :
Firma M zatrudniła jako podwykonawcę firmę K.
Firma K zrobiła wszystko by zepsuć reputacje firmie M i przejęła prace zlecone przez firmę M.
Czy dla firmy K norweskie prawo karne przewiduje jakieś konsekwencje ?
Pozdrawiam

Dorota Nowak
10-10-2015 09:04

Calkiem niezla odpowiedz,,,,
Firma B istniala przez ok 2-3 miesiace po czym zostala zawieszona.
Gdy firma B wystawiła jednorazowa fakture za całość pracy czym przyznała ze niby dalej działa- chociaż zawiesiła działalność.
Mam ochotę dokopać firmie B, ale....nie zrobię tego.
Poczekam aż firma B sama sobie dokopie.

K T
07-10-2015 18:42

dolores61_46 napisał:
Dzieki....
Miłe to co przeczytałam....
No cóż....
Podam przykład :
Firma S podpisała umowe z firma B na wykonywanie usług w jakimś tam miejscu pracy.
Po jakimś czasie firma S dowiedziała sie iż firma B nie jest autoryzowana firma, firma B nie ma pozwolenia na prace i pobyt w Norwegii, pomimo ze otrzymała tymczasowy nr ID oraz zarejestrowała firmę, która zamknęła po 1 czy 2 miesiącach.
Miedzy firma S i firma B była pisemna umowa dotycząca wypłaty za wykonana prace : mniej więcej cos w tym stylu : pieniadze za wykonana prace bedą przelane na konto firmy B po otrzymaniu faktury.
Dostałam raz kvitering na samym początku- taki z poczty czyli jednorazowa fakturę i pieniadze wypłaciłem po pokwitowania do tzw . ręki gdyż jak twierdziła firma B bank nie chce otworzyć bedriftkonto dla firmy B.
Poniewaz firma B dalej nie dysponowała kontem bankowym i nie przedstawiała faktur za wykonywana prace poproszono bym wstrzymała sie z jakieś 3 miesiące.
Ja wiem, ze w Norwegii czasem proste czynności ( z punktu widzenia Polaka ) zajmują niektórym urzędnikom duzo czasu, przystałam na te propozycje.
Po tym. czasie firma B znów wystąpiła z propozycja ze jak bedzie potrzebować pieniedzy to wystawi fakturę za całość pracy. Ok, pomyslałam , póki firma B nie płaci mva moze tak byc.
Ale nabrałam podejrzeń ....i to tu, to tam....zaczelam małe śledztwo.
Okazało sie ( jeszcze w międzyczasie) ze firma B psuje firmie S reputacje ( nie bede topisywac) u rożnych osób oraz w miejscu pracy jak sie potem okazało.
Dowiedziałam sie tych szczegółów o których wspomniałam powyżej.
Kontaktowałam sie z tzw zleceniodawca mówiąc iż chce zrezygnować z usług firmy B i chętnie pośle tam pracownika ,który jest u mnie na etacie.
Dowiedziałam sie ze sa z firmy B zadowoleni i nie chcą zmieniać osoby , i ze po wakacjach porozmawiamy.
To tyle w dużym skrócie.....
Wysłałam pismo do firmy B dotyczące rozwiązania umowy i zaprzestania współpracy. Otrzymałam fakture jednorazowa i pieniadze wypłaciłam na firmę B do ręki.
Firma B dalej jest firma zawieszona i dalej nie ma pozwolenia na pobyt i prace w Norwegii.
Ja mam papiery w porządku ....ale....
Firma B w rozmowie ze zleceniodawcami przyznała sie do tego ,ze pracuje " na czarno" i ze wszystkie prace ma z polecenia mojej firmy.
O czym ja nie miałam najmniejszego pojęcia. Dobrze ze sa świadkowie , ktorzy potwierdza to,ze firma B od lat jako osoba prywatna ( nie firma) pracuje i mieszka w Norwegii i wciąż u tych samych ludzi.
Z mojego polecenia pracowała tylko w 2 miejscach i na te 2 miejsca mamy umowe....juz teraz zerwana.
Do moich zleceniodawców wysłałam stosowne pisma w których wspomniałam o tym, ze bede chciała sie rowniez z nimi spotkać po to by omówić to czego nie ujęłam w piśmie....
Mam taka ogromna ochotę dokopać firmie B....ze aż , nie wiem jak to wyrazić.
Póki co ,jestem strasznie poirytowana....zniesmaczona, chwilami zdołowana....i zachodzę w głowę : jak niektórym sie udaje zyc bez strachu....
Nadmienię,ze moi zleceniodawcy gdy sie dowiedzieli iż firma B jest biedna ,pokrzywdzona przeze mnie firma ....wspomnieli o tym iż jest to sprawa kryminalna...a poniewaz sa prawnikami...wiec wiadomo o co chodzi....
Firma B dumnie podnosi głowę ( chociaż działa nielegalnie) mówiąc ze jej zazdroszczę tego ,ze ja chcą a mnie nie chcą....
I chociaż ja mam wszystkie dokumenty w porządku - to ja sie boje...to ja odczuwam dyskomfort, i strach...
Gdzie tu sprawiedliwość ?
"Pycha idzie przed upadkiem" jak mawiał starożytny pisarz....


W powyzszej nieskladnej opowiesci trudno zlokalizowac fakty prawne lecz zawsze mozna sprobowac. Chociaz wszystko jest nielogiczne poniewaz na poczatku piszesz iz firma B sama sie zlikwidowala a teraz iz nadal istnieje.

W kazdym badz razie skutecznym sposobem na zatrucie zycia firmie B (o ile nie jest to aksjeselskap w ktorym osoba ktorej zycie chcesz zatruc miala lub ma mniej jak 20 % akcji) jest jedynie zgloszenie i opisanie calej sprawy w Skattetaten, mozna pozniej takze na policji. Oczywiscie sposob ten zaklada iz dokopanie sobie samemu nie bedzie problemem byle tylko moc dokopac B poniewaz z tego co piszesz wynika iz beda mogli takze ciebie podciagnac do odpowiedzialnosci poniewaz nieznajomosc prawa niezwalnia z jego przestrzegania. A dawanie pieniedzy do reki bez kompletnych faktur to jest grov uaktsomhet.

Ale w koncu przeciez jesli sasiadowi zdechnie krowa to bol po stracie wlasniej nie bedzie tak wielki czyz nie ?

Dorota Nowak
07-10-2015 17:31

Dzieki....
Miłe to co przeczytałam....
No cóż....
Podam przykład :
Firma S podpisała umowe z firma B na wykonywanie usług w jakimś tam miejscu pracy.
Po jakimś czasie firma S dowiedziała sie iż firma B nie jest autoryzowana firma, firma B nie ma pozwolenia na prace i pobyt w Norwegii, pomimo ze otrzymała tymczasowy nr ID oraz zarejestrowała firmę, która zamknęła po 1 czy 2 miesiącach.
Miedzy firma S i firma B była pisemna umowa dotycząca wypłaty za wykonana prace : mniej więcej cos w tym stylu : pieniadze za wykonana prace bedą przelane na konto firmy B po otrzymaniu faktury.
Dostałam raz kvitering na samym początku- taki z poczty czyli jednorazowa fakturę i pieniadze wypłaciłem po pokwitowania do tzw . ręki gdyż jak twierdziła firma B bank nie chce otworzyć bedriftkonto dla firmy B.
Poniewaz firma B dalej nie dysponowała kontem bankowym i nie przedstawiała faktur za wykonywana prace poproszono bym wstrzymała sie z jakieś 3 miesiące.
Ja wiem, ze w Norwegii czasem proste czynności ( z punktu widzenia Polaka ) zajmują niektórym urzędnikom duzo czasu, przystałam na te propozycje.
Po tym. czasie firma B znów wystąpiła z propozycja ze jak bedzie potrzebować pieniedzy to wystawi fakturę za całość pracy. Ok, pomyslałam , póki firma B nie płaci mva moze tak byc.
Ale nabrałam podejrzeń ....i to tu, to tam....zaczelam małe śledztwo.
Okazało sie ( jeszcze w międzyczasie) ze firma B psuje firmie S reputacje ( nie bede topisywac) u rożnych osób oraz w miejscu pracy jak sie potem okazało.
Dowiedziałam sie tych szczegółów o których wspomniałam powyżej.
Kontaktowałam sie z tzw zleceniodawca mówiąc iż chce zrezygnować z usług firmy B i chętnie pośle tam pracownika ,który jest u mnie na etacie.
Dowiedziałam sie ze sa z firmy B zadowoleni i nie chcą zmieniać osoby , i ze po wakacjach porozmawiamy.
To tyle w dużym skrócie.....
Wysłałam pismo do firmy B dotyczące rozwiązania umowy i zaprzestania współpracy. Otrzymałam fakture jednorazowa i pieniadze wypłaciłam na firmę B do ręki.
Firma B dalej jest firma zawieszona i dalej nie ma pozwolenia na pobyt i prace w Norwegii.
Ja mam papiery w porządku ....ale....
Firma B w rozmowie ze zleceniodawcami przyznała sie do tego ,ze pracuje " na czarno" i ze wszystkie prace ma z polecenia mojej firmy.
O czym ja nie miałam najmniejszego pojęcia. Dobrze ze sa świadkowie , ktorzy potwierdza to,ze firma B od lat jako osoba prywatna ( nie firma) pracuje i mieszka w Norwegii i wciąż u tych samych ludzi.
Z mojego polecenia pracowała tylko w 2 miejscach i na te 2 miejsca mamy umowe....juz teraz zerwana.
Do moich zleceniodawców wysłałam stosowne pisma w których wspomniałam o tym, ze bede chciała sie rowniez z nimi spotkać po to by omówić to czego nie ujęłam w piśmie....
Mam taka ogromna ochotę dokopać firmie B....ze aż , nie wiem jak to wyrazić.
Póki co ,jestem strasznie poirytowana....zniesmaczona, chwilami zdołowana....i zachodzę w głowę : jak niektórym sie udaje zyc bez strachu....
Nadmienię,ze moi zleceniodawcy gdy sie dowiedzieli iż firma B jest biedna ,pokrzywdzona przeze mnie firma ....wspomnieli o tym iż jest to sprawa kryminalna...a poniewaz sa prawnikami...wiec wiadomo o co chodzi....
Firma B dumnie podnosi głowę ( chociaż działa nielegalnie) mówiąc ze jej zazdroszczę tego ,ze ja chcą a mnie nie chcą....
I chociaż ja mam wszystkie dokumenty w porządku - to ja sie boje...to ja odczuwam dyskomfort, i strach...
Gdzie tu sprawiedliwość ?
"Pycha idzie przed upadkiem" jak mawiał starożytny pisarz....

Zobacz więcej komentarzy
Dorota Nowak (oslo, radom) - dodał(a) nowy wątek
07-10-2015 13:32

Kradziez pracy

Witam
Mam pytanie :
Czy to prawda ,ze w Norwegii mozna zostac ukaranym za tzw.kradziez pracy ?
Jesli tak, prosze o szczegoly : linki, przepisy prawne itp.

Podam przykład :
Firma M zatrudniła jako podwykonawcę firmę K.
Firma K zrobiła wszystko by zepsuć reputacje firmie M i przejęła prace zlecone przez firmę M.
Czy dla firmy K norweskie prawo karne przewiduje jakieś konsekwencje ?
Pozdrawiam

Dorota Nowak
10-10-2015 09:04

Calkiem niezla odpowiedz,,,,
Firma B istniala przez ok 2-3 miesiace po czym zostala zawieszona.
Gdy firma B wystawiła jednorazowa fakture za całość pracy czym przyznała ze niby dalej działa- chociaż zawiesiła działalność.
Mam ochotę dokopać firmie B, ale....nie zrobię tego.
Poczekam aż firma B sama sobie dokopie.

K T
07-10-2015 18:42

dolores61_46 napisał:
Dzieki....
Miłe to co przeczytałam....
No cóż....
Podam przykład :
Firma S podpisała umowe z firma B na wykonywanie usług w jakimś tam miejscu pracy.
Po jakimś czasie firma S dowiedziała sie iż firma B nie jest autoryzowana firma, firma B nie ma pozwolenia na prace i pobyt w Norwegii, pomimo ze otrzymała tymczasowy nr ID oraz zarejestrowała firmę, która zamknęła po 1 czy 2 miesiącach.
Miedzy firma S i firma B była pisemna umowa dotycząca wypłaty za wykonana prace : mniej więcej cos w tym stylu : pieniadze za wykonana prace bedą przelane na konto firmy B po otrzymaniu faktury.
Dostałam raz kvitering na samym początku- taki z poczty czyli jednorazowa fakturę i pieniadze wypłaciłem po pokwitowania do tzw . ręki gdyż jak twierdziła firma B bank nie chce otworzyć bedriftkonto dla firmy B.
Poniewaz firma B dalej nie dysponowała kontem bankowym i nie przedstawiała faktur za wykonywana prace poproszono bym wstrzymała sie z jakieś 3 miesiące.
Ja wiem, ze w Norwegii czasem proste czynności ( z punktu widzenia Polaka ) zajmują niektórym urzędnikom duzo czasu, przystałam na te propozycje.
Po tym. czasie firma B znów wystąpiła z propozycja ze jak bedzie potrzebować pieniedzy to wystawi fakturę za całość pracy. Ok, pomyslałam , póki firma B nie płaci mva moze tak byc.
Ale nabrałam podejrzeń ....i to tu, to tam....zaczelam małe śledztwo.
Okazało sie ( jeszcze w międzyczasie) ze firma B psuje firmie S reputacje ( nie bede topisywac) u rożnych osób oraz w miejscu pracy jak sie potem okazało.
Dowiedziałam sie tych szczegółów o których wspomniałam powyżej.
Kontaktowałam sie z tzw zleceniodawca mówiąc iż chce zrezygnować z usług firmy B i chętnie pośle tam pracownika ,który jest u mnie na etacie.
Dowiedziałam sie ze sa z firmy B zadowoleni i nie chcą zmieniać osoby , i ze po wakacjach porozmawiamy.
To tyle w dużym skrócie.....
Wysłałam pismo do firmy B dotyczące rozwiązania umowy i zaprzestania współpracy. Otrzymałam fakture jednorazowa i pieniadze wypłaciłam na firmę B do ręki.
Firma B dalej jest firma zawieszona i dalej nie ma pozwolenia na pobyt i prace w Norwegii.
Ja mam papiery w porządku ....ale....
Firma B w rozmowie ze zleceniodawcami przyznała sie do tego ,ze pracuje " na czarno" i ze wszystkie prace ma z polecenia mojej firmy.
O czym ja nie miałam najmniejszego pojęcia. Dobrze ze sa świadkowie , ktorzy potwierdza to,ze firma B od lat jako osoba prywatna ( nie firma) pracuje i mieszka w Norwegii i wciąż u tych samych ludzi.
Z mojego polecenia pracowała tylko w 2 miejscach i na te 2 miejsca mamy umowe....juz teraz zerwana.
Do moich zleceniodawców wysłałam stosowne pisma w których wspomniałam o tym, ze bede chciała sie rowniez z nimi spotkać po to by omówić to czego nie ujęłam w piśmie....
Mam taka ogromna ochotę dokopać firmie B....ze aż , nie wiem jak to wyrazić.
Póki co ,jestem strasznie poirytowana....zniesmaczona, chwilami zdołowana....i zachodzę w głowę : jak niektórym sie udaje zyc bez strachu....
Nadmienię,ze moi zleceniodawcy gdy sie dowiedzieli iż firma B jest biedna ,pokrzywdzona przeze mnie firma ....wspomnieli o tym iż jest to sprawa kryminalna...a poniewaz sa prawnikami...wiec wiadomo o co chodzi....
Firma B dumnie podnosi głowę ( chociaż działa nielegalnie) mówiąc ze jej zazdroszczę tego ,ze ja chcą a mnie nie chcą....
I chociaż ja mam wszystkie dokumenty w porządku - to ja sie boje...to ja odczuwam dyskomfort, i strach...
Gdzie tu sprawiedliwość ?
"Pycha idzie przed upadkiem" jak mawiał starożytny pisarz....


W powyzszej nieskladnej opowiesci trudno zlokalizowac fakty prawne lecz zawsze mozna sprobowac. Chociaz wszystko jest nielogiczne poniewaz na poczatku piszesz iz firma B sama sie zlikwidowala a teraz iz nadal istnieje.

W kazdym badz razie skutecznym sposobem na zatrucie zycia firmie B (o ile nie jest to aksjeselskap w ktorym osoba ktorej zycie chcesz zatruc miala lub ma mniej jak 20 % akcji) jest jedynie zgloszenie i opisanie calej sprawy w Skattetaten, mozna pozniej takze na policji. Oczywiscie sposob ten zaklada iz dokopanie sobie samemu nie bedzie problemem byle tylko moc dokopac B poniewaz z tego co piszesz wynika iz beda mogli takze ciebie podciagnac do odpowiedzialnosci poniewaz nieznajomosc prawa niezwalnia z jego przestrzegania. A dawanie pieniedzy do reki bez kompletnych faktur to jest grov uaktsomhet.

Ale w koncu przeciez jesli sasiadowi zdechnie krowa to bol po stracie wlasniej nie bedzie tak wielki czyz nie ?

Dorota Nowak
07-10-2015 17:31

Dzieki....
Miłe to co przeczytałam....
No cóż....
Podam przykład :
Firma S podpisała umowe z firma B na wykonywanie usług w jakimś tam miejscu pracy.
Po jakimś czasie firma S dowiedziała sie iż firma B nie jest autoryzowana firma, firma B nie ma pozwolenia na prace i pobyt w Norwegii, pomimo ze otrzymała tymczasowy nr ID oraz zarejestrowała firmę, która zamknęła po 1 czy 2 miesiącach.
Miedzy firma S i firma B była pisemna umowa dotycząca wypłaty za wykonana prace : mniej więcej cos w tym stylu : pieniadze za wykonana prace bedą przelane na konto firmy B po otrzymaniu faktury.
Dostałam raz kvitering na samym początku- taki z poczty czyli jednorazowa fakturę i pieniadze wypłaciłem po pokwitowania do tzw . ręki gdyż jak twierdziła firma B bank nie chce otworzyć bedriftkonto dla firmy B.
Poniewaz firma B dalej nie dysponowała kontem bankowym i nie przedstawiała faktur za wykonywana prace poproszono bym wstrzymała sie z jakieś 3 miesiące.
Ja wiem, ze w Norwegii czasem proste czynności ( z punktu widzenia Polaka ) zajmują niektórym urzędnikom duzo czasu, przystałam na te propozycje.
Po tym. czasie firma B znów wystąpiła z propozycja ze jak bedzie potrzebować pieniedzy to wystawi fakturę za całość pracy. Ok, pomyslałam , póki firma B nie płaci mva moze tak byc.
Ale nabrałam podejrzeń ....i to tu, to tam....zaczelam małe śledztwo.
Okazało sie ( jeszcze w międzyczasie) ze firma B psuje firmie S reputacje ( nie bede topisywac) u rożnych osób oraz w miejscu pracy jak sie potem okazało.
Dowiedziałam sie tych szczegółów o których wspomniałam powyżej.
Kontaktowałam sie z tzw zleceniodawca mówiąc iż chce zrezygnować z usług firmy B i chętnie pośle tam pracownika ,który jest u mnie na etacie.
Dowiedziałam sie ze sa z firmy B zadowoleni i nie chcą zmieniać osoby , i ze po wakacjach porozmawiamy.
To tyle w dużym skrócie.....
Wysłałam pismo do firmy B dotyczące rozwiązania umowy i zaprzestania współpracy. Otrzymałam fakture jednorazowa i pieniadze wypłaciłam na firmę B do ręki.
Firma B dalej jest firma zawieszona i dalej nie ma pozwolenia na pobyt i prace w Norwegii.
Ja mam papiery w porządku ....ale....
Firma B w rozmowie ze zleceniodawcami przyznała sie do tego ,ze pracuje " na czarno" i ze wszystkie prace ma z polecenia mojej firmy.
O czym ja nie miałam najmniejszego pojęcia. Dobrze ze sa świadkowie , ktorzy potwierdza to,ze firma B od lat jako osoba prywatna ( nie firma) pracuje i mieszka w Norwegii i wciąż u tych samych ludzi.
Z mojego polecenia pracowała tylko w 2 miejscach i na te 2 miejsca mamy umowe....juz teraz zerwana.
Do moich zleceniodawców wysłałam stosowne pisma w których wspomniałam o tym, ze bede chciała sie rowniez z nimi spotkać po to by omówić to czego nie ujęłam w piśmie....
Mam taka ogromna ochotę dokopać firmie B....ze aż , nie wiem jak to wyrazić.
Póki co ,jestem strasznie poirytowana....zniesmaczona, chwilami zdołowana....i zachodzę w głowę : jak niektórym sie udaje zyc bez strachu....
Nadmienię,ze moi zleceniodawcy gdy sie dowiedzieli iż firma B jest biedna ,pokrzywdzona przeze mnie firma ....wspomnieli o tym iż jest to sprawa kryminalna...a poniewaz sa prawnikami...wiec wiadomo o co chodzi....
Firma B dumnie podnosi głowę ( chociaż działa nielegalnie) mówiąc ze jej zazdroszczę tego ,ze ja chcą a mnie nie chcą....
I chociaż ja mam wszystkie dokumenty w porządku - to ja sie boje...to ja odczuwam dyskomfort, i strach...
Gdzie tu sprawiedliwość ?
"Pycha idzie przed upadkiem" jak mawiał starożytny pisarz....

Zobacz więcej komentarzy

Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok