Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Współwłasność mieszkania - czy można kogoś zrobic wpółwłaścicielem - Norwegia

4 Posty
Magda1987888
(Magda1987888)
Wiking
Witam serdecznie
Chciałabym zapytać, czy w Norwegii istnieje cos takiego, a w zasadzie taka możliwość, żeby drugiej osobie - w tym przypadku pratnerce dać prawo współwłasności prawa do mieszkania?

Sprawa dotyczy mnie i mojego chłopaka. Otóż kilka lat temu, około 5 lata temu mój partner otrzymał kredyt na zakup mieszkania. Razem szukaliśmy owego mieszkania z pozytywnym skutkiem, gdyż znaleźliśmy bardoz ładne mieszkanko do remontu, więc i za bardzo korzystną cenę i do tego w dobrej lokalizacji. W tamtym czasie mój prartner nie posiadał zbyt dużych oszczęsdości, a więc aby możliwe było zakupienie tego mieszkania i aby nie stracic oazji to musiałam dołożyć do tego zakupu swoje własne oszczędności życiowe można tak powiedzieć. Później on płacił już tak oficjalnie raty kredytu, tylko że w to miejsce, jak on to płacił, to ja z własnych pieniędzy pokrywałam inne wydatki, przede wszystkim jego wydatki, a więc nie było tak, że on na wszystko sam jeden jedyny zarabiał. W chwili obecnej jest tak, że mój partner jest właścicielem tego mieszkania, natomiast ja ogólnie nie mam z tego nic jeśli chodzi o kwestię prawną. Ta sytuacja coraz bardzo powoduje, że czuję się niekomfortowo, coraz bardziej boję się, że znajdę się pewnego dnia "na ulicy", gdyz mój partner zupełnie się zmienił, szczególnie co do tego, aby podpisywać kolegom kredyty (to znaczy być żyrantem). Boję się po prostu, że jeśli to mieszkanie będzie tylko na jego nazwisko, to popeni jakąś głupotę i zostaniemy bez niczego przez jego nieograniczoną ufnośc do przyjaciół, szczególnie tych cwanych i wykorzystujących jego naiwnośc i wiarę w drugiego człowieka. NIestety taka sytuacja powstała. Ja musze często wyjeżdżać ze względu na moją pracę, a jego już dwa razy namawiali jego znajomi do tego, by sprzedał mieszkanie potajemnie przede mną, czym później mi sie odgrażał. Dlatego bardzo proszę, jeśli wiecie, to napiszcie mi drodzy Forumowicze, czy w Norwegii jest możliwe coś takiego, jak zrobienie współwłaścicielem mieszkania swoją partnerkę lub partnera?
Chodzi imi o to, żebym mogła być współwłaścicielem tego mieszkania. Jest to dla mnie bardzo ważne, gdyż od przyszłego miesiąca to ja będę finansować spłaty kolejnych rat kredytu tego mieszkanka, bo niestety wypłata mojego partnera będzie szła już na spłate podżerowanej pożyczki dla jego kolegi, który wymiguje się ze spłaty, więc pożyczkodawca zwrócił sie do mojego partnera. Bardzo zależy mi na tym, niestety nigdzie nie mogę znaleźć informacji na ten temat. Bardzo boję się o to, że przez jego głupotę stracę pieniądze, które już w to mieszkanie zainwestowałam kiedy pomogłam mu je kupić. Jeżeli wiecie, to proszę odpowiedzcie mi, czy jest możliwośc np. u notariusza czy prawnika zrobienie kogoś współwłaścicielem mieszkania.
Zgłoś wpis
Oceń wpis: 3  
Odpowiedz   Cytuj
571 Postów
helen :)
(pozazycie)
Wyjadacz
Nikt nie zmusi właścieciela do tego, aby Ciebie jako partnerkę uczynił współwłaścicielem Jego własności.
To jest tylko i wyłącznie zależne od dobrej woli właściciela czy takich zmian dokona i nie jest tym, że musi gdyż wynika to z prawa
Jedyne co, to aby odzyskać swój wkład na podstawie dowodów w postaci np faktur, sporządzonej umowy pożyczki itp możesz dochodzić zwrotu własnego wkładu o ile takie dowody posiadasz.
W pozostałej kwestii nie masz wpływu, mocy prawnej ani nikt prawa do tego co zrobi ze swoją własnością.właściciel czyli Twój partner.
Zgłoś wpis
Oceń wpis: -1  
Odpowiedz   Cytuj
234 Posty

(S83)
Stały Bywalec
Przez kilka lat pobytu załatwiłem pożyczki kilkunastu ludziom i żaden bank nawet nie spytał o żyrantów, ktoś miał zdolność kredytową albo nie. Rościsz prawa do mieszkania i z chłopakiem żyjesz dobrze to poprostu dopisz się do umowy kredytowej i u notariusza dopisz się do aktu własności mieszkania. Jak nie to sąd i udowodnij że je opłacasz, że wpłaciłaś depozyt a z chłopakiem miałaś umowę ustną i żyjecie w konkubinacie (w Norwegii legalny związek), warto mieć adwokata do tego
Zgłoś wpis
Oceń wpis: 3  
Odpowiedz   Cytuj
4 Posty
Magda1987888
(Magda1987888)
Wiking
Jeśli chodzi o te pożyczki, to on to prawdopodobnie podżyrował w Polsce koledze. Nie do końca chce się przyznać, wstydzi się sam tego co robi. Druga sprawa to jest taka, że jestem w stanie płaccić kredyt za to mieszkanie, ale po prostu nie chciałabym później w razie czego zostac bez niczego na ulicy - nawet jeśli mam faktury czy dowody z banku o tym, że będę łacić raty kredytu z własnego konta bankowego to i tak trzeba będize w razie czego to udowadniać, załatwiać mnóstwo spraw, wykłocać się. Zalezy mi na tym związku i chcę aby było dobrze, ale jeśli dla niego będą ważniejsi koledzy i kolegów zachcianki, a nie nasza wspólna przyszłość, to nie dam rady tak dłużej. Daję sobie rok albo półtora roku na to wszystko i po prostu jego postępowanie jesli nie zmieni się to ja już tak nie dam rady żyć. Jednak nie chciałabym z powodu jego naiwności i podatności na manipulacji fałszywyk kolegów wyzyskiwaczy sama zostać z niczym. Nie chodzi mi o to, żeby jem zabrać mieszkanie, żeby cos kombinować ani postępować nieuczciwie, bo takich zachować nie toleruję ani u innych, ani u siebie, ale po prostu chce czuć się bezpiecznie i nie musieć myśleć codziennie, że być może kolejnym razem jeśli znów pojadę w delegacje z pracy - a teraz co 3 miesiące niestety będę musiała wyjechać na 3 tygodnie w delegację, bo tego wymaga praca. Dlatego tez bardzo zależy mnie też na tym, żeby w końcu nie musiec myśleć, że jak któregoś razu wrócę z dlegacji, to okaże się, ze mieszkanie jest juz sprzedane w tajemnicy przede mną i ja o niczym nie wiedziałam, b ojuż raz omal tak się nie stało jak chciał wydębić jego kolega z żoną po zaniżonej ponoć cenie - wiele osób wiedziało z jego towarzystwa, ale oczywiście nikt o niczym mnie nie powiedizał, nie ostrzegł - w ostatniej chwili zapobiegłam sprzedaży. Z tego względu jest to dla mnie bardzo ważną sprawą.

Drugą kwestią jest to, że chciałabym zapytać odnośnie konkubinatu - bo jeśli jest to poważnie traktowane w norwegii jak pisze powyżej jeden z forumowiczów - to czy muszę jakoś to udowadniać, że jest to konkubinat? Mieszkamy razem z moim chłopakiem od lipca 2011 roku, najpierw w wynajętym mieszkaniu od 2011 roku, natomiast w 2015 on we własnościowym kupionym mieszkaniu. Co w tym przypadku jest dowodem na to, że jest to związek partnerski, konkubinat, a nie na przykład że mieszkam z kolegą> Jak to udowodnić? Czy wystarczy wspólny adres przez tyle lat? Czy może świadkowie w postaci znajomych? Druga spraawa to to, czy w sytuacji, gdyby jego znajomi znów mieli na nieg otak destrukyjny wpływ jak kiedyś ii znów namawiali go do wielu głupich rzeczy - to czy on ma prawdo z dnia na dzień mnei po prostu wyrzucić z mieszkania i do tego wyrzucić wszystkie moje rzeczy ??? Czasami wiem że namawiają go do tego, mimo tego, że ja ani im , ani jemu krzywdy nie zrobiłam, a jedynie co to odwiodłam go od spędzania całych dni na piciu alkoholu w ich towarzystwie - zamiast tego zaczęłam go zabierać na wyjazdy, zwiedziliśmy Bergen, Stavanger, Kristiansand, nawet do Alty na północy Norwegii pojechaliśmy i do Hiszpanii i Portugalii w maju tego roku także. Wcześniej jego urlop wyklądał tak, że koledzy i ich partnerki namawiali go na picie i stawianie alkoholu. Oczywiście nie mam nie przeciwko temu, aby kogoś zaprosić, zrobici mprezę, dobrze się bawić czy nawet zafundować wszystkim alkohol na imprezie - ale wszystko w granicach normy i przyzwoitości, a przede wszystkim realiów finansowych, tak, aby całego urlopu nie przeznaczać na picie ze znajomymi i całej wypłaty nie wydawać na alkoho l i papierosy dla znajomych. On się nauczył tego, że nie po to tak ciężko pracuje w Norwegii, aby inni przepijali jego wypłatę i aby wolne dni od pracy spędzać przy kieliszku, b opo to przyjechał, aby też cos w życiu zobaczyć, gdzieś pojechać, spędzić fajnie wakacje, bo Norwegia daje możliwości finansowe na to wszystko. On t ozrozumiał, ale jego dawni znajomi z tego powodu próbują go namawiać przeciwko mnie, ciągle podsuwają pomysły na to, aby się mnie z domu pozbył, tak, abym musiała wracać do Polski do rodziny, a najlepiej na Ukrainę, skąd pochodzę, bo do Polski przeprowadziliśmy się dopiero jak miałam 5 lat jako Polacy mieszkający na Ukrainie dostaliśmy prawo zamieszkania w Polsce, póżniej obywatelstwo polskie po latach - jednym słowem kosztowało mnie i moje siostry, a także rodziców dużo wysłku, aby coś w życiu osiągnąć, dlatego tak bardzo szanuję zarówno kogoś, jak i własną pracę i dorobek, bo wiem ile to wyrzeczeń kosztuje.
Zgłoś wpis
Oceń wpis: 2  
Odpowiedz   Cytuj
4 Posty
Magda1987888
(Magda1987888)
Wiking
Jeśli chodzi o te pożyczki, to on to prawdopodobnie podżyrował w Polsce koledze. Nie do końca chce się przyznać, wstydzi się sam tego co robi. Druga sprawa to jest taka, że jestem w stanie płaccić kredyt za to mieszkanie, ale po prostu nie chciałabym później w razie czego zostac bez niczego na ulicy - nawet jeśli mam faktury czy dowody z banku o tym, że będę łacić raty kredytu z własnego konta bankowego to i tak trzeba będize w razie czego to udowadniać, załatwiać mnóstwo spraw, wykłocać się. Zalezy mi na tym związku i chcę aby było dobrze, ale jeśli dla niego będą ważniejsi koledzy i kolegów zachcianki, a nie nasza wspólna przyszłość, to nie dam rady tak dłużej. Daję sobie rok albo półtora roku na to wszystko i po prostu jego postępowanie jesli nie zmieni się to ja już tak nie dam rady żyć. Jednak nie chciałabym z powodu jego naiwności i podatności na manipulacji fałszywyk kolegów wyzyskiwaczy sama zostać z niczym. Nie chodzi mi o to, żeby jem zabrać mieszkanie, żeby cos kombinować ani postępować nieuczciwie, bo takich zachować nie toleruję ani u innych, ani u siebie, ale po prostu chce czuć się bezpiecznie i nie musieć myśleć codziennie, że być może kolejnym razem jeśli znów pojadę w delegacje z pracy - a teraz co 3 miesiące niestety będę musiała wyjechać na 3 tygodnie w delegację, bo tego wymaga praca. Dlatego tez bardzo zależy mnie też na tym, żeby w końcu nie musiec myśleć, że jak któregoś razu wrócę z dlegacji, to okaże się, ze mieszkanie jest juz sprzedane w tajemnicy przede mną i ja o niczym nie wiedziałam, b ojuż raz omal tak się nie stało jak chciał wydębić jego kolega z żoną po zaniżonej ponoć cenie - wiele osób wiedziało z jego towarzystwa, ale oczywiście nikt o niczym mnie nie powiedizał, nie ostrzegł - w ostatniej chwili zapobiegłam sprzedaży. Z tego względu jest to dla mnie bardzo ważną sprawą.

Drugą kwestią jest to, że chciałabym zapytać odnośnie konkubinatu - bo jeśli jest to poważnie traktowane w norwegii jak pisze powyżej jeden z forumowiczów - to czy muszę jakoś to udowadniać, że jest to konkubinat? Mieszkamy razem z moim chłopakiem od lipca 2011 roku, najpierw w wynajętym mieszkaniu od 2011 roku, natomiast w 2015 on we własnościowym kupionym mieszkaniu. Co w tym przypadku jest dowodem na to, że jest to związek partnerski, konkubinat, a nie na przykład że mieszkam z kolegą> Jak to udowodnić? Czy wystarczy wspólny adres przez tyle lat? Czy może świadkowie w postaci znajomych? Druga spraawa to to, czy w sytuacji, gdyby jego znajomi znów mieli na nieg otak destrukyjny wpływ jak kiedyś ii znów namawiali go do wielu głupich rzeczy - to czy on ma prawdo z dnia na dzień mnei po prostu wyrzucić z mieszkania i do tego wyrzucić wszystkie moje rzeczy ??? Czasami wiem że namawiają go do tego, mimo tego, że ja ani im , ani jemu krzywdy nie zrobiłam, a jedynie co to odwiodłam go od spędzania całych dni na piciu alkoholu w ich towarzystwie - zamiast tego zaczęłam go zabierać na wyjazdy, zwiedziliśmy Bergen, Stavanger, Kristiansand, nawet do Alty na północy Norwegii pojechaliśmy i do Hiszpanii i Portugalii w maju tego roku także. Wcześniej jego urlop wyklądał tak, że koledzy i ich partnerki namawiali go na picie i stawianie alkoholu. Oczywiście nie mam nie przeciwko temu, aby kogoś zaprosić, zrobici mprezę, dobrze się bawić czy nawet zafundować wszystkim alkohol na imprezie - ale wszystko w granicach normy i przyzwoitości, a przede wszystkim realiów finansowych, tak, aby całego urlopu nie przeznaczać na picie ze znajomymi i całej wypłaty nie wydawać na alkoho l i papierosy dla znajomych. On się nauczył tego, że nie po to tak ciężko pracuje w Norwegii, aby inni przepijali jego wypłatę i aby wolne dni od pracy spędzać przy kieliszku, b opo to przyjechał, aby też cos w życiu zobaczyć, gdzieś pojechać, spędzić fajnie wakacje, bo Norwegia daje możliwości finansowe na to wszystko. On t ozrozumiał, ale jego dawni znajomi z tego powodu próbują go namawiać przeciwko mnie, ciągle podsuwają pomysły na to, aby się mnie z domu pozbył, tak, abym musiała wracać do Polski do rodziny, a najlepiej na Ukrainę, skąd pochodzę, bo do Polski przeprowadziliśmy się dopiero jak miałam 5 lat jako Polacy mieszkający na Ukrainie dostaliśmy prawo zamieszkania w Polsce, póżniej obywatelstwo polskie po latach - jednym słowem kosztowało mnie i moje siostry, a także rodziców dużo wysłku, aby coś w życiu osiągnąć, dlatego tak bardzo szanuję zarówno kogoś, jak i własną pracę i dorobek, bo wiem ile to wyrzeczeń kosztuje.
Zgłoś wpis
Oceń wpis: 1  
Odpowiedz   Cytuj
4 Posty
Magda1987888
(Magda1987888)
Wiking
Tak racja. To jest wola właściciela. Jeśli o to chodzi to on się zgodził, żę jeśli istnieje taka opcja to da mi prawo współwłasności. Jedyne to, że on nie ma pojęcia o tym, czy takie coś istnieje w Norwegii, ja z resztą też nie wiem.

Jeśli chodzi o konkubinat to dobrze jest, ze jjest oto poważnie traktowane w Norwegii jako legalny związek. Ale jeszcze chciałabym zapytać, czy do tego, aby udowodnić wieloletni konkubinat potrzeba jakichś dokumentów, że nie mieszkałam z nim jako na przykład koleżanka, która dzieli z nim mieszkanie itp., ale że jestem w konkubinacie?
Zgłoś wpis
Oceń wpis: -1  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok