Edukacja w PL - Norwegia - s3

Swego czasu często było używane słowo żenada.Powiem tylko tyle Hilton,naprawdę zastanawiające jest to co mówisz jako była nauczycielka.Śmiem twierdzić nawet że dzięki takim nauczycielom mamy jaki mamy stan naszej oświaty.I jak tu się dziwić dzieciakom.One zawsze będą najlepszym barometrem naszych postaw.A na jabola zawsze zarobię,bez obaw.

retier1 napisał:
Swego czasu często było używane słowo żenada.Powiem tylko tyle Hilton,naprawdę zastanawiające jest to co mówisz jako była nauczycielka.Śmiem twierdzić nawet że dzięki takim nauczycielom mamy jaki mamy stan naszej oświaty.I jak tu się dziwić dzieciakom.One zawsze będą najlepszym barometrem naszych postaw.A na jabola zawsze zarobię,bez obaw.

retier, w tym momencie nie rozumiem o co ci chodzi?? Widocznie nie jestem na tyle bystra, by ogranąc twoj tok rozumowania, z reszta mam problem ze zrozumieniem sensu wiekszosci twoich wypowiedzi. ( tzn. czesto mam takie odczucie, ze nie trzymaja sie kupy i sa nie na temat, oraz ze nie wiesz o czym piszesz).
Mogłbys jaśniej??? Bo na razie to z twojej wypowiedzi wynika, ze to moja i mnie podobnych wina, ze po ulicach błąkają sie nieuki czekające na kolejną wypłatę środków z socjalu, dostana 400 zł na wegiel i przepija, a kobiete z MOPSu zwyzywaja od kurew. I to niby moja wina?
Za stan oswiaty ja nie odpowiadam, nauczyciel odpowiada przed dyrektorem, a to co sie w oswiacie dzieje, to zasługa nie nauczycieli, a pewnej czesci rodzicow, bo slą oni pociechy do szkół i myslą ze szkola nauczy ich dzieci wszystkiego - ze wyręczy ich z rodzicielskich obowiazków. Jest to tez wina systemu.

Jedno można stwierdzić Hilton ze 100 % pewnością. Powołania do zawodu nauczyciela to ty nie masz i z pewnością nie miałaś. Na pielęgniarkę podejrzewam, iż również się nie nadajesz. Biskupem w Norge też cię nie zrobią

i jak zwykle rozmowa schodzi z tematu...

Ja, szanowny jasto, nie czekam az ktos mnie czyms zrobi. Moje zycie jest w moich rekach i jestem tym, kim chce byc. Na pielegniarkę? A dlaczego mialabym sie nadawac na pielęgniarkę? Kim ty jestes, aby stwierdzac bez granicy błędu, czy mialam powolanie do zawodu nauczyciela? Ja byłam bardzo dobrym nauczycielem. Mialam wiele ofert pracy i pracowalam miedzy innymi z dziecmi z upośledzeniem umysłowym lekkim, prowadziłam kursy jezykowe dla kierowców, budowlancow ktorzy teraz sa w UK, przygotowywalam do matury z j. angielskiego. I zawsze otrzymywalam pochwaly. I wystarczy.
Teraz zmienilam zajecie, w Norwegii juz trzeci raz, jeszcze nie wiem kim bede w przyszłosci.

czy to jest zejście z tematu poprzez pokazywanie, że większość ludzi oświaty w Polsce,to ludzie traktujący tą posadę jako wyjście awaryjne, poparte dowodami w postaci samych zainteresowanych. cóż owoce tej oświaty tego nie mogą pojąć

jasta102 napisał:
[quote]czy to jest zejście z tematu poprzez pokazywanie, że większość ludzi oświaty w Polsce,to ludzie traktujący tą posadę jako wyjście awaryjne, poparte dowodami w postaci samych zainteresowanych. cóż owoce tej oświaty tego nie mogą pojąć[/q[b][/b]uote]

Po pierwsze - tę posadę.
A po drugie, zapytam jeszcze raz KIM TY JESTES, zeby oceniac ludzi pod wzgledem tego ile pracowali jako nauczyciele?? Kazdy musi przepracowac w tym zawodzie 40 lat bo TY TAK CHCESZ???

Ty niewiasto przynajmniej wiesz o ile za długo pracowałaś w tym zawodzie. Od pierwszego do ostatniego dnia. Tą posadę od początku powinnaś była ominąć.

Dlaczego? Mozesz wypisac konkrety?

yzia napisał:
i jak zwykle rozmowa schodzi z tematu...

   Tak, jak zwykle. "Nauczyciele" usiłują obarczyć całą winą rodziców, nie widząc belek w swoich oczach. Hilton przynajmniej zrozumiała swój błąd i nie pracuje w zawodzie. Inni "nauczają", bo nie ma lepszej pracy w okolicy, protestując przy okazji cichutko przeciwko nadmiarowi zajęć. Jeszcze inni narzekają na brak szacunku - nic dziwnego, skoro "nauczyciele" sami postrzegają swoją pracę jako ostatnią deskę ratunku przed bezrobociem. Co tu wymagać, skoro pojawia się głos psiego przebierańca (patrz awatar użytkownika "Pan Ladny" [ciekawe, czy brama zamknięta]), którego sens wypowiedzi można określić krótko: "Precz z historią!". Rozumiem, że jak się nic nie wie, to się spokojnie śpi, a historii uczy na własnej dupie, przy okazji kolejnych jej powtórek (@Zuzu).
   Nie uzyskałem dotychczas odpowiedzi, jakie korzyści są osiągane z corocznej wymiany podręczników. Czyżby oświatowy "Gang Olsena" był tak mocny, że jego łapki sięgają aż do Norge ? Grozi za to atak kolki ołowianej, czy syndromu SWOS*? Jak na razie, "nauczyciele" bronią obecnego bagienka, widocznie jest im dobrze, nie strajkują już o podwyżki. Może zaczną strajkować o zmiany na lepsze w systemie nauczania? - Wątpię, boją się o posadki .

*SWOS - choroba psychiczna: samobójstwo w obecności służb.