Remigrant napisał:
AnnaKazm napisał:
Cześć wszystkim!
Planuję wziąć w lipcu ślub kościelny w Polsce, przy czym nauki, licencja, protokół i dyspensa (ślub z protestantem) załatwiane będą w parafii w Norwegii. Wcześniej bierzemy ślub cywilny w Norwegii.
Czy ktoś również przenosił ceremonię do Polski? Zastanawia mnie, ile czasu w praktyce zajmują wszystkie formalności kościelne związane z licencją. Ksiądz w Norwegii mówi, że trzy mięsące przed planowaną datą wystarczą i wtedy spisujemy protokół i zaczynamy wysyłkę dokumentów do kurii. Polski ksiądz twierdzi, że proces zajmuje zacznie więcej, bo około 6 miesięcy, co oznacza, że czasu mamy "na styk".
Jak było w Waszym przypadku?
Będę bardzo wdzięczna za podzielenie się doświadczeniami w tym temacie!
Serdecznie wszystkich pozdrawiam,
AnnaCzy ten kościelny ślub w polskim kościele, to chcesz wziąć tylko dlatego, by wszystkich twoich znajomych krew zalała?
- Jaki jest sens powielać to co już zostało ustanowione czyli ślub norweski.
Czyżbyś uważała iż taki "podwójny egzorcyzm" uchroni na przyszłość twój obecny związek partnerski.
- Jaki jest sens, zajmować się durnymi administracyjnymi sprawami wyznaniowymi, zamiast tak naprawdę, zająć się samym sobą w sensie związku jaki obecnie oboje jeszcze tworzycie.
- Jaki jest sens marnować ciężko zarobione pieniądze, tylko dlatego by zazdrosnej przyjaciółce z podstawówki, serce pękło na cztery części.
Naprawdę nie pojmuję tej współczesnej "internetowej" głupoty.
-----------
Rysiek,
Ten wybranek norweski to albo typowy golodupiec norweski ( któremu wszystko finansowo jedno) albo armator, miliarder ( któremu wszystko finansowo jedno) - bo kto w miarę normalny bawilby się w te wszystkie kosztowne mecyje,gdy i tak wiadomo, że takie małżeństwo nie przetrwa dłużej niż 4-5 lat.