NikiSzal napisał:
Optymus_anihilacja napisał:
NikiSzal napisał:
Oczywiście, ale Pani - widać przewrażliwiona matka - chyba to miala właśnie na myśli ... że nawet, jeśli zastosuje karę klapsa bardzo rzadko, to czy BV obligatoryjnie odbierze jej przez to dziecko ...
Prześledzilem wątek i tak to odbieram. Pani trochę naprzesadzała w innym wątku i została z góry źle osądzona według mnie, ale co ja się tam znam. Pewnie,że można wychować dziecko bez klapsa, ale dac sobie wejść na głowę? Dziecku trzeba wyznaczyć granice, inaczej nic dobrego z niego nie wyrośnie. Zupełnie bezstresowe wychowanie też doskonałym nie jest. Trzeba znaleźć złoty środek
Perorujesz tak jakbys mial z tuzin i ogromne doswiadczenie w wychowaniu. Sadze jednak, ze nie miales nawet okazji plodzic a co dopiero wychowywac. Nasluchales sie chlopaczyno o wchodzeniu na glowe i w alternatywie masz klapsa albo ustalanie granic- hehe
"Masz racje i nie masz pan racji.Swinia gdyby rozumowala o orle, rozumowalaby tak samo"
mam o 12 lat młodszą siostrę - rodzice dosyć późna zdali sobie sprawę, że chca się dalej rozmnazać, stąd moja opinia na ten temat
zapewne nie mam racji w 100%, ale prawda jest taka, że każdy ma swoją wlasną rację 
Buhahaha. Zabawne uzycie kwantyfikatora "kazdy" Nie podpieraj sie innymi, bo w dyskusji nic to nie znaczy. Prawda jest taka, ze twoje wnioski pochodza z drugiej reki, jako obserwatora poczynan wlasnych rodzicow. Sam nie musiales podejmowac decyzji o karach cielesnych. To, ze obecnie wydaje ci sie iz oklep od starych byl sluszny nijak ma sie do czasow gdy zdarzenie mialo miejsce. Emocje ulegly zatarciu, a powielanie stanowiska o slusznosci utrwalilo ci sie z biegiem lat.
Jezeli chcesz wiedziec co czuje dziecko, to proponuje mala retrospekcje: Pomysl jak sie czules, gdy wiedziales, ze danego dnia wieczorem bedzie wpierdol. Co myslales? Jak bardzo sie bales? A potem co czules, gdy tatulo przestal - Jezeli powiesz mi, ze z wdziecznosci za lekcje jakiej ci udzielil calowales go w mankiet, to stwierdzam, ze jestes pierdolniety lub klamiesz.
Ja bylem bity w dziecinstwie i wiem co to znaczy. Moje dzieciaki nigdy.
Optymus_anihilacja napisał:
NikiSzal napisał:
Oczywiście, ale Pani - widać przewrażliwiona matka - chyba to miala właśnie na myśli ... że nawet, jeśli zastosuje karę klapsa bardzo rzadko, to czy BV obligatoryjnie odbierze jej przez to dziecko ...
Prześledzilem wątek i tak to odbieram. Pani trochę naprzesadzała w innym wątku i została z góry źle osądzona według mnie, ale co ja się tam znam. Pewnie,że można wychować dziecko bez klapsa, ale dac sobie wejść na głowę? Dziecku trzeba wyznaczyć granice, inaczej nic dobrego z niego nie wyrośnie. Zupełnie bezstresowe wychowanie też doskonałym nie jest. Trzeba znaleźć złoty środek
Perorujesz tak jakbys mial z tuzin i ogromne doswiadczenie w wychowaniu. Sadze jednak, ze nie miales nawet okazji plodzic a co dopiero wychowywac. Nasluchales sie chlopaczyno o wchodzeniu na glowe i w alternatywie masz klapsa albo ustalanie granic- hehe
"Masz racje i nie masz pan racji.Swinia gdyby rozumowala o orle, rozumowalaby tak samo"
mam o 12 lat młodszą siostrę - rodzice dosyć późna zdali sobie sprawę, że chca się dalej rozmnazać, stąd moja opinia na ten temat


Buhahaha. Zabawne uzycie kwantyfikatora "kazdy" Nie podpieraj sie innymi, bo w dyskusji nic to nie znaczy. Prawda jest taka, ze twoje wnioski pochodza z drugiej reki, jako obserwatora poczynan wlasnych rodzicow. Sam nie musiales podejmowac decyzji o karach cielesnych. To, ze obecnie wydaje ci sie iz oklep od starych byl sluszny nijak ma sie do czasow gdy zdarzenie mialo miejsce. Emocje ulegly zatarciu, a powielanie stanowiska o slusznosci utrwalilo ci sie z biegiem lat.
Jezeli chcesz wiedziec co czuje dziecko, to proponuje mala retrospekcje: Pomysl jak sie czules, gdy wiedziales, ze danego dnia wieczorem bedzie wpierdol. Co myslales? Jak bardzo sie bales? A potem co czules, gdy tatulo przestal - Jezeli powiesz mi, ze z wdziecznosci za lekcje jakiej ci udzielil calowales go w mankiet, to stwierdzam, ze jestes pierdolniety lub klamiesz.
Ja bylem bity w dziecinstwie i wiem co to znaczy. Moje dzieciaki nigdy.